Spodziewałem się usłyszeć wiele rzeczy z jego ust, jednak nie takich jak można być tak podłym, aby własnego syna traktować w taki sposób? Czemu ja się w sumie dziwie i w mojej rodzinie powinno być to normalne dziadkowie, sprzeciwiając się tradycji, zostali podle potraktowania, a ja cóż nie mógłbym zaprzyjaźnić się ze smokiem, z powodów oczywistych moja ciotka jest człowiekiem, a ja muszę pilnować, aby nikt jej nie skrzywdził. Nie pozwoliłby na to.
Chwyciłem delikatnie dłoń chłopaka, przyciągając go do siebie, nie byłem pewien czy powinienem to robić i czy mi w ogóle wolno, ale to zrobiłem. Poczułem, że tego właśnie mu w tej chwili potrzeba. Bez słowa przytuliłem go mocno, dając mu więcej niż tysiąc słów, czasem zwykły gest potrafi bardziej uszczęśliwić człowieka niż jakiekolwiek słowa.
Chwyciłem delikatnie dłoń chłopaka, przyciągając go do siebie, nie byłem pewien czy powinienem to robić i czy mi w ogóle wolno, ale to zrobiłem. Poczułem, że tego właśnie mu w tej chwili potrzeba. Bez słowa przytuliłem go mocno, dając mu więcej niż tysiąc słów, czasem zwykły gest potrafi bardziej uszczęśliwić człowieka niż jakiekolwiek słowa.
- Nie jesteś gorszy od nikogo, jesteś wyjątkowy, bycie gorszym wmówił ci twój ojciec, ciągle ci to wpaja, nie twoja wina, że jesteś taki jaki jesteś, żadne z nas nie wybiera, jakie będzie, nim przyjdzie na świat, twój ojciec jest naprawę podłym człowiekiem, zachowując się w taki, a nie inny sposób niestety karma wraca i kiedyś tego pożałuje - Głaskałem go delikatnie po głowie trzymając w ramionach. Wiem, że nie lubił być głaskany, nie robiłem mu tego na złość, to odruch niekontrolowany tak bardzo chciałbym mu pomóc w tym problemie, a jedyne co mogę zrobić to z nim porozmawiać nie za wiele, myślę sobie jednak, że i to nie jest takie złe, bo czuje, że tego potrzebuje.
- Nie czujesz obrzydzenia? Pogardy? - Zaskoczony zamrugałem kilkukrotnie oczami, czując jego dłonie obejmujące mnie w pasie. Trafiłem, potrzebował wsparcia, nie rozumiem tylko dlaczego miałbym czuć pogardę? Lub tym bardziej obrzeżenie? Przecież jest wspaniałym chłopakiem, wręcz idealnym pod każdym pozorem a brak jednego ogona to nie wielka tragedia znalazłoby się więcej takich jak on ukrywających się przed innymi żyjących strachy i niepewności a wszystko to wina otoczenia, które zmusza ich do ukrywania się z powodu bycia gorszymi.
- Dlaczego miałbym czuć coś takiego? - Zapytałem, musząc ułożyć sobie w głowie sens tego pytania, czy zrobiłem coś nie tak? Coś z powodu czego mógłby poczuć, że wyśmieje go, gdy tylko nadejdzie taka okazja? Kurczę czuje się dziwnie, myśląc o tym a co jeśli tak jest? Jeśli chłopak naprawdę czuje, że mógłbym go odrzucić przez to, kim jest? Byłoby to trochę głupie w końcu mam ciocie która jest człowiekiem, tak samo beznadziejna sytuacja, jak u niego. Wiem, że jest inna i wiem, że nie powinienem traktować jej tak jak traktuje, nie mogę jednak postąpić inaczej, kocham ją a dzięki temu, kim jest i ja jestem lepszą istotą niepatrzącą na wady innych, bo sam idealny nie jestem, nawet jeśli tak uważają inni.
- Nie jestem wyjątkowy, nie powinienem był ci nawet o tym mówić - Słyszałem w jego głosie strach, niepewność może nawet złość na siebie samego za to, że powiedział mi to, kim jest, nie rozumiem, dlaczego przecież to dobrze, że otworzył się przede mną, już dawno powinien zrozumieć, że nie będę oceniał go przez pryzmat tego, kim jest a tego o w duszy mu gra. Moje przenikliwe spojrzenie już dawno wyczytało wszystko, co chciało, Karotka jak książka ma otwartą duszę, z której można czytać, nie wszystko jednak dojrzałem, resztę sam mi powiedział, zaczyna mi ufać, jednocześnie boją się tego zaufania. Nie mogę mieć do niego o to żalu, całe życie miał pod górkę, pewnie ciężko jest mu otworzyć się przed kimkolwiek z wiadomych przyczyn.
Westchnąłem cicho, nie przestają głaskać go po głowie, myśląc nad jego słowami, najwidoczniej ciężko będzie naprawić jego psychikę, aby zaczął myśleć o sobie w sposób bardziej wartościowy, myślę jednak, że nie jest to niemożliwe, wystarczy tylko zmiana otoczenia i trochę spokoju wszystko będzie dobrze, a ja mu w tym pomogę.
- Nie mów tak, jesteś wspaniałym dzieciakiem, któremu chciałbym pomóc. Wiesz, gdzie mieszkam, drogę znasz, jeśli kiedyś będziesz miał dość ojca, możesz zatrzymać się tutaj, ciocia naprawdę cię polubiła i nie miałaby nic przeciwko. A wiesz, myślenie o sobie jak o kimś nie wartościowym jest złe, nikt nie powinien oceniać cię przez pryzmat ogonów. Nigdy nie będę w takiej sytuacji a mimo to, gdy przyjdzie taka chwila, gdy znów będziesz chciał porozmawiać, przyjdź do mnie, postaram ci się pomóc lub wesprzeć dobrym słowem ty jednak nie załamuj się i pamiętaj. Nie jesteś nikim, bo jesteś wyjątkowy i to masz sobie powtarzać bez względu na to, co myślą inni - Nie byłem mistrzem w pocieszaniu innych, mówiłem jednak to, co płynęło mi prosto z serca, chciałem tylko jego szczęścia i akceptacji samego siebie, z tym problemem nic nie zrobi, musi się tylko i wyłącznie z nim pogodzić.
<Karotka? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz