niedziela, 6 października 2019

Od Reo Cd. Yael +18

Zabawa z moim nowym kotkiem, jest przyjemna i podnieca, z każdym dotykiem, ruchem, czy też dźwiękiem z jego strony. Tak to właśnie, to gdy tak leży bezbronny, przywiązany i wypięty do mnie, z rozłożonymi nóżkami, a ja mogę go pieprzyć jak dziki ogier. Nie sprzeciwia się, jest oddany mi jak nikt inny. Tak idealnie, uwielbiam to, choć jak by się wyrywał i próbował uciec, też miło, by mi było, tak dokładnie, dla mnie gwałt to świetna zabawa, bo w końcu i tak nikt żywy stąd nie wychodzić, chyba że jest mi oddany, albo Jej.
Oblizałem wargi tak mocno i gwałtownie go posuwając. Moja dłoń spoczęła na jego pośladku, by zacząć powoli dawać mu klapsy i wchodzić w niego pod różnymi kątami. Nim się obejrzałem jego pośladki, były już czerwone, powoli je pomasowałem. Złapałem go za włosy i zacząłem ostrzej pieprzyć, aż w końcu doszedłem w nim po kilku wręcz brutalnych ruchach. Chwilowo z niego wyszedłem, by znaleźć dodatkowe elementy do zabawy, bo wciąż chce go wymęczyć, oraz by sam błagał, bym przestał.
Znalazłem kostki lodu oraz foremkę, którą nakłada się na penisa, a doznania są znacznie spotęgowane. Wróciłem na łóżko i nałożyłem foremkę na penisa Yael'a, po czym ją włączyłem. Uśmiechnąłem się, gdy zaczął drżeć, a z jego ust wydobywały się różne dźwięki, które mnie podniecały, coraz mocniej i bardziej. Uśmiechnąłem się pod nosem i ponownie chwyciłem za ogon chłopaka, zaczynając go pocierać i ciągnąc. Na początku tak powoli i delikatnie oraz drażniłem jego wejście ogonkiem, wziąłem jedną kostkę lodu i wsunąłem do jego wnętrza. Kolejna przejechałem po czerwonych pośladkach, by nieco go nie bolało, oraz ułożyłem druga dłoń na jego penisie, zaczynając poruszać dłonią szybko i mocno, by było mu jeszcze lepiej i przyjemniej.
- Powiedz mi, jest ci dobrze? - spytałem, nachylając się nad nim i szepcząc mu do uszka, delikatnie je przygryzając.
- Tak, bardzo. - wysapał. Zacisnąłem dłonie i próbował jakoś za szybko nie dojść, nie pozwalałem mu, gdy czułem, że jest blisko, zatrzymywałem ruchy dłoni i zabawki, po czym ponownie przyśpieszałem znacznie mocniej.
Robiłem tak kilka razy, aż w końcu wbiłem się w jego wnętrze mocno i sam odczułem nieco bólu, niemalże od razu znalazłem jego punkcik. Ten, który tak lubię, wygiął się, trzymałem mocno jego ogon i poruszałem na nim dłoń, ruszając mocno i szybko biodrami, na tyle szybko, by miał mocny i naprawdę gorący oraz bolesny koniec. Taki jak jeszcze nigdy nie miał. Miło, że jest moją własnością, a do tego tak uległy i pragnie mnie tak mocno.
Jego ogon jest naprawdę miękki i taki miły w dotyku.
Doszedłem w nim, a moje nasienie wypełniło go po same brzegi, to samo on. Zabaweczka była cała w spermie. Uśmiechnąłem się i po delikatnych ruchach, wysunąłem się z niego. To jednak nie na długo. Zatkałem jego tyłeczek i rozwiązałem jego raczki, by zabrać go do sąsiednich drzwi w pokoju, tam znajduje się drobna łazienka/łaźnia. Odstawiłem go pod ściankę, a gdy włączyłem wodę, zaczęła, płynąc, jak to pani domu nazwała prysznic. Może nieco zbyt wybujałe, to jedynie woda płynęła z góry, gdzie w brodziku można było stać i się myć, oraz pieprzyć swoje partnerki, bądź partnerów.
Wysunąłem zabawkę z jego penisa, który był cały w białym lepkim płynie. Ponownie złapałem za jego ogon, odrzucając na bok zabawkę i przygotowałem swojego członka, by w niego tym razem delikatniej wejść i wykonywałem powolne ruchy, patrząc na niego i przejechałem językiem po jego szyi. Poczułem jego pazurki na plecach, zostaną ślady, ale to pewnie nie raz jeszcze. Jeszcze nie dam mu odpocząć, chce go jeszcze trochę.
Przejechałem dłonią po jego boku i złapałem zębami jego sutek, by podrażnić go językiem, a po chwili pociągnąłem zębami mocno. Słodkie jęki, gdy go puściłem, moja dłoń z boku, znalazła się na jego penisie, by go pobudzić do działania. Uśmiechnąłem się i go pocałowałem, poruszając biodrami i obojgiem dłoni, jedna była na ogonie, a druga na członku parterowego kociaka.
- Yael, mam przestać? - mruknąłem do jego uszka, dysząc ciężko, gdy czułem, że powoli się zbliżam.

Yael? 
659 słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz