Jeśli mam być w stu procentach szczery to nie mam pojęcia, dlaczego Karotka tak bardzo interesuje się tym, co robi mój brat, przecież nie muszę przy nim być, dwadzieścia cztery godziny na dobę jest stanowczo za stary, aby go pilnować lub trzymać za rączkę jak to robiliśmy w dzieciństwie. Naturalnie bardzo cieszę się z powrotu mojego brata, cieszę się również, że jest cały i zdrowy nie zmienia to jednak faktu, iż mam swoje życie i muszę się nim zająć bez względu na to, czy mój brat jest, czy nie.
- Ciocia oprowadza go po domu. Wiesz, przypomina mu rzeczy, które od czasów naszego dzieciństwa zdecydowanie uległy zmianie - Przyznałem, głaszcząc mojego chłopaka po włosach.
- Nie powinieneś być z nimi? - Słysząc to pytanie, westchnąłem cicho, nie dowierzając, w to słyszę, on naprawdę przejmuje się tym, z kim w tej chwili jestem? Jest tyle problemów, a on jeszcze potrafi wynaleźć sobie nowe. Podziwiam, naprawdę go podziwiam. Trafił mi się fantastyczny pesymista, cóż przeciwieństwa się przyciągają, a my jesteśmy tego doskonały przykładem. Może to i dobrze przynajmniej nie mam powodów do narzekania na nudę, z nim zawsze się coś dzieje, a to w sumie jest bardzo, ale to bardzo fajne. Lubię, gdy się coś dzieje, po prostu życie wtedy jest znacznie ciekawsze.
- A ty nie powinieneś się przejmować znacznie ważniejszymi sprawami niż mój brat? - Spytałem, unosząc jedną brew. Wiedząc, że nie może tego zobaczyć z powodu zamkniętych oczu. A mimo to w żadnym wypadku mi to nie przeszkadzało, aby uczynić ten gest.
- Nie chcę, aby twój brat uznał, że jest mniej ważny ode mnie, nie widzieliście się wiele lat to naturalne, że powiliście spędzić ze sobą teraz zdecydowanie więcej czasu - Naturalnie miał racje. Powinniśmy, jednak jak to się mówi, jutro też jest dzień, a my nie musimy zachowywać się jak papużki nierozłączki, zresztą mam wrażenie, że mój brat był zmęczony, najchętniej raczej by się położył i odpoczął, a nie opowiadał co się z nim działo, chociaż to będę akurat próbował od niego wyciągnąć, chcąc wiedzieć, co działo się z nim przez twe wszystkie dłużące się lata.
- Weź wyluzuj, mój brat się nie obrazi poza tym, jeśli będzie chciał pogadać, sam do mnie przyjdzie, wie gdzie jest mój pokój - Przyznałem, wzruszając ramionami, nie widząc tego problemu, który widział mój chłopak, zresztą byłem zbyt wielkim optymistą, aby tak drobny problem, o ile tak można w ogóle to nazwać mógł zaprzątać mi głowę.
Mój mały lisek westchnął cicho, kiwając przy tym głową, wyglądając na zmęczonego, czemu więc się nie położy? Przecież ma wole łóżko, czasem naprawdę nie pojmuję jego rozwiewania, chce się położyć, to się kładę, a nie męczę i oczy i ciało, po co to komu? Sam sobie niepotrzebnie szkodzi.
- Połóż się. Widzę, że jesteś zmęczony - Nie chciałem oczywiście do niczego zmuszać mojego chłopaka, chciałem, tylko aby odpoczął, jeśli tego odpoczynku naprawdę potrzebuje ja i tak chyba pójdę zobaczyć, jak mają się sprawy rodzinne, no i jeszcze to całe zlecenie dotyczące pracy dla tych bogatych ludzi, praca niezbyt ciekawa, ale płaca mi się podobała, chyba się zdecyduje, a to tylko po to, aby zarobić na rodzinę, nie mogę przecież prosić o to brata on i tak już wiele przecierpiał, muszę sam wziąć się w garść i spróbować jakoś zarobić na naszą czwórkę, a już niedługo piętkę, rany to dziecko naprawdę nie było nam potrzebne, no ale skoro już jest, nie mogę narzekać, trzeba się spiąć i zrobić wszystko by każdemu było dobrze bez względu na wszystko.
- Nie chcę spać - Gdy to mówił, ziewną cicho, zakrywając dłonią usta. - Jutro chciałbym odwiedzić Natsu - Dodał, tak nagle, że aż przyznam, trochę mnie zaskoczył, z drugiej strony mogłem się tego spodziewać prędzej czy później to musiało się wydarzyć i doskonale o tym wiedziałem.
- Dobry pomysł, młoda na pewno się ucieszy, gdy cię zobaczy - Byłem pewien, że tak będzie, w końcu widziałem jak ta mała gwiazda była mocno związana ze swoim bratem, wszystko by oddała, aby mieć go przy sobie.
- Obyś miał racje - Wyszeptał, przecierając dłonią oczy, powoli podnosząc się z parapetu.
- Nieskromnie przyznam, że zawsze mam rację - Oczywiście wiem, że przesadzam i jestem za mało skromny, ale za to mnie kocha, przynajmniej tak mi się wydaje. - Masz zamiar jutro porozmawiać z matką o swoim ojcu i tym, co się wydarzyło? - Dopytałem, zastanawiając się, czy to nie byłby właśnie najlepszy moment, aby poruszyć ten temat, prędzej czy później będzie musiał to zrobić, a im szybciej to zrobi, tym szybciej będzie miał to z głowy. Mam tylko nadzieje, że jego matka w sposób normalny jakoś to przyjmie, mój chłopak przecież nie chciał źle, to był tylko wypadek..
<Lisku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz