niedziela, 1 września 2019

Od Kousuke CD Keith

Lekko zaskoczony patrzyłem na młodego chłopaka, nie dowierzając w jego słowa, że przepraszam co bardzo? Czy on mi dziękuję? To niemożliwe chyba się przesłyszałem, tak, tak na pewno się przesłyszałem, nie ma nawet o czym mówić.
Jednak co to on dalej stoi i na mnie patrzył, co oznacza, że nie żartował i nie przesłyszało mi się nic. Podziękował mi, ładnie pies zaczyna załapywać co i jak.
- Że co powiedziałeś? - Spytałem, wreszcie unosząc jedną brew w geście pytania. Z jednej strony chcąc to usłyszeć, a z drugiej po prostu chcąc się z nim podrażnić, bo niby czemu nie przecież nikt mi nie zabroni, krzywdy mu tym nie robię no może niefizycznej pewnie tą psychiczną już ta, bo o wszystko się obraża i stroi fochy.
- Nie każ mi tego powtarzać, już wystarczająco się upokarzam - Mruknął, kręcąc nosem jak małe głupie dziecko, które obraża się o wszystko i konkretnie o nic, a potem jest w szoku, że czasem żyłka przypadkiem mi pęknie, ale no cóż sam się o to prosi.
- Tak mi przykro, że aż wcale - Odparłem, patrząc na jego twarz, odechciało mi się robienia mu krzywdy czy tym podobne wole raczej olać sprawę i dać mu trochę odpocząć, cóż dziwnie to przyznać, ale od kiedy tu jest ten dom, nie jest już aż tak pusty i smutny jak przedtem. A to naprawdę wiele w tej sytuacji zmienia.
Chłopak wciąż stał bez ruchu, wpatrując się w moją twarz, z uwagą nie wiedział, czy może odejść, czy jednak ma stać w miejscu i czekać na moje kolejne słowa, które i tak nie nadejdzie, bo niby po co by miały? W końcu powiedziałem, wszystko to, co chciałem i wszystko to na co ochotę miałem. Nie będę już nic dodawał, nie czuję takiej potrzeby ani tej fizycznej, ani tej psychicznej, aby otwierać usta i mówić coś do chłopaka, on zresztą też pewnie tego nie chce po jego twarzy od razu widać, kiedy ma mnie dość i właśnie w tej chwili jest ten moment, czas, abym dał mu spokój.
- Masz już dość co? - Zapytałem wprost, czekając na odpowiedź.
Pchełka stała bez ruchu, nie wiedząc w tej sekundzie co powiedzieć. Tak, może oznaczać jego bolesną klęskę. Nie, może odbić się na tym, że będzie musiał, dłużej spędzać zemną czas, co oznacza, że nie odejdzie, kiedy tylko będzie miał na to ochotę. Niestety, to ja tu decyduje, kiedy będzie koniec.
Kiwnąłem głową, rozumiejąc jego milczenie, które ponoć czasem bywa złotem, w tym wypadku może jednak przynieść mu klęskę, ale nie w tej chwili. Nie specjalnie chce mi się na nim wyżywać, jakoś tak mam wszystkiego serdecznie dość więc dam mu błogosławiony spokój, na jaki zasługuje.
- Dobra, nieważne jutro zaczyna się szkoła, pamiętasz? Wakacje sobie idą daleko, a zostaje znów wrócić do szkoły, wiem, że do niej chodzisz, każdy gnojek w twoim wieku chodził lub chodzi, a jeśli nie chodzisz, zapiszemy cię do szkoły, edukacja jest ważna, więc dopilnuje, abyś się uczył, poza tym masz robić to, co ja, więc będziemy razem chodzić do szkoły, dopóki nie znudzisz mi się - Przyznałem, mówiąc tylko, to co myślę. Machając na niego ręką, dając mu znak, że jeśli nic już nie chce może odejść.

<Pchełko co ty na to? xD>
521

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz