poniedziałek, 8 marca 2021

Od Taiki CD Shōyō

Wyszedłem z domu, zastanawiając się nad pracą, którą mógłbym się zająć, było wiele możliwości, które wydawały się najprostszym wyjściem z sytuacji, byłem silny i młody mogłem pracować, wszędzie gdzie tylko dusza zapragnie, nawet jeśli tym samym stracę ochotę na inny przyjemności, w takim momencie trzeba poświęcić coś, by zyskać coś innego. Nie to było jednak istotne, najważniejsze, abym znalazł pracę i to taką, która pozwoli mi utrzymać dom, ciotka niedługo nie będzie w stanie pracować a wszystko spanie na moje barki, muszę być w stanie podołać temu obowiązkowi, nie obarczając swoimi problemami innych.
Zamyślony powoli przechadzałem się ulicami miasta, poszukując pracy, która mogłaby być w stanie pokryć koszty domu i naszego życia co wcale nie było takie proste. Praca jak najbardziej nie była problemem, stawała się jednak płaca, która do najwyższych nie należała, jak miałem więc pracować, jeśli nic mi to nie da, może powinienem na jakiś czas wybrać się poza miasto, tam na pewno znajdzie się praca, wielu moich znajomych tak zrobiło by zarobić więcej pieniędzy i jak sami mówili, na dobre im to wyszło.
- Szukasz dobrze płatnej pracy? - Słyszą nieznajomy głos, dochodzący za moich pleców prawie podskoczyłem przestraszony, nie spodziewałem się nikogo stojącego za mnie a tym bardziej już nikogo nieznajomego odzywającego się do mnie.
- Zależy, kto pyta - Nie wiedząc, kim jest nieznajomy mi mężczyzna, nie mogłem od razu mu wszystkiego powiedzieć, nie ufam obcym ludziom, lubię zawierać nowe znajomości to prawda. Nie oznacza to, że każdy człowiek jest moim przyjacielem, tym bardziej że wygląda jak typ spod ciemnej gwiazdy..
- Ktoś, kto może ci pomóc, potrzebuje kogoś, kto będzie w stanie ochronić pewną bogatą rodzinę przed zagrożeniem, które ich może czekać ze strony złych ludzi - Słysząc jego słowa, zmrużyłem oczy, nic nie rozumiejąc, ten koleś nie zna mnie, a chce, bym dla niego pracował? A co gdybym był jednym z tych zły ludzi? Nie powinien chyba podchodzić do pierwszej lepszej osoby z taką propozycją pracy.
- Skąd masz pewność, że się nadaje? - Zaciekawiony prowadziłem dalszą rozmowę, nie mogąc oprzeć się pokusie poznania szczegółów całej tej pracy i poznania mężczyzny, które tę pracę oferuję.
- Nadajesz, nadajesz, powiedzmy, że wiem, kim jesteś - Gdy to powiedział, oczy niebezpiecznie mi się zmrużyły, skąd wiedział? Nie mówiłem mu przecież, kim jestem i czego tu szukam, kim jestem ten człowiek? Powinienem się go bać?
- Skąd możesz wiedzieć, kim jestem? - Tym razem nie musiał mi odpowiadać, jego oczy wszystko mi same o nim powiedziały to wygnaniec jeden z naszych może rodzina, o której mówił, też jest taka jak my, inaczej chyba nie chciałby ich chronić prawda? - Gdzie i kiedy? - Oczekiwałem konkretów, aby wszystko ułożyć sobie w głowie, tym samym potrzebując czasu, by zastanowić się nad tą dziwną propozycją.
- Za dwa dni w tym samym miejscu o tej samej porze wszystkiego się dowiesz, zastanów się, czy chcesz w to wejść, pieniądze są spore tak samo, jak ryzyko - Po tych słowach odszedł, nie tłumacząc mi nic więcej, wszystkiego się dowiem, gdy się zdecyduję, muszę to przemyśleć, skoro mogę coś zyskać, może warto w to wejść, boje się jednak ryzyka, które jest ponoć bardzo spore, muszę to przemyśleć, by z czystym sumieniem podjąć się tej pracy.
Nie myśląc o tym teraz, rozejrzałem się jeszcze za pracą, znajdując kilka propozycji, w miarę dobrze płatnej pracy nie wiem tylko, czy to wystarczy. Zrezygnowany postanowiłem wrócić do domu, odpuszczając sobie dalsze poszukiwania, już znalazłem kilka prac, które były dla mnie bardzo proste wciąż jednak kusiła mnie propozycja obcego mężczyzny, byłem ciekaw, co kryje się za tą propozycją, nie przejmowałem się w tym wypadku nawet ryzykiem, nie ma ryzyka, z którym bym sobie nie poradził.
Rozmyślając nad tajemniczością całej tej sprawy, wróciłem do domu, gdzie zastałem jeszcze ciotkę, kobieta szykowała się do wyjścia, nawet ciesząc się, że wróciłem do domu.
- I jak? Udało ci się coś znaleźć? - Gdy o to zapytała, uśmiechnąłem się delikatnie, opowiadając jej o propozycjach pracy i spotkaniu z nieznanym mi mężczyzną, który proponował mi pracę za wysoką cenę nie tylko pieniężną, ale i może życiową.
- Nie bądź głupi chłopcze, lepiej pracować za mniejszą stawkę niż ryzykować własnym życiem - Miała racje, dlaczego więc wciąż tak bardzo chciałem spróbować? Ciekawość smocza brała górę, a ja musiałem, a raczej bardzo chciałem ją zaspokoić.
- Masz racje - Przyznałem, odprowadzając ją do drzwi. - Pomyślę nad tym wszystkim, a później coś wybiorę - Obiecałem, jednocześnie obiecując, że nie przyjmę propozycji nieznajomego mi mężczyzny.
Kobieta z widoczną ulgą na twarzy wyszła z domu, zostawiając mnie samego, mogłem wreszcie iść do mojego chłopaka, który jak się później okazało spał. Nie miałem nic przeciwko, niech śpi, gdy się obudzi, porozmawiam z nim o tej dzisiejszej sytuacji, chciałbym wiedzieć co on o tym wszystkim myśli. Jego zdaniem w końcu dla mnie również ma wielkie znaczenie.

<Karotka? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz