środa, 21 kwietnia 2021

Od Taiki CD Shōyō

 Szczerze powiedziawszy, nie miałem za bardzo ochoty ani na jedzenie, ani tym bardziej na wstawanie z łóżka, naj chętnie po prostu poleżałbym w łóżku z moim słodkim zazdrośnikiem, który przyznam, zaskoczył mnie, swoim zachowaniem, no po nim nie spodziewałbym się takiego zachowania, to prawda jest kochany i ma wielkie serce, ale zazdrość? Ta emocja tak strasznie do niego nie pasuje. Wygląda na to, że ktoś mi chłopaka podmienił, gdy byłem w pracy. Nigdy przedtem się tak przecież nie zachowywał, a już trochę razem jesteśmy, nie mam pojęcia, skąd nagle wzięło mu się to niezdrowe uczucie. Chyba naprawdę zrobiłem coś, co go zaniepokoiło a może po prostu to wina mojej pracy, przez nią bowiem mam mało czasu dla niego, a to może odbijać się odrobinkę na naszym związku i jego zachowaniu. W takim wypadku powinienem mniej pracować? Może i to byłoby dobre dla naszego związku, ale fatalne dla kosztów, które musimy ponosić już teraz, nie mówiąc o tym, jakie koszta ponosić będziemy, gdy ciocia urodzi, przestając pracować, ciężko widzę to wszystko naprawdę. A będzie tylko gorzej, coś tak czuję.
- Nie, zdecydowanie nie jestem głodny, wolę raczej poleżeć w łóżku wraz z moim słodkim liskiem - Wymruczałem, chwytając dłoń chłopaka, ciągną go tym samym w stronę łóżka, chcąc odrobinkę więcej czułości, nie miałem dla niego czasu przez kilka długich dni, najwyższa pora, aby zająć się teraz tylko i wyłącznie nim zanim zasnę, odczuwając drobne zmęczenie.
- Nie wiem, czy to najlepszy pomysł, abyśmy się znów kochali, przecież widać, że jesteś zmęczony - Zauważył, patrząc prosto w moje oczy, delikatne się przy tym rumieniąc, co zawsze było tak słodkie, że aż serce samo było szybciej, nie mogąc się mu oprzeć.
- Nie mówiłem nic o powtórce z rozrywki, mówiłem tylko o wspólnym leżeniu w łóżku, a to co innego - Zauważyłem, całując go w czoło, głaszcząc delikatnie po różowiutkim policzku.
- Zdawało mi się, że o t ci właśnie chodzi - Wydukał, jeszcze bardziej zaczerwieniony, o ile to było w ogóle możliwe, a w jego wypadku jak najbardziej było.
- Ktoś tu najwidoczniej jest bardzo spragniony i myśli tylko o jednym - Odrobinkę złośliwie uśmiechnąłem się do mojego chłopaka, nie odrywając wzroku od jego twarzy, która przypominała mi czerwonego pomidora, to zabawne ja rozmowa o kochaniu się potrafi go zawstydzić, powodując na twarzy palące rumienie wstydu.
- S... Słucham? To nie prawda, ta nie myślę tylko o jednym od tego mam ciebie, nie będę ci przecież zabierał pracy - Tym razem odbił moją złośliwość swoją złośliwością, to całkiem zabawne i urocze jednocześnie, gdy tak mała i słodka istotka dogryza komuś innemu, po prostu niewiarygodne.
- To ci się udało - Przyznałem, śmiejąc się cicho przy tym z mojego chłopaka. Wiem, jestem strasznym złośnikiem, ale nic na to nie poradzę, po prostu lubię mu dogryzać nie tylko zresztą mu, jedynym moim celem nie jest. Ach ci ludzie mają ze mną same problemy. Jak mi ich szkoda..
- Czasem coś mi się udaje - Dumny jak mały paw wyszczerzył się w moją stronę, przytulając do mnie, spędzając ze mną przyjemnie czas, którego oboje tak bardzo potrzebowaliśmy.
- Czasem tak - Przyznałem, mu racje rozciągając leniwie swoje mięśnie. - A tak właściwie zaczynam się zastanawiać co z Natsu? Dawno jej nie widziałem i o nią nie pytałem i teraz nie wiem, czy czuje się już lepiej, nie ma żadnej traumy po tym, co się stało? Mój brat naprawdę nie chciał jej zrobić krzywdy - Przyznałem, za wszelką cenę chcąc stanąć murem za bratem, który chciał być tylko wolny a biedna Natsu dostała rykoszetem za to, że jej ojciec był debilem, a matka, wiedząc o tym wszystkim, miała to gdzieś. Gdybym był inny, nie pomógłbym im odzyskać córki, mszcząc się za to, co zrobili mojemu bratu.
- Natsu czuje się dobrze. Chciała, abyś do nas przyszedł, chyba bardzo chce ci podziękować za uratowanie jej - Słowa wypowiedziane przez Marcheweczkę wyły bardzo miłe, cieszyłem się, że mała Natsu już czuje się dobrze, a to, co stało się wcześniej, zostało zapomniane, przynajmniej będzie jej się lepiej żyło. Nie chciałbym, aby to, co się wydarzyło, pozostawiło na jej umyśle jakąś skazę, zdecydowanie sobie na to nie zasłużyła.
- Szczerze mówiąc, też chętnie bym ją zobaczył, może jutro tam zajrzymy? Weźmiesz na krótki spacer siostrę, twoja ciotka chyba nie powinna mieć nic przeciwko, dobrze chyba rozumiejąc, że nie zrobię nic twojej siostrze, nie po to w końcu ją ratowałem, aby teraz krzywdzić - Mówiłem serio, jeśli mój chłopak będzie chciał, jutro możemy odwiedzić jego siostrę, mam wole i chcę spędzić z nim calutki dzień nieważne w jaki sposób ważne, że razem i tylko to ma dla mnie jakiekolwiek znaczenie.

<Lisku? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz