Mimo że chłopak już zniknął z pola mojego widzenia to ja i tak wpatrywałem się w przestrzeń, którą jeszcze przed chwilą wypełniał swoją osobą. W tym momencie zastanawiałem się nad jego pytaniem, na które w sumie nie miałem szansy i czasu odpowiedzieć. Musiałem to sobie przemyśleć, w końcu to nie było takie łatwe pytanie. Jeśli miałbym powiedzieć wprost, to nie, nie umiem kleić złamanych serc, jednak starałbym się tego nauczyć, a nawet gdy i nauka mi nie wyjdzie, to i tak będę się starał zebrać to biedne serce do kupy. Może nie od razu by mi się to udało, ale nie zaszkodziłoby próbować jeszcze raz i jeszcze raz, aż do skutku. Za którymś razem w końcu powinno się udać.
Westchnąłem cicho i spojrzałem na swój pusty talerz po zupie, postanowiłem sprzątnąć ten mały bałagan, który zdążyłem zrobić podczas jedzenia. Mogłem równie dobrze pójść do chłopaka i porozmawiać z nim chwilę, jednak nie chciałem przeszkadzać mu w nauce, w końcu jest to dla niego ważne, a ja to szanuję, gdyż mnie samemu zależy mi na dobrym wykształceniu chłopaka. Niestety mamy takie czasy, że tylko ci z forsą, mogą zapewnić swoim dzieciom porządną naukę, reszta to tylko może pomarzyć o czymś takim, jak płynne czytanie, czy pisanie. Jednak nic na to nie poradzę, a nawet jeśli bym chciał, to byłoby to raczej do niewykonania.
Koniec końców dałem Tetsu spokój i usadowiłem się wygodnie w salonie, zastanawiając się, co mógłbym teraz porobić. Oczywiście tych opcji było naprawdę mało. Mógłbym się ograniczyć do: spania, leżenia, kompletnego lenienia się na kanapie. Może gdyby mała Toshi tutaj była, to miałbym jakieś zajęcie, a jeśli mam mówić szczerze to jedynym stworzeniem, które potrzebowałoby mojej uwagi w tym momencie, jest właśnie pies. Dobrze wiem, że ja i on nie chcemy spędzać tego czasu wspólnie, dlatego pozostało mi siedzenie na kanapie.
Trochę znudzony rozłożyłem się wygodnie na kanapie i postanowiłem poczekać, aż niebieskowłosy chłopak wyjdzie ze swojego pokoju. Mam tylko nadzieję, że nie zamknął się tam na cały dzień, bo byłbym z tego powodu bardzo niezadowolony. To by kolidowało z moimi planami, co do niego. Może nie są to zbyt ambitne plany, ale chcę go wyrwać z tej nudnej codzienności i ciągłego przygnębienia. Ciągle myślałem, o tym jego złamanym sercu, gdyż z tego co powiedział, doszedłem do wniosku, że musi mieć złamane serce. Nie wiem nawet jakie to jest uczucie, ale domyślam się, że nie należy ono do najprzyjemniejszych.
Nie wiem ile czasu leżałem tak sobie, wpatrując się tępo w sufit, kiedy nagle usłyszałem kroki na schodach. Poderwałem się jak poparzony na nogi, przez przypadek uderzając kością piszczelową o kant stoliczka. Syknąłem cicho i podniosłem wzrok na Tetsu, który akurat wpatrywał się we mnie z zaskoczeniem wypisanym na twarzy.
- Tak sobie pomyślałem - zacząłem po chwili, aby przerwać tą panującą między nami ciszę. - Może przejdziemy się na krótki spacer? Wiesz dotlenisz sobie mózg i wtedy nauka będzie ci szybciej wchodzić do głowy - uśmiechnąłem się szeroko, a chłopak odwrócił wzrok, najwyraźniej niezbyt pewny tego czy ma się zgodzić, czy nie.
- Nie wiem czy to dobry pomysł, mam jeszcze trochę do nauki i... - przerwałem te jego marne wyjaśnienia, które równie dobrze mogły być kiepskimi wymówkami, byleby nigdzie nie wychodzić z domu poza szkołą i pracą.
- Tylko chwilę, obiecuję, że wyrobisz się ze wszystkich - ująłem delikatnie jego dłoń i pociągnąłem go w stronę wyjścia. Uważałem, że spacer w tym momencie to dobry pomysł. W czasie naszej krótkiej przechadzki równie dobrze mogę rozpocząć rozmowę na wiadomy temat. Nie wiem czy chłopak będzie chciał współpracować, ale spróbować nigdy nie zaszkodzi, najwyżej nasz spacer się skończy szybciej niż mógłbym przypuszczać.
- W takim razie w drogę - zawołałem radośnie, otwierając drzwi od domu, kątem oka tylko zauważając, że pies przeleciał między moimi nogami, najwyraźniej również wybierając się z nami na spacer. Westchnąłem cicho i zamknąłem za nami drzwi, uśmiechając się pogodnie do mojego towarzysza.
<Tetsu? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz