piątek, 18 czerwca 2021

Od Taiki CD Shōyō

 Cicho prychnąłem, słysząc jego słowa, że co proszę, zrobi? Przytyje? On, że z której strony? To w jego wypadku w ogóle jest możliwe? Jest szczuplutki i taki aż nadto drobniutki czy ta mała kruszyna w ogóle może przytyć? W sumie nic złego by się nie stało, w końcu byłoby z niego coś więcej niż tylko w większości skóra i kości.
- W ogóle by mi to nie przeszkadzało - Przyznałem, głaszcząc go po włosach, zastanawiając się przez chwilę, o czym mógł rozmawiać z moim bratem, bo, mimo że to mój brat nie do końca mu ufam, sam przecież mi mówił, że Karotka mu się podoba, a to może oznaczać, że będzie chciał lub przynajmniej próbował mi go odbić, a na to mu nie pozwolę to mój chłopak i kocham go nad życie.
- Teraz tak mówisz - Stwierdził, wątpiąc w moje słowa, że niby czemu? Przecież zawsze mówię i myślę to, co czuję, nie kłamię i nie wymyślam nieprawdziwych historii, jestem szczery i czasem moja szczerość prowadzi mnie do przypadkowego krzywdzenia innych ludzi, czego nie chcę, lecz nie mogę kontrolować, z powodu czego ludzie czują się czasem skrzywdzeni, a to kończy się w różnoraki sposób, raz lepiej raz gorzej zależy, na kogo się trafi.
- Będę mówił tak zawsze, bez względu na to ile przytyjesz i czy w ogóle to się stanie - Zapewniłem, nie obiecywałem, ja byłem po prostu tego pewien, znałem siebie i wiem, że na pewno kochałbym mojego narzeczonego, bez względu na to ile waży i jak zaczął wyglądać, wygląd ma znaczenie, to prawda jednakże w naszym wypadku wiem, co biorę i czego mogę oczekiwać, mój skarb nigdy by nie dopuścił do tego, aby przytyć czy tam zmienić swoje ciało tak by w moich oczach wyglądało negatywnie, tego byłem pewien..
- Jesteś przekonany, że nie będzie ci to przeszkadzało? - Zapytał w taki sposób, jakby chciał się upewnić czy jestem pewien swoich słów, których właśnie pewien byłem jak niczego innego na tym świecie, Karotka ma cudowny charakter, co się więc będę w przyszłości wyglądem przejmował, też kiedyś będę starszy, więc każdego z nas to czeka, bez względu na to, jak piękni jesteśmy teraz, starość nadejdzie i chociaż starość do grubości nic nie ma, jednak wiadomo, o co chodzi i stary i gruby człowiek nie jest atrakcyjny pod żadnym pozorem, to znaczy jest dla pojedynczych jednostek, których jest zdecydowanie mnie, mimo wszystko atrakcyjność zdobywa pierwsze miejsce i tego świadom jest każdy.
- Nie to tak jakby starość miała mi przeszkadzać, prędzej czy później nastąpi, a otyłość czasem idzie razem z wiekiem, więc nie trzeba się tym aż tak przejmować, trochę ruchu pracy i od razu kalorie się spala - Wyjaśniłem mój punkt widzenia, w końcu ja to tak widziałem, ale to ja nie on, o może mieć inny punkt widzenia i ma do tego pełne prawo, mimo to nie chcę, aby jadł zbyt mało, nareszcie odżywia się prawidłowo i właśnie to cieszy mnie najbardziej, jest zdrowy i coraz to silniejszy nic więcej nie ma znaczenia.
Mój skarb zakończył ze mną dyskusję. Dostrzegając, że to nie ma sensu lepiej się skupić nad tym wspaniałym dniu, w którym się mu oświadczyłem, a on je przyjął, trzeba to uczcić przekąskami i odrobinką alkoholu nic się przecież nie stanie, jeśli trochę się nabijamy mam, tylko nadzieję, że nie zrobimy ani nie powiemy niczego głupiego, z drugiej jednak strony to mogłoby by zabawne.
- Już jestem - Zadowolona ciocia weszła do kuchni, kładąc przysmaki na stole obok napoi procentowych, które wyjął mój brat, gdy ja z moim słońcem rozmawialiśmy o wadze, która nie miała najmniejszego znaczenia, nie teraz gdy wyglądał, jakby głodzony dziennie był, a przecież to nie prawda, ma taki metabolizm i z jego powodu na pewno nie przytyje, bardziej niż organizm mu na to pozwoli.
Nie rozmawiając już o żadnych tak zwanych nieistotnych sprawach, zaczęliśmy poruszać sprawy ważniejsze, popijając napoje procentowe i jedząc przekąski, dobrze się przy tym bawiąc, pijąc troszeczkę za dużo, z powodu czego lekko język się plątał, co w tej sytuacji nam nie przeszkadzało my i tak piliśmy, jedynie ciocia nie piła, więc jej przeszkadzać by mogło, chociaż nie narzekała, więc nie jest chyba aż tak źle.
- Wiecie, zaczynam się zastanawiać, co powiedzą twoi rodzice chłopcze - Ciocia zaczęła temat rodziców Karotki tak nagle, nie potrzebnie w sumie, to mogła pominąć, tym bardziej że wie, jakie relacje ma z rodzicami mój narzeczony.
- Ciociu - Bąknąłem, lekko niezadowolony, po co poruszać ten temat? Rany aż tak tęskni za ojcem Karotki? Innego wyjścia nie widzę, bo niby po c o miałaby o nich pytać? Czasem nie rozumiem tej kobiety, w ogóle kobiety to są trudne, już z chłopakiem szybciej się dogadasz.
- No co? Z ciekawości pytam - Stwierdziła, nie widząc niczego złego w swoim pytaniu.
- Moi rodzice, a raczej mój mama, nic nie wiedzą i raczej się nie dowiedzą - Tym razem odezwał się mój chłopak, wypowiadając się na ten temat krótko i zwięźle tak by ciocia wszystko zrozumiała.
- Wstydzisz się? - To pytanie nie było potrzebne, lepiej by było, gdyby nie wspominała o tym to bez sensu, oboje dobrze wiemy, jaka jest rodzina mojego chłopaka, nie zaakceptuje tego, nawet gdybym był najbogatszym człowiekiem na ziemi i miał wszystko, co najlepsze, bo przecież jestem smokiem i synem ludzi, którzy chcieli pomóc tej głupiej kobiecie, a mogli nie przynajmniej wciąż bym ich miał.
- Oj już jest późno chyba czas iść spać - Widząc minę mojego narzeczonego, postanowiłem zabrać go do pokoju, by nie drążyć tego bezsensownego tematu, bo niby po co? Nie powiedzieliśmy i raczej nie powiemy o niczym jego rodzinie tyle na temat. - Wszystko dobrze? Przepraszam cię za nią, czasem jest wścibska, ale to dobra kobieta - Zapewniłem, gdy oboje znaleźliśmy się w moim a może raczej naszym pokoju, gdzie mogliśmy porozmawiać i odpocząć od pytań i obecności innych ludzi.

<Karotka? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz