piątek, 20 września 2019

Od Kise CD Tetsu

Tuliłem drobne ciało młodego chłopaka do siebie, nie chcąc sobie nawet wyobrażać, co by to było, gdyby on naprawdę chciałby stąd skoczyć. Nie chciałbym go stracić. Polubiłem go i szczerze mogę powiedzieć, że zżyłem się z nim na swój dziwaczny sposób, więc jego zniknięcie z mojego życia mogłoby być dla mnie bardzo bolesne. Poza tym nie chciałem też, żeby wracał do tego swojego rodzinnego domu, gdyż wiedziałem, że tam nic dobrego go nie czeka i tylko kolejny raz zawiedzie się na ludziach, którzy teoretycznie powinni go wspierać.
- Nie masz za co dziękować - odpowiedziałem, przytulając go jeszcze bliżej siebie, dopóki nie poczułem bicia jego serca. Przymknąłem delikatnie powieki, ciesząc się dowodem na to, że chłopak żyje i jest tu razem ze mną. Nie odszedł i ja sam nie pozwolę mu odejść. 
- Wracajmy może do domu, jakoś chyba to nie moment na dalszy spacer - przyznałem szczerze tracąc już zainteresowanie dalszą przechadzką. Wolałem już wrócić do naszego domu, gdzie przynajmniej będzie można spokojnie sobie posiedzieć w ciszy. Nie powinienem tak zmuszać chłopaka do niepotrzebnych czynności. Najwyraźniej nic nie mogę w tej sytuacji zrobić, poza tym, że dam mu czas, na uleczenie złamanego serca. Nie wiem dalej co on tak do końca czuje, ale widać po nim, że są to dość intensywne uczucia. 
Tetsu skinął jedynie głową, na co ja wstałem z ziemi i ostrożnie pomogłem mu się podnieść. Po tym oboje zaczęliśmy iść w kierunku powrotnym, rezygnując z dalszych planów, o ile jakieś w ogóle były, w co szczerze wątpię. Nie wiedząc czemu czas, podczas którego szliśmy do domu minął nam strasznie szybko. Nie zagłębiałem się w to zbytnio i gdy tylko przekroczyliśmy próg drzwi, poczułem się, jakbym całą drogę powrotną pokonał na jakimś autopilocie.  
- Pójdę na górę - oznajmił nagle niebieskowłosy, a ja nie miałem zamiaru mu tego zabronić. Pewnie chciał jeszcze trochę pouczyć się na zajęcia w szkole, a poza tym pewnie chciał pobyć sam. Nie wiedziałem co kieruję czasami ludźmi, jednak postanowiłem dać mu tą przestrzeń, którą najwyraźniej potrzebuje. Nie będę się nadmiernie wtrącał i po prostu poczekam, aż będzie już się lepiej czuł. Oczywiście dalej będę go obserwował i o niego się troszczył, tylko teraz będę mniej natarczywy. Ludzie rozwiązują swoje problemy w swoim czasie i muszę to po prostu zaakceptować. 
Odprowadziłem chłopaka aż do schodów, po czym westchnąłem cicho i poszedłem na swoje prawie że stałe miejsce, czyli kanapę. Nie miałem żadnych pomysłów, na to co mógłbym teraz robić, dlatego tak jak miałem zazwyczaj ostatnio robić, po prostu ułożyłem się na kanapie i przymknąłem delikatnie powieki, chcąc się chwilę zdrzemnąć. 

~~*~~

Kiedy się obudziłem, słońce już powoli chyliło się ku zachodowi. Na moim ciele spoczywał ciepły i mięciutki kocyk. Mogłem się tylko domyślać, kto postanowił mnie nim przykryć, kiedy to ja spałem. Uśmiechnąłem się delikatnie pod nosem i podparłem się rękoma, powoli wstając z kanapy. Nie planowałem aż tak długo spać, ale cóż stało się, nic na to nie poradzę, a płakać też z tego powodu nie mam zamiaru. 
- Kise? Nie śpisz już? - zaskoczony spojrzałem w stronę młodego chłopaka, które nie wiadomo kiedy pojawił się w salonie.
- Nie, dzięki za okrycie mnie kocem - uśmiechnąłem się do Tetsu promiennie, na co ten zarumienił się lekko i podszedł do mnie bez słowa. - Potrzebujesz czegoś?
- Mam zadanie z historii i zastanawiałem się, czy nie zechciałbyś mi pomóc? - spojrzał na mnie niepewnie, a ja dopiero teraz zauważyłem skórzany zeszyt trzymany przez niego w dłoniach.
- Acha, czyli uznałeś, że jestem na tyle stary, że będę mógł ci pomóc? - zaśmiałem się, jednak widząc jego zmieszaną minę od razu przestałem się śmiać i uśmiechnąłem się jedynie łagodnie. - Nie ma problemu, co chcesz wiedzieć? 

<Tetsu? XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz