Na dźwięk jego następnych słów trochę odsunąłem się w tył. Bądź co bądź ale nie miałem zamiaru teraz umierać. Zresztą ten drugi ja tak samo. Dobrze mi było na tym świecie. Dopiero po chwili do mnie dotarło że mogłem go tym zranić czy urazić. Niestety czasu nie cofne a reakcja była naturalna.
- Nie boję się ciebie. - posłałem mu delikatny uśmiech krzyżując nogi. - Dlaczego miałbym? - dodałem unosząc jedną brew ku górze. - Poznałem cię od twojej ludzkiej strony która nie krzywdzi. - dodałem spoglądając na niego. To miłe że się o mnie martwił. Szczerze mówiąc to jednak z bardziej bezinteresownych osób jakiech do tej pory poznałem. Cieszyło mnie to.
- Nie boisz się że cię wydam królowi? - zapytałem. W końcu nie znał mnie. Teoretycznie mógłbym to zrobić. Dzięki temu byłbym obrzydliwie bogaty i posiadałbym respekt. Ale po co to komu? Przecież jeżeli sprzedałbym go królowi to znając życie inne wampiry szukał by mnie aby się zemścić. A wolę unikać jakichkolwiek kłopotów.
- A wydasz? - zapytał unosząc jedna brew ku górze
-No nie. - przyznałem kręcąc głową.
- Czyli nie mam się czego bać. - podsumował. W sumie miał rację. - Skoro jesteś wampirem... - zacząłem z czystej ciekawości - To ile masz dokładnie lat? - zadając to pytanie przekrzywiłem lekko głowę przymrórzając oczy. - Nie obraź się ale po prostu jestem ciekawy. - dodałem szybko.
Kadohi?
Liczba słów: 211
Liczba słów: 211
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz