Cholera wiedziałem, że tu wróci po niego, jednak nie wiedziałem, że tak szybko i jeszcze to zachowanie tego człowieka zaczyna mnie zaskakiwać.
- Odważna decyzja - Zadrwiłem, wpatrując się w jego przerażona twarz, dawno jej takiej nie widziałem, najczęściej kryła się na niej złość, spowodowana moją osobą tym razem był t strach spowodowany możliwością śmierci, która właśnie pukała do moich drzwi.
- Zamknij się i rób do cholery, co musisz - Znów pojawiła się złość, mieszana z odrobinką przerażenia on nigdy się nie zmieni, zawsze będzie tak samo irytującym głupkiem.
Byłem zaskoczony, naprawdę zaskoczony jego zachowaniem z jednej strony je rozumiałem, ale z drugiej wciąż nie wierzyłem, w to, co chce zrobić. Koniec końców wreszcie to do mnie doszło, jeśli ja nie będę w stanie go ochronić, to zginie woli raczej wybrać to bezpieczniejsze rozwiązanie, w którym to pożywię się jego duszą, a on żyć będzie bezpiecznie, bo kto pokona demona jak nie sam demon. Nie namyślając się za długo, przyciągnąłem go do siebie, żywiąc się odrobinką jego duszy, która pozwoliła mi wrócić do pełni sił, błyskawicznie znów byłem gotowy do walki, a jednocześnie byłem gotów zrobić wszytko, aby zemścić się na moich rodzicach, by żałowali tego, co chcieli zrobić. Nikt nie będzie mi mówił, jak i co mam robić.
Muszę przyznać, po zaspokojeniu swojego głodu poniosłem się prawie że natychmiast z kanapy, podtrzymując chłopaka, który bezwładnie zaczął opadać na ziemię, nie dziwiło mnie to ani trochę, jego ciało było w tej chwili bardzo słabe, odebranie komuś nawet najmniejszej cząstki duszy jest straszne nie tylko bolesne, ale i męczące wiem, co czują ludzie, odczuwam ich ból poprzez ich duszę. Niektóre demony to bawi mnie z jednej strony, również bawi, jednak z drugiej zmusza do przemyśleń i współczucia. A mówi się, że demony nie współczują niestety lub stety współczujemy, chociaż potrafimy to świetnie ukrywać, a nasze twarze są zawsze takie same bez emocji.
- A jednak wstałeś - Usłyszałem głos demona wchodzącego do mojego, powtarzam mojego salony, gnojek czuje się jak u siebie w domu, jakim prawem tu wchodzi, nie dałem mu takiego pozwolenia, trochę szacunku powinien mi go dać przynajmniej ze względu na rodziców, którzy w sumie go tu wysłali.
- Nie masz prawa tu wchodzić - Warknąłem, odsuwając się, od którego chłopaka nie chciałem, dać dotknął chłopaka, demon jednak zignorował moje ostrzeżenia, co wywołało walkę między nami, cholera prawie cały dom roznieśliśmy, walcząc ze sobą, koniec końców demon uciekł, nie dając sobie z moją osobą rady i dobrze mam nadzieję, że więcej tu nie wróci, powinien za nim ruszyć, prosto do rodziców jednakże muszę najpierw poczekać, aż chłopak dojdzie do siebie, bym mógł zostawić go samego lub pościg wolno nad tą opcją muszę się jeszcze zastanowić.
Westchnąłem przy tym głośno, siadając na fotelu, w tej chwili zastanawiałem się co dalej, mój ukochany dom wyglądał jak sto nieszczęść, a to strasznie mnie denerwowało, naprawa tego wszystkiego może zająć strasznie dużo czasu, którego ja nie mam, łatwiej by było kupić coś nowego, ale i tam mnie znajdą.
- Lepiej szybko dochodź do siebie, bo czeka nas dużo, a nawet bardzo dużo pracy - Zwróciłem, się do chłopaka wiem, że był nieprzytomny, jednak mam wrażenie, że dobrze mnie słyszy, a może to tylko moje przeczucie nieważne com powiedział, tom powiedział.
<Keitha? xD>
528
- Odważna decyzja - Zadrwiłem, wpatrując się w jego przerażona twarz, dawno jej takiej nie widziałem, najczęściej kryła się na niej złość, spowodowana moją osobą tym razem był t strach spowodowany możliwością śmierci, która właśnie pukała do moich drzwi.
- Zamknij się i rób do cholery, co musisz - Znów pojawiła się złość, mieszana z odrobinką przerażenia on nigdy się nie zmieni, zawsze będzie tak samo irytującym głupkiem.
Byłem zaskoczony, naprawdę zaskoczony jego zachowaniem z jednej strony je rozumiałem, ale z drugiej wciąż nie wierzyłem, w to, co chce zrobić. Koniec końców wreszcie to do mnie doszło, jeśli ja nie będę w stanie go ochronić, to zginie woli raczej wybrać to bezpieczniejsze rozwiązanie, w którym to pożywię się jego duszą, a on żyć będzie bezpiecznie, bo kto pokona demona jak nie sam demon. Nie namyślając się za długo, przyciągnąłem go do siebie, żywiąc się odrobinką jego duszy, która pozwoliła mi wrócić do pełni sił, błyskawicznie znów byłem gotowy do walki, a jednocześnie byłem gotów zrobić wszytko, aby zemścić się na moich rodzicach, by żałowali tego, co chcieli zrobić. Nikt nie będzie mi mówił, jak i co mam robić.
Muszę przyznać, po zaspokojeniu swojego głodu poniosłem się prawie że natychmiast z kanapy, podtrzymując chłopaka, który bezwładnie zaczął opadać na ziemię, nie dziwiło mnie to ani trochę, jego ciało było w tej chwili bardzo słabe, odebranie komuś nawet najmniejszej cząstki duszy jest straszne nie tylko bolesne, ale i męczące wiem, co czują ludzie, odczuwam ich ból poprzez ich duszę. Niektóre demony to bawi mnie z jednej strony, również bawi, jednak z drugiej zmusza do przemyśleń i współczucia. A mówi się, że demony nie współczują niestety lub stety współczujemy, chociaż potrafimy to świetnie ukrywać, a nasze twarze są zawsze takie same bez emocji.
- A jednak wstałeś - Usłyszałem głos demona wchodzącego do mojego, powtarzam mojego salony, gnojek czuje się jak u siebie w domu, jakim prawem tu wchodzi, nie dałem mu takiego pozwolenia, trochę szacunku powinien mi go dać przynajmniej ze względu na rodziców, którzy w sumie go tu wysłali.
- Nie masz prawa tu wchodzić - Warknąłem, odsuwając się, od którego chłopaka nie chciałem, dać dotknął chłopaka, demon jednak zignorował moje ostrzeżenia, co wywołało walkę między nami, cholera prawie cały dom roznieśliśmy, walcząc ze sobą, koniec końców demon uciekł, nie dając sobie z moją osobą rady i dobrze mam nadzieję, że więcej tu nie wróci, powinien za nim ruszyć, prosto do rodziców jednakże muszę najpierw poczekać, aż chłopak dojdzie do siebie, bym mógł zostawić go samego lub pościg wolno nad tą opcją muszę się jeszcze zastanowić.
Westchnąłem przy tym głośno, siadając na fotelu, w tej chwili zastanawiałem się co dalej, mój ukochany dom wyglądał jak sto nieszczęść, a to strasznie mnie denerwowało, naprawa tego wszystkiego może zająć strasznie dużo czasu, którego ja nie mam, łatwiej by było kupić coś nowego, ale i tam mnie znajdą.
- Lepiej szybko dochodź do siebie, bo czeka nas dużo, a nawet bardzo dużo pracy - Zwróciłem, się do chłopaka wiem, że był nieprzytomny, jednak mam wrażenie, że dobrze mnie słyszy, a może to tylko moje przeczucie nieważne com powiedział, tom powiedział.
<Keitha? xD>
528
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz