Bardzo cieszyłem się z przybycia mojego partnera, strasznie za nim tęskniłem, w końcu tyle go przy mnie nie było, odczuwałem jednak niepokój. Czując, że coś jest mocno nie tak, jak być powinno. Mój chłopak ewidentnie starał się coś ukryć przede mną możliwe, że nawet czegoś się obawiając, nie rozumiałem tylko czego, coś się stało, o czym powinienem wiedzieć, a nie wiem? Jeśli ukrywa przede mną coś bardzo ważnego, czego ukrywać nie powinien. Przyznam, lekko się zdenerwuję. Czekałem na niego kilka dłużących się dla mnie dni martwiąc się o niego, nie wiedząc przecież co się z nim działa.
Cholera a co jeśli jego zachowanie ma coś wspólnego z moim przyjściem? Wiedziałem, że nie powinienem był tak przychodzić, dlaczego więc to zrobiłem? Jaki ja tępy jestem, na pewno jego ojciec coś mu zrobił i dlatego dziś jest taki nieswój.
Westchnąłem cicho zirytowany swoimi głupimi domyśleniami, nienawidziłem niedomówień ani niewiedzy, to samo tyczyło się z niespodziankami. Wolałbym, gdyby mój mały lisek otwarcie mi powiedział, co się wydarzyło i dlaczego tak dziwnie się zachowuje, bo jeśli coś jest nie tak, musimy o tym porozmawiać.
- Czuję, że coś przede mną ukrywasz może i jesteś dobry w udawaniu, ale ja wszystko dostrzegę bez względu na to, jak bardzo nie będziesz tego chciał - Chciałem go tylko uświadomić, jakie są fakty, jestem z nim po to, by mu pomagać i jeśli tylko tej pomocy potrzebuje, powinien ze mną porozmawiać, sam niczego się nie domyślę, niestety w myślach nie potrafię czytać.
Po mojej wypowiedzi wstawiłem wodę na herbatę, całkowicie zapominając o tym, czy tak właściwie Karotka ją chciał, czy też nie, za bardzo skupiłem się na jego dziwnym zachowaniu, aby zwrócić uwagę na to, co mi odpowiadał, gdy pytałem o ciepły napój, z tego też powodu wolę go zrobić niż później wyjść na kretyna, którym i tak po części jestem.
Mój chłopak westchnął cicho, spuszczając głowę, to zachowanie wskazywało na wewnętrzną walkę pomiędzy tym, czy powinien mi powiedzieć a tym, czy zatrzymać ciążący na nim sekret dla siebie. Co takiego musiało się stać, aby tak walczył wewnętrznie ze sobą o to, czy powiedzieć mi prawdę? To wszystko robi się coraz to bardziej podejrzane.
- Powiem ci, ale tylko pod jednym warunkiem - Gdy to powiedział, zmarszczyłem brwi, jakim warunkiem? Co mu chodzi? Czy to jakaś głupia gra, w którą mamy zagrać? Mam nadzieję, że nie to czekanie na usłyszenie prawdy irytuje mnie coraz bardziej, a ostatnio przyznać muszę, jestem coraz bardziej zirytowany, troszeczkę brakuje mi już zbliżeń i mój mózg wraz z ciałem cóż nie potrafią się dogadać na ten temat, nigdy jeszcze w końcu tak długo nie byłem od tego odcięty, to dla mnie istna tortura.
- Jakim warunkiem? - Spytałem wprost, chcąc już poznać odpowiedz, na męczące mnie pytanie.
- Nie będziesz się złościł ani nie zrobisz niczego głupiego dobrze? - Na te słowa zmarszczyłem brwi, to naprawdę przestało być śmieszne, co on chce mi powiedzieć w tym momencie? Mam się bać? Mam odczuwać wewnętrzny niepokój? Choler dobra tylko spokojnie.
- Dobrze, obiecuję - Kiwnąłem głową, zalewając herbatę, stawiając kubek przy mojej małej Marchewce, czekając grzecznie na słowa, które wypowie.
Chłopak jednak, zamiast mówić. Zdjął iluzję, ukazując mi swój prawdziwy wygląd, który mnie przeraził, co się mu stało? To nie wygląda najlepiej, jeśli to zrobił mu ojciec, zabije tego gnoja gołymi rękoma.
- Kto ci to zrobił? - Spytałem, czekając na jego wypowiedz i tak mając już swój typ, nikt inny nie mógł go w końcu skrzywdzić.
- Mój tato - Odpowiedział, spuszczając głowę.
- Zabije tego dupka - Warknąłem, zaciskając dłonie w pięści, czując narastającą nienawiść, która wzrosła po tym, co zobaczyłem.
- Nie, obiecałeś mi coś - Słowa mojego partnera uspokoiły mnie, miał w końcu rację obiecałem mu, że nic głupiego nie zrobię, nie mogę złamać tej obietnicy.
- Dlaczego ci to zrobił i kiedy? - Dopytałem, uważnie wsłuchując się w jego historię, coś sobie w międzyczasie uświadamiając, tego samego dnia moja ciotka spotkała się z jego ojcem, czy oni coś razem planują? Czy moja ciocia jest w coś wplątana?
Westchnąłem cicho, nie chcąc o tym mówić Karotce, to znaczy chciałem mu to powiedzieć, ale za chwilę, na razie uczynnie wszystko by czuł się bezpiecznie.
- Jeśli chcesz, możesz zostać u nas kilka dni, nie będziesz mi przeszkadzał, a wręcz przeciwnie bardzo będę się cieszył twoją obecnością, z resztą ciotki nie ma, a mi nudzi się samemu - Stwierdziłem, podchodząc do niego, aby delikatnie go przytulić. Całując czubek głowy, jakoś tak całkowicie straciłem ochotę na zbliżenia, wszystko już rozumiejąc, jednocześnie nie mając zamiaru męczyć mojego partnera, najpierw musi wyzdrowieć i poczuć się lepiej a później możemy zająć się całą resztą, w tej chwili jego zdrowie jest dla mnie najważniejsze.
Cholera a co jeśli jego zachowanie ma coś wspólnego z moim przyjściem? Wiedziałem, że nie powinienem był tak przychodzić, dlaczego więc to zrobiłem? Jaki ja tępy jestem, na pewno jego ojciec coś mu zrobił i dlatego dziś jest taki nieswój.
Westchnąłem cicho zirytowany swoimi głupimi domyśleniami, nienawidziłem niedomówień ani niewiedzy, to samo tyczyło się z niespodziankami. Wolałbym, gdyby mój mały lisek otwarcie mi powiedział, co się wydarzyło i dlaczego tak dziwnie się zachowuje, bo jeśli coś jest nie tak, musimy o tym porozmawiać.
- Czuję, że coś przede mną ukrywasz może i jesteś dobry w udawaniu, ale ja wszystko dostrzegę bez względu na to, jak bardzo nie będziesz tego chciał - Chciałem go tylko uświadomić, jakie są fakty, jestem z nim po to, by mu pomagać i jeśli tylko tej pomocy potrzebuje, powinien ze mną porozmawiać, sam niczego się nie domyślę, niestety w myślach nie potrafię czytać.
Po mojej wypowiedzi wstawiłem wodę na herbatę, całkowicie zapominając o tym, czy tak właściwie Karotka ją chciał, czy też nie, za bardzo skupiłem się na jego dziwnym zachowaniu, aby zwrócić uwagę na to, co mi odpowiadał, gdy pytałem o ciepły napój, z tego też powodu wolę go zrobić niż później wyjść na kretyna, którym i tak po części jestem.
Mój chłopak westchnął cicho, spuszczając głowę, to zachowanie wskazywało na wewnętrzną walkę pomiędzy tym, czy powinien mi powiedzieć a tym, czy zatrzymać ciążący na nim sekret dla siebie. Co takiego musiało się stać, aby tak walczył wewnętrznie ze sobą o to, czy powiedzieć mi prawdę? To wszystko robi się coraz to bardziej podejrzane.
- Powiem ci, ale tylko pod jednym warunkiem - Gdy to powiedział, zmarszczyłem brwi, jakim warunkiem? Co mu chodzi? Czy to jakaś głupia gra, w którą mamy zagrać? Mam nadzieję, że nie to czekanie na usłyszenie prawdy irytuje mnie coraz bardziej, a ostatnio przyznać muszę, jestem coraz bardziej zirytowany, troszeczkę brakuje mi już zbliżeń i mój mózg wraz z ciałem cóż nie potrafią się dogadać na ten temat, nigdy jeszcze w końcu tak długo nie byłem od tego odcięty, to dla mnie istna tortura.
- Jakim warunkiem? - Spytałem wprost, chcąc już poznać odpowiedz, na męczące mnie pytanie.
- Nie będziesz się złościł ani nie zrobisz niczego głupiego dobrze? - Na te słowa zmarszczyłem brwi, to naprawdę przestało być śmieszne, co on chce mi powiedzieć w tym momencie? Mam się bać? Mam odczuwać wewnętrzny niepokój? Choler dobra tylko spokojnie.
- Dobrze, obiecuję - Kiwnąłem głową, zalewając herbatę, stawiając kubek przy mojej małej Marchewce, czekając grzecznie na słowa, które wypowie.
Chłopak jednak, zamiast mówić. Zdjął iluzję, ukazując mi swój prawdziwy wygląd, który mnie przeraził, co się mu stało? To nie wygląda najlepiej, jeśli to zrobił mu ojciec, zabije tego gnoja gołymi rękoma.
- Kto ci to zrobił? - Spytałem, czekając na jego wypowiedz i tak mając już swój typ, nikt inny nie mógł go w końcu skrzywdzić.
- Mój tato - Odpowiedział, spuszczając głowę.
- Zabije tego dupka - Warknąłem, zaciskając dłonie w pięści, czując narastającą nienawiść, która wzrosła po tym, co zobaczyłem.
- Nie, obiecałeś mi coś - Słowa mojego partnera uspokoiły mnie, miał w końcu rację obiecałem mu, że nic głupiego nie zrobię, nie mogę złamać tej obietnicy.
- Dlaczego ci to zrobił i kiedy? - Dopytałem, uważnie wsłuchując się w jego historię, coś sobie w międzyczasie uświadamiając, tego samego dnia moja ciotka spotkała się z jego ojcem, czy oni coś razem planują? Czy moja ciocia jest w coś wplątana?
Westchnąłem cicho, nie chcąc o tym mówić Karotce, to znaczy chciałem mu to powiedzieć, ale za chwilę, na razie uczynnie wszystko by czuł się bezpiecznie.
- Jeśli chcesz, możesz zostać u nas kilka dni, nie będziesz mi przeszkadzał, a wręcz przeciwnie bardzo będę się cieszył twoją obecnością, z resztą ciotki nie ma, a mi nudzi się samemu - Stwierdziłem, podchodząc do niego, aby delikatnie go przytulić. Całując czubek głowy, jakoś tak całkowicie straciłem ochotę na zbliżenia, wszystko już rozumiejąc, jednocześnie nie mając zamiaru męczyć mojego partnera, najpierw musi wyzdrowieć i poczuć się lepiej a później możemy zająć się całą resztą, w tej chwili jego zdrowie jest dla mnie najważniejsze.
<Karotka? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz