niedziela, 23 czerwca 2019

Od Johena CD Sarethe

Nie do końca rozumiałem, co młoda dama chce mi tymi słowami przekazać. Albo jestem za stary i nie rozumiem jej wypowiedzi, albo za mało skupiłem się, by wyłapać najważniejsze słowa kierowane w moją stronę. Obie opcje są bardzo prawdopodobne.
Cóż młody już nie jestem jednak aż tak stary, również nie więc powinienem ją rozumieć, jednakowoż takie problemy nigdy mnie nie dosięgały, z takiego też powodu mogę być głuchy na jej słowa i ślepy na przekazywaną wiedzę tej młodej istoty.
Niesamowity moment, gdy młoda osoba uczy cię czegoś nowego, a przecież jesteś od niej starszy o wiele lat. Cóż to jednak prawda człowiek uczy się całe życie od tych starszych lub od tych młodszych te fakt ważny nie jest, istotne jest, to jak przechwycisz tę wiedzę. Całe życie myślałem, że nic mnie nie zaskoczy, dziś jednak wiem, że życie zaskakuje każdego dnia i nie możemy być na to przygotowani, nawet jeśli bardzo chcemy. Bo jakie życie byłoby wtedy? Na pewno nie miałoby tego samego smaku.
Zdawałoby się nudne i przewidywalne, a to zniszczyłoby większość ludzi na ziemi.
- Cóż może masz racje, jednakże nie zagłębiałbym się aż tak w ten temat, każdy żyje, jak chce, nikt nie może rozkazać mu żyć inaczej, nawet ja jako przyszły król tak naprawdę nie mogę nikogo zmusić, do życia wedle moich zasad wiem, że nie do końca o to ci chodzi, jednakże myślę, że wy służący czy też poddani myślicie, że nie możecie tak naprawdę nic zrobić bez naszego pozwolenia, w tym tkwi wasz problem, żyjecie własnym życiem, a będąc wolnymi od nakazów i zasad, odgórnie narzuconych na wasze barki możecie być wolni wolniejsi niż ja sam. Od dziecka robiłem, tylko to, co zostało mi nakazane przez ojca, nigdy nie śmiałem się mu z przeciwstawić, jak w zegarku wiedziałem co, gdzie i o której godzinie nie wolno mi było nigdy zrobić, czegoś w brew jego rozkazom za to mogła spotkać mnie wielka kara i może dla ciebie, być to takie samo porównanie jak do normalnej rodziny w końcu każde dziecko musiało być posłuszne, swojemu rodzicowi jednak nie każde musiało przez więzy królewskiej krwi żyć cały czas w monotonii daleko od ludzi i całego świata.
Tu przerwałem, na chwile patrząc na szczeniaka podchodzącego do mnie, z uśmiechem na ustach wziąłem, go na ręce głaszcząc po łebku, kończąc swoją myśl.
- Nie mogłem podejmować własnych decyzji i żyć wolnością ucząc się na dziecięcej naiwności i głupocie, moja droga była już przetarta a ja popełniałem te same błędy co moi poprzednicy, dla tego zrobiłem wszystko, aby mój syn był inny, zmieniając bieg jego historii - To co powiedziałem, mogło być dla niej niezrozumiałe, nie mam do niej o to pretensji, rozumiem ją, jesteśmy z dwóch innych światów, co nie oznacza, że mój jest dużo lepszy, kij dwa końce ma a niestety ludzie, widząc tylko te dobre strony, rządzenia królestwem, a nie te złe co powoduje ich zawziętą nienawiść, do niektórych z naszych zachowań lód rozkazów nic na to nie poradzę oni i my nigdy się nie zrozumiemy, wiem, jednak jedno muszę zrobić, wszystko by nasz kraj był jeszcze lepszy.
- Przepraszam panie, że to mówię, ale chcesz mi powiedzieć, że zgodziłbyś się na brak dyscypliny i nie po słuszność w stosunku do ciebie? - Spytała, widocznie nie rozumiejąc, co mówię. Nic dziwnego nie powiedziałem tego, zbytnio logicznie a ona nie jest wyuczona, by wszystko zrozumieć.
- Nie do końca o to mi chodzi - Westchnąłem cicho, mając świadomość, że nigdy nie będę zrozumiany przez służących lub poddanych na niezrozumienie jestem już poddany. Aż do śmierci i zawsze cokolwiek bym nie zrobił, będę tym złym.
- No do końca o to mi chodzi, chce tylko abyś zrozumiała, że ja nigdy nie miałem żadnego wyboru, przez to, kim jestem. Natomiast ludzie żyjący w naszym królestwie zawsze ten wybór mieli, nie wolno was do niczego zmusić ja wam rozkazuje, jednak doskonale wiem, że za moimi plecami i tak robicie, to co wam się podoba - Odparłem, logiczniej nie potrafiąc jej tego wyjaśnić.

<Sare? Sorka weny mi ostatni brak xd>

Liczba słów: 652

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz