Pomimo słów chłopaka, że zemsta nie ma sensu, ja w dalszym ciągu prowadziłem w swojej głowie zupełnie inny tok myślenia. Nie mogłem dopuścić do siebie tego, że ten głupi wampir skrzywdził tak ważną dla mnie osobę. Tego się nie wybacza pod żadnym pozorem i ten gnojek musi otrzymać swoją karę i ja tego dopilnuję, a Tetsu... Nie musi o tym wiedzieć. Wystarczy, że będzie bezpieczny i będzie mógł dalej żyć sobie normalnie. Chociaż nie wiem czy nasze życie jest do końca normalne, ale jak dotychczas myślę że było dobrze i ja sam czułem się bardzo szczęśliwy. Mam nadzieję, że mój mały towarzysz też tak się czuje.
Bez słowa wtuliłem się w ciało chłopaka, przy tej bliskości doskonale wyczuwając jego zapach, który wręcz koił moje zmysły i instynkty potwora, który we mnie siedział przez całe życie. Czasami mój czuły węch był dla mnie przekleństwem, jeśli chodzi o różne smrody pochodzące od ludzi i wsi, lecz teraz cieszę się, że mogę tak dokładnie wyczuć chłopaka. Nawet jeśli gdzieś mi zniknie, bez problemu odnajdę jego zapach wśród innych. Tak, w takich momentach naprawdę mogę dziękować za mój zmysł węchu.
- Jesteś głodny? - przypomniałem sobie nagle o tym fakcie, że w końcu chłopak długo spał, więc też pewnie musi być głodny. Co prawda nic pysznego nie umiem ugotować, ale może zwykła kromka z serem lu szynką mu wystarczy na uzupełnienie żołądka.
Jednak gdy odsunąłem się od Tetsu i spojrzałem mu w oczy, wiedziałem że będzie mi tu ściemniał, że wcale jest głodny, więc nawet nie czekając na jego odpowiedź, wstałem z łóżka kierując się w stronę drzwi.
- Jesteś głodny - oznajmiłem stanowczo i szybko zbiegłem po schodach na dół, gdzie musiałem, a wręcz chciałem zrobić jedzenie dla mojego przyjaciela. Musi chociaż trochę zjeść i to bez marudzenia. Może ekspertem od ludzi nie jestem, ale wiem tyle, że muszą oni pić i jeść. Właśnie!
Nastawiłem jeszcze wodę, aby móc zrobić dla chłopaka herbatę. Z tego względu może to potrwać nieco dłużej. Kiedy przygotowałem już kanapki, wystarczyło mi jeszcze poczekać aż woda się ugotuje. Troszkę musiałem poczekać, ale kiedy metal nagrzał się wystarczająco, ściągnąłem go z ognia zalewając kubek wrzącą wodą. Następnie zagasiłem ogień w kominku, aby przypadkiem nie spalić przy tym połowy domu. Wtedy mogłem wrócić na górę do mojego niebieskowłosego. Zadowolony z dumnym uśmiechem na ustach wszedłem do pokoju i postawiłem na stoliczku, przy jego łóżku, talerz wraz z kubkiem.
- Smacznego - odparłem radosnym głosem, podsuwając chłopakowi pod sam nos pierwszą kromkę chleba z serem. - No dalej musisz coś zjeść, nie patrz tak na mnie - napuszyłem policzki, ale od razu foch mi przeszedł, kiedy Tetsu wziął ode mnie kanapkę i zaczął sam powoli ją skubać. Jakoś tak ulżyło mi na duchu widząc, że zaczął jeść, bo inaczej musiałbym go przekonać siłą, lub własnoręcznie nakarmić, a nie wiem czy byłoby to takie przyjemne.
- Jak już się najesz to możesz wrócić do odpoczywania, ogólnie to przez następne dni musisz odpoczywać - zacząłem nawijać jakby sam do siebie, jednak swoje słowa kierowałem w stronę chłopaka, który jakby był rozbawiony moją wypowiedzią.
- A kto powiedział, że muszę odpoczywać? - zapytał nagle, a ja już dobrze wiedziałem, że ten pewnie będzie zaraz chciał sobie znaleźć zajęcie. O nie, nie na mojej warcie.
- Ja - odpowiedziałem dosadnie, patrząc ze śmiertelnie poważną miną na niebieskowłosego, który chyba aż z wrażenia przestał na chwilę jeść. Ale ja jestem groźny. Nagle uśmiechnąłem się promiennie i poklepałem chłopaka po głowie, aby niczym się niepotrzebnie nie martwił, w końcu ja wszystkim się za niego zajmę. Na razie pozostało mi czekać aż Tetsu się naje i popije swój drobny posiłek gorącą herbatą. Po tym zwinąłem się przy nim, tuląc jego drobne ciało do swojego, które w porównaniu z jego było naprawdę ogromne. Zaraz jeszcze się nabawię przy nim kompleksów.
Rozbawiony własnymi myślami, zaśmiałem się cicho pod nosem i z głupim uśmiechem na ustach, głaskałem chłopaka delikatnie po głowie.
<Tetsu? ;p>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz