niedziela, 8 sierpnia 2021

Od Taiki CD Shōyō

Nie byłem przekonany czy aby na pewno mi się chce, jestem znudzony to prawda, ale żeby aż tak to raczej nie, nie chce mi się sprzątać to jest nudne, nie chce mi się też siedzieć i nic nie robić, bo to również jest nudne. Ach ja biedny nie mam co robić, a jak już mam to robienie czegoś zdaje się nudniejsze niż nierobienie nic. 
- Nie chce mi się sprzątać to nudne - Wybrzydzałem jak małe dziecko kręcąc przy tym nosem, nie mając ochoty na nic nawet na siedzenie i nic nie robienie, a już na robienie czegokolwiek jeszcze bardziej nie. 
Mój narzeczony westchnął cicho, kręcąc przy tym głową, mówiłem mu, że będzie miał mnie dziś dość, gdy się nudzę, jestem bardzo złośliwy i bardzo niecierpliwy najchętniej coś bym zrobił, jednocześnie nie robiąc nic. Czy to ma w ogóle jakąś logikę? Nie ma czego świadom może i jestem, jednakże nic z tym zrobić nie potrafię, wkurzając niepotrzebnie tylko mojego skarba.
- Nie chce ci się sprzątać? W takim razie aż tak się nie nudzisz, skoro nawet tego zrobić ci się nie chce a przecież to tak mało wymagająca praca - Mój narzeczony podszedł mnie w sposób psychologiczny, robiąc tym samym coś, czego bym się po nim nie spodziewał, ach ten cwany lis i co ja mam niby teraz mu odpowiedzieć? Jeśli powiem, że się nudzę, znów wspomni o sprzątaniu, jeśli powiem, że już mi przeszło będę musiał siedzieć lub leżeć resztę dnia, a to jest jeszcze nudniejsze od sprzątania.
- To nie fer nie ma nic ciekawszego w domu do robienia? - Spytałem, rozglądając się do koła, nie widząc nic dosłownie nic ciekawego, nawet na dwór nie wyjdę z powodu tej okropnej pogody. Rany, a więc zostało mi sprzątanie no trudno. - Dobrze, nieważne pójdę posprzątać pokój i tak nie mam nic lepszego do roboty - Przyznałem, wstając z krzesła, aby wyglądać z szafki wiadro, do którego wlałem ciepła wodę z płynem, wrzucając do środka szmatkę, jak już sprzątać to już sprzątać może zajmie mi to cały dzień a wtedy nie będę musiał się nudzić, nie mogąc nawet liczyć na sex z partnerem, bo przecież jestem ranny, głupia wymówka, która wcale mi się nie podoba.
- Mam ci pomóc? - Słysząc to pytanie, musiałem się zastanowić nad odpowiedzią czy aby na pewno chciałem, aby mój partner mi pomagał? No jasne, że chciałem, uwielbiałem spędzać z nim czas w każdy możliwy sposób, nawet jeśli było to tylko sprzątanie.
- Jeśli chcesz, zapraszam - Gdy to powiedziałem, skierowałem się do pokoju, gdzie jak się okazało, naprawdę trzeba było posprzątać, z jakiegoś powodu sprzątanie tak tylko powierzchownie nic nie dawało, hym ciekawe czemu tak to działało.
- Więc za co się zabieramy? - Karotka, wchodząc za mną do pokoju, podwinął rękawy swojej bluzki gotowy do działania.
- Od wszystkiego jak widać - Tymi słowami chyba przyznałem racje mojemu partnerowi, ze warto posprzątać mój pokój, który powierzchownie wygląda dobrze, ale to za mało, aby było dobrze, przynajmniej tak twierdził mój narzeczony, gdzie mi tak naprawdę było wszystko jedno, zgodziłem się tylko dlatego, że mi się nudziło i nie do końca miałem co robić.
Wspólne sprzątanie okazało się nie tylko bardzo przyjemne, ale i zabawne ile rzeczy poznajdywałem ze szkół, do których chodziłem, ile dziwnych prezentów miałem pochowanych po szafkach od kolegów no i książki mnóstwo książek zasypanych ubraniami, które zostały mi po mamie i tacie, w tych czasach niewiele pamiątek dało się mieć po zmarłych rodzicach, nie licząc domu to jedyna rzecz, jaka mi po nich została.
Pokazałem to wszystko mojemu narzeczonemu, który od razu wciągnął się w oglądanie książek, najwidoczniej ich tematyka bardzo mu się spodobała co i dla mnie nie było niczym dziwnym, moja mama miała dobry gust do książek tato trochę mniej, ale nie mi oceniać jaki miał gust każdy ma w końcu prawo lubić coś innego.
- Miałeś mi pomagać, a nie książki oglądać - Zauważyłem, na chwilę przerywając sprzątanie. Zauważając, iż mój narzeczony nawet nie dostrzega tego, co mówię, tak jakby się wyłączył, skupiając całą swoją uwagę na książce.
Karotka nie zwracając na mnie najmniejszej uwagi, czytał dalej stronę po stronie, wciągając się coraz to bardziej, a więc świetnie sprzątać muszę sam, może to i dobrze w końcu nigdzie mi się nie śpieszy mam dużo czasu, aby wysprzątać porządnie pokój, który po godzinie od momentu odcięcia się Karotki był już czysty jak chyba nigdy przedtem.
Mój słodziak natomiast ciągle czytał, więc postanowiłem mu nie przeszkadzać, wynosząc wodę na dwór, by ją wylać, chowając na swoje miejsce pozostałe rzeczy, by pozostawić po sobie porządek, wracają do pokoju, gdzie wciąż nic się nie zmieniło. W takim razie skoro moja Karotka jest zajęta, a ja trochę zmęczony położę się na chwilę, ale tylko chwilę, by nie zmarnować reszty dnia, przynajmniej taki jest plan, jak wyjdzie, zobaczymy. Ziewając cicho, położyłem się na łóżku, zamykając oczy, by chwilę odpocząć. Odpływając do krainy Morfeusza, gdzie wszystko było prostsze i piękniejsze.

<Karotka? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz