A więc tak ten dzień za przeproszeniem był i niestety nadal jest naprawdę posrany, takiego biegu wydarzeń to ja się nie spodziewałem. Wszystko wszystkim, ale mi życie kocha podkładać kłody pod nogi, nawet jeśli czegoś nie chce i tak zawsze muszę to dostać i mówię tu o moim życiu pechowym życiu, nie pecha nie chciałem, a i tak go dostałem. Przypadek? Nie sądzę to istne fatum. Przekleństwo zwał jak zwał.
Wyjątkowo dziś nic nie szło po mojej myśli najpierw szkoła tak właśnie szkoła, w której to dzieło się wiele za wiele co nie pozwalało mi w żaden sposób się skupić, naprawdę nie wiem czemu, miałem wrażenie, że wszystko dzieje się tak naprawdę bez mojej ingerencji w to wszytko szczerze mówiąc, nic a nic z tych zajęć nie wyniosłem, no może prócz tego, co zawsze, jak spać z otwartymi oczami tak proszę państwa, to jest możliwe i nie ja jedyny tego dokonałem.
Ponadto jestem jeszcze typowym nieszczęśnikiem z powodu tego, iż nawet po zajęciach chcąc iść w miejsce bez ludzi, napotkałem swojego nauczyciela i nic nadzwyczajnego by w tym nie było, gdyby nie fakt, iż szedł on w tym samym kierunku co ja, to mnie denerwowało.
- Gdzie się wybierasz młodzieńcze? - Spytał, oczywiście powiedział to z przekąsem, bo przecież sam starszy ode mnie nie był, to znaczy z wyglądu sam wiek jest mi nieznany.
- W świat gdzie nie ma ludzi, chociaż nawet ty nie ma od nich spokoju - Zauważyłem, w końcu z jednej strony jest obok mnie mój nauczyciel, a z drugiej ten dziwny nieznany mi mieszaniec mający w sobie coś z lisa sam nie wiem trochę, tak pachnie, ale czy aby na pewno? Pojęcia nie mam.
- Mało koleżeński jesteś - Zauważył, patrząc na mnie kątem oka, zauważając również nieznajomą nam osobę..
- Pan mówi o sobie czy o mnie? Sam nie jesteś w stanie być za bardzo koleżeński - Mruknąłem, idąc przed siebie, wiedząc, że i tak nieuwolnienie się ani od nauczyciela, ani os tego nieznajomego, który ciągle się nam przyglądał, udając, że wcale tak nie jest.
(Trochę słabo wiem xd)
336
Wyjątkowo dziś nic nie szło po mojej myśli najpierw szkoła tak właśnie szkoła, w której to dzieło się wiele za wiele co nie pozwalało mi w żaden sposób się skupić, naprawdę nie wiem czemu, miałem wrażenie, że wszystko dzieje się tak naprawdę bez mojej ingerencji w to wszytko szczerze mówiąc, nic a nic z tych zajęć nie wyniosłem, no może prócz tego, co zawsze, jak spać z otwartymi oczami tak proszę państwa, to jest możliwe i nie ja jedyny tego dokonałem.
Ponadto jestem jeszcze typowym nieszczęśnikiem z powodu tego, iż nawet po zajęciach chcąc iść w miejsce bez ludzi, napotkałem swojego nauczyciela i nic nadzwyczajnego by w tym nie było, gdyby nie fakt, iż szedł on w tym samym kierunku co ja, to mnie denerwowało.
- Gdzie się wybierasz młodzieńcze? - Spytał, oczywiście powiedział to z przekąsem, bo przecież sam starszy ode mnie nie był, to znaczy z wyglądu sam wiek jest mi nieznany.
- W świat gdzie nie ma ludzi, chociaż nawet ty nie ma od nich spokoju - Zauważyłem, w końcu z jednej strony jest obok mnie mój nauczyciel, a z drugiej ten dziwny nieznany mi mieszaniec mający w sobie coś z lisa sam nie wiem trochę, tak pachnie, ale czy aby na pewno? Pojęcia nie mam.
- Mało koleżeński jesteś - Zauważył, patrząc na mnie kątem oka, zauważając również nieznajomą nam osobę..
- Pan mówi o sobie czy o mnie? Sam nie jesteś w stanie być za bardzo koleżeński - Mruknąłem, idąc przed siebie, wiedząc, że i tak nieuwolnienie się ani od nauczyciela, ani os tego nieznajomego, który ciągle się nam przyglądał, udając, że wcale tak nie jest.
(Trochę słabo wiem xd)
336
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz