Czekałem na niego, na to aż podejmie decyzje. Spodobał mi się od pierwszego wejrzenia, od pierwszego dotyku oraz od tego, jak tak cudownie wyglądał. Tak cudownie się prezentował nago, cholera chciałem już skosztować jego ciała, spojrzeć i dotknąć go tak jakby było moje. Pożądam go całego tylko dla siebie.
Zjawił się jak wicher, wpadając do pokoju, stałem przy oknie i patrzyłem na gwieździste niebo, oraz ogromny księżyc. Spojrzałem na niego, ujrzałem ten płomień, poczułem jak, pulsuje mi krew. Zdecydował, podjął się tego, bym mógł go wziąć, nie musiał błagać, jednak to też mnie nakręcił. Spodobało mi się to, oblizanie wargi i zdjęcie koszuli, by odsłonić przed nim swój nagi tors i powoli się do niego zbliżyłem. Drzwi zamknąłem szybko i po cichu, po czym przycisnąłem go plecami do drewnianych wrót, którymi wszedł. Odchyliłem jego głowę i przejechałem językiem po jego szyi. Yael tak dobrze smakował, przyssałem się do szyi kotołaka. Całowałem ją, oznaczać malinkami, licznymi, gdy moje usta zajmowały się jego szyją, obojczykami, ramionami, szczęka..
Dłonią, zszedłem na jego podbrzusze i powoli je masowałem, jego koszula, zniknęła szybko. Moja dłoń swobodnie mogłem, ciągnąc za jego sutki i mogłem powoli jeden z nich wziąć w zęby i pociągnąć, stając i drażniąc go językiem. Jego słodkie odgłosy, pobudzały moje dolne partie ciała, muszę być delikatny, powolny i pobudzać go do granic możliwości, by koniec był najlepszy i najgorętszy.
Spojrzałem w jego oczy i pocałowałem go długo i namiętnie, wsuwając język do jego ust, moja druga dłoń wsunęła się w jego spodnie i bokserki, mogłem dokładnie wyczuć dłonią jego penisa, tak słodkiego i miękkiego, który pod wpływem dotyku robił się taki, jak należy. Pozbyłem się za pomocą magi, jego ubrań oraz swoich. Teraz swobodnie i powoli mogliśmy wylądować w łóżku. Magia, w tym wypadku się przydała. Mogłem go dotykać, całować i kosztować, każdy fragment jego idealnego ciała. Przygryzłem jego płatek uszka, a w odpowiedzi usłyszałem słodki jęk i miauknięcie, czy on robi to specjalnie, czy jednak to coś innego.
Dyszałem ciężko i zawisłem nad nim, puszczając jego męskość, rozłożyłem jego nogi i sięgnąłem po żel, nałożyłem trochę na palce oraz jego wejście, po czym dwoma palcami zacząłem rozmasowywać, aż w końcu wsunąłem je w jego wnętrze, tym samym także wziąłem jego przyjaciela do ust. Powoli lizałem go językiem, by nieco go nawilżyć i poruszałem powoli palcami, by po chwili zacząć nieco przyśpieszać ruchy głową i palcami. W ten sam rytm, słodkie dźwięki, które się z niego wydobywały, stawały się czystym rajem, jego dłonie na mojej głowie i to jak słodko nie mógł nabrać powietrza, przez moje nagle ruchy i dokładanie kolejnych palcy.
Chciałem go jak najlepiej przygotować oraz doprowadzić do pierwszego dojścia, by spełnić jego życzenie.
Nie musiałem długo czekać, bo ze spuszczeniem się, wyjąłem z niego palce i połknąłem wszystko, oblizałem dokładnie przyjaciela chłopaka, chciałem coś jeszcze zrobić, ale to innym razem już.
- Wyśmienicie smakujesz kotku. - powiedziałem, gdy ponownie nad nim zawisłem i spojrzałem w jego oczy. Tak wygłodniały, drżał z podniecenia i tak kusząco, ale zarazem pociągająco wyglądał.
- Proszę, wejdź. - usłyszałem z jego strony, jak mógłbym teraz przestać. Otarłem się o niego i powoli zacząłem wchodzić, posuwałem się powoli, oraz zatrzymywałem, by się przyzwyczaił.
- Jaki ciasny, jesteś. - mruknąłem do jego uszka, poczułem jak, mnie obejmuje i cicho prosi.. Więc zaczął wchodzić nieco mocniej, zacisnąłem palce na materacu i wszedłem do końca, sam sapnąłem, czując w jego wnętrzu coś cudownego i zacząłem się powoli poruszać, cholera, tak cholernie pragnąłem go posiąść, a teraz gdy go mam chce jeszcze i, jeszcze i jeszcze..
Tym oto sposobem, gdy chciał szybciej, zrobiłem to, wiele razy zmienialiśmy pozycje, nie potrafiłem się hamować, trzymałem go mocno, dawałem klapsy, oraz ciągnąłem za jego włosy, to wbijałem palce w jego boki, pragnąłem więcej. Jednak gdy się zbliżał do końca, zatrzymywałem się, chciałem, by koniec był niesamowicie bolesny, ale też przyjemny. Moja dłoń poruszała się na jego męskości, by doprowadzić go do szaleństwa, on także nie pozostawał mi dłużny, jego ruchy, przyłączył się i sam się zaczął poruszać...
Gdy w końcu ja leżałem na łóżku, a on był na górze, jego biodra się poruszały, a moje dłonie ścisnęły jego pośladki.
- Yael. Pokaż swojemu partnerowi, na co cię stać. Doprowadź to do końca. - powiedziałem i gorąco go pocałowałem, a gdy opadłem na łóżko, patrzyłem na niego, jak cudownie wygląda.
Yael?
708 słów
708 słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz