Otworzyłem oczy, dostrzegając wokół ciemność, która przez chwilę nic mi nie mówiła, miałem wrażenie, że byłem w swoich domu, tylko łóżko trochę za bardzo wygodnie co mogło oznaczać, że w domu jednak nie jestem.
Nie mając jednak siły się poruszyć, musiałem leżeć tak spokojnie, poruszając tylko głową w jedną i drugą stronę, starając się zrozumieć, gdzie ja tak właściwie jestem.
Ten drobny fakt uświadomiła mi służąca, która weszła do mojego pokoju z lampą, za pomocą której rozświetliła cały pokój, uświadamiając mi, gdzie się znajduje.
- Obudziłam pana? Bardzo przepraszam, nie chciałam - Odezwała się kobieta stawiająca mi kolacje na szafce nocnej.
- Nie, spokojnie nie obudziła mnie pani, dziękuję za posiłek - Podziękowałem kobiecie wdzięczny za posiłek, który mi przyniosła, czym ewidentnie ją zaskoczyłem, no tak, bo przecież nikt im nie dziękuję.
- Nie musi pan dziękować, potrzebuje pan może coś jeszcze? - Zapytała, przyglądając mi się uważnie.
- Nie, dziękuję - Podziękowałem kobiecie, która już po chwili opuściła mój pokój, pozostawiając mnie całkiem samego.
A, że odczuwałem głód, to musiałem coś z tym faktem zrobić, mogłem albo czekać aż Daisuke przyjdzie i wepchnie mi jedzenie do gardła, albo sam zjem tylko jak?
Nie mając siły, czekać podniosłem się do siadu, czując ból no i tyle byłoby z mojej samodzielności.
No nic, zaciskając mocno zęby, oparłem się o oparcie łóżka, biorąc talerz do ręki, jedząc powoli kolacje, nie było to proste, ale się w końcu udało, kolacja zjedzona i już nikt nie będzie mnie narzekał, że nie zjadłem, bo to zrobiłem, mimo że okropnie bolało.
Siedząc bez ruchu, patrzyłem przed siebie, nie mając siły nawet się położyć, usiadłem i to dużo mnie kosztowało, ale teraz położyć się już nie umiałem.
A zmęczenie mnie dopadało coraz to bardziej, gdybym mógł, to bym już zasnął, a tak nie jestem w stanie tego uczynić. Dlatego właśnie chyba zasnęło mi się na siedząco.
- Haru? Dlaczego śpisz na siedząco? - Zapytał Daisuke, który delikatnie mnie szturchnął, wybudzając ze snu.
- Co? Ja? A no tak, chyba zasnąłem, nie umiałem się położyć - Wytłumaczyłem, kładąc się na łóżku za jego pomocą, czując się źle z powodu snu na siedząco, zdecydowanie powinienem postarać się położyć na łóżku, a nie spać na siedząco, no cóż, trudno jakoś będę musiał to przełknąć, zaraz dostanę zioła i wszystko będzie tak, jak być powinno.
- Jak chciałeś zjeść, a nie miałeś na to siły, to trzeba było wezwać służbę
- Nie chce, aby ktoś mnie karmił - Mruknąłem, pusząc przy tym swoje policzku, trochę przypominając małe dziecko, no cóż w duchu wciąż nim jestem.
- No tak, bo wolisz, abym to ja robił co? - Zapytał, z tym swoim głupkowatym uśmiechem, cały on nie mógłby żyć bez tych złośliwości, które tak uwielbia, a których i ja nawet zacząłem tolerować świadom tego, że co poniektórych rzeczy nie da się w nim zmienić.
- Oczywiście, że tak, tylko mój pan może mnie karmić - Odparłem, uśmiechając się do niego złośliwie, robiąc to samo co i on, tylko na to możemy sobie pozwolić przez dłuższy czas.
<Daisuke? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz