Ten dzień na długo zapisze się w mojej pamięci. Od zawsze wiedziałam, że świat nienawidzi aniołów tak jak ludzie, tak i inne istoty po prostu chcą zrobić wszystko, aby nas unicestwić, a ja naprawdę nie mam pojęcia, czym zawiniliśmy. Oczywiście jestem tylko głupim dzieciakiem, który niczego nie rozumie tak przynajmniej myślą moi oprawcy próbujący mnie zabić, ale za co? Nie wiem, nawet nie jestem zagrożeniem przynajmniej nie teraz i chyba właśnie o to chodzi lepiej zabić mnie, teraz gdy nikomu nie zagrażam niż później, gdy mogę stać się problemem, większym niż teraz jestem.
Bez słowa patrzyłam na mężczyznę przez cały czas, gdy bandażem owijał moją szyję, widziałam wszystko, nawet jak opada, zmęczony na moje nogi a mimo to ni e wypuściłam z ust ani jednego słowa ciągle łagodnie się uśmiechając w duchu, mając już dość tej sztucznej radości, nienawidziłam tej maski, a jednocześnie wciąż wiedziałam, że to mój uśmiech najbardziej denerwuje moich wrogów, czasem lepiej udawać radość pokazując wszystkim, jak silną istotą się jest, niż chociaż raz złamać się ukazując strach, wtedy nastanie koniec i już nikt nigdy nie uwierzy, w której radość na świecie jest coraz mnie dlatego ja, jako anioł muszę coś z tym zrobić, ale nie dziś, nie teraz, w przyszłości, gdy stanę się silniejsza. Zmienię wtedy wszystko, muszę to sobie obiecać. A teraz... Teraz muszę odpocząć, dziś wystarczająco oboje nacierpieliśmy się... Nadeszła chwila odpoczynku, aby jutro od nowa walczyć z losem o swoje przeznaczenie, nigdy się nie poddam aż do kresu swoich dni.
***
Od tamtego dnia wszystko stawało się w miarę normalne demon, który był jednocześnie moim opiekunem, właścicielem i co tam by się tylko chciało, zaczął podchodzić mnie z każdej strony, chcąc odkryć chociaż jedną z moich mocy, co było chyba niemożliwe, ja po prostu nie miałam żadnych mocy, a nawet jeśli nie potrafiłam ich używać, czułam się z tego powodu trochę źle, w końcu mogłabym się czegoś nauczyć.
Tak przynajmniej mi się wydawało, wszystko zmieniło się pewnego burzliwego wieczoru, to zabawne dla innych zapewne może być, że strasznie boje się burzy na sam dźwięk uderzenia moje ciało trzęsie się jak przerażone, wyglądam, wtedy trochę tak ja bym dostawała jakiegoś ataku. W sumie tak można to nazwać.
Trochę przestraszona. Co ja mówię, nie trochę, a nawet bardzo przestraszona siedziałam na ziemi w salonie, wpatrując się w okno, słyszą jedynie głośne uderzenia, wyłączając się na wszystko, co działo się wokół mnie. Do pewnej chwili, w której to poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu, przeraziło mnie to nie na żarty, moje mięśnie automatycznie się spięły, a ja zamykając oczy, zakryłam głowę, wyobrażając sobie słońce, brak burzy wokół było spokojnie, otwartym oknem do domu wpadało słońce, łaskocząc mnie po twarzy.
- Harmony - Usłyszałam głos demona, niepewne podniosłam głowę do góry, właśnie widząc przed oczyma, to co sobie wyobrażałam czy to możliwe? Czy ja użyłam jakichś iluzji? Manipulacji rzeczywistości? Czyżbym miała tę samą moc, którą posiadał mój tato? Inokineza? Nawet nie wiem, czy tak to się nazywa, jestem tylko dzieckiem. Nie wiem już naprawdę nic.
Nagle ten obraz znikł a za oknem, znów widać było burzę, błysk, deszcz pora w sam raz dla samobójców. - Jak to zrobiłaś? - Jego pytania dochodziły do mnie, jak przez mgłę nie do końca je wyłapywałam możliwe, że szok był zbyt duży, zawsze myślałam, że nie mam mocy, a jednak może nie jestem aż taka głupia i bezsilna jak sobie wyobrażałam. Z drugiej strony nawet nie wiem, co zrobiłam.
- Nie wiem - Przyznałam, bo niby skąd mam widzieć? Jestem tylko głupiutki dzieckiem, uczącym się wszystkiego od podstaw starając się do wszystkiego dojść własnymi sposobami. - To był tylko przypadek - Dodałam, chcąc przed samą sobą się usprawiedliwić, w końcu nie wiem, jak to działa, a jeśli jest niebezpieczna. Lepiej, abym udawała, że jej nie ma.
<Alister? Ups xD>
616
Bez słowa patrzyłam na mężczyznę przez cały czas, gdy bandażem owijał moją szyję, widziałam wszystko, nawet jak opada, zmęczony na moje nogi a mimo to ni e wypuściłam z ust ani jednego słowa ciągle łagodnie się uśmiechając w duchu, mając już dość tej sztucznej radości, nienawidziłam tej maski, a jednocześnie wciąż wiedziałam, że to mój uśmiech najbardziej denerwuje moich wrogów, czasem lepiej udawać radość pokazując wszystkim, jak silną istotą się jest, niż chociaż raz złamać się ukazując strach, wtedy nastanie koniec i już nikt nigdy nie uwierzy, w której radość na świecie jest coraz mnie dlatego ja, jako anioł muszę coś z tym zrobić, ale nie dziś, nie teraz, w przyszłości, gdy stanę się silniejsza. Zmienię wtedy wszystko, muszę to sobie obiecać. A teraz... Teraz muszę odpocząć, dziś wystarczająco oboje nacierpieliśmy się... Nadeszła chwila odpoczynku, aby jutro od nowa walczyć z losem o swoje przeznaczenie, nigdy się nie poddam aż do kresu swoich dni.
***
Od tamtego dnia wszystko stawało się w miarę normalne demon, który był jednocześnie moim opiekunem, właścicielem i co tam by się tylko chciało, zaczął podchodzić mnie z każdej strony, chcąc odkryć chociaż jedną z moich mocy, co było chyba niemożliwe, ja po prostu nie miałam żadnych mocy, a nawet jeśli nie potrafiłam ich używać, czułam się z tego powodu trochę źle, w końcu mogłabym się czegoś nauczyć.
Tak przynajmniej mi się wydawało, wszystko zmieniło się pewnego burzliwego wieczoru, to zabawne dla innych zapewne może być, że strasznie boje się burzy na sam dźwięk uderzenia moje ciało trzęsie się jak przerażone, wyglądam, wtedy trochę tak ja bym dostawała jakiegoś ataku. W sumie tak można to nazwać.
Trochę przestraszona. Co ja mówię, nie trochę, a nawet bardzo przestraszona siedziałam na ziemi w salonie, wpatrując się w okno, słyszą jedynie głośne uderzenia, wyłączając się na wszystko, co działo się wokół mnie. Do pewnej chwili, w której to poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu, przeraziło mnie to nie na żarty, moje mięśnie automatycznie się spięły, a ja zamykając oczy, zakryłam głowę, wyobrażając sobie słońce, brak burzy wokół było spokojnie, otwartym oknem do domu wpadało słońce, łaskocząc mnie po twarzy.
- Harmony - Usłyszałam głos demona, niepewne podniosłam głowę do góry, właśnie widząc przed oczyma, to co sobie wyobrażałam czy to możliwe? Czy ja użyłam jakichś iluzji? Manipulacji rzeczywistości? Czyżbym miała tę samą moc, którą posiadał mój tato? Inokineza? Nawet nie wiem, czy tak to się nazywa, jestem tylko dzieckiem. Nie wiem już naprawdę nic.
Nagle ten obraz znikł a za oknem, znów widać było burzę, błysk, deszcz pora w sam raz dla samobójców. - Jak to zrobiłaś? - Jego pytania dochodziły do mnie, jak przez mgłę nie do końca je wyłapywałam możliwe, że szok był zbyt duży, zawsze myślałam, że nie mam mocy, a jednak może nie jestem aż taka głupia i bezsilna jak sobie wyobrażałam. Z drugiej strony nawet nie wiem, co zrobiłam.
- Nie wiem - Przyznałam, bo niby skąd mam widzieć? Jestem tylko głupiutki dzieckiem, uczącym się wszystkiego od podstaw starając się do wszystkiego dojść własnymi sposobami. - To był tylko przypadek - Dodałam, chcąc przed samą sobą się usprawiedliwić, w końcu nie wiem, jak to działa, a jeśli jest niebezpieczna. Lepiej, abym udawała, że jej nie ma.
<Alister? Ups xD>
616
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz