środa, 6 stycznia 2021

Od Taiki CD Shōyō

Postanowiłem zrobić, tak jak chciał mój chłopak, wezmę gorącą kąpiel i zmyje z siebie pozostałości wczorajszej imprezy, aby później zrobić, to co chciałem, a mianowicie ruszę na małe przeszpiegi, moja ciocia nie może o niczym wiedzieć, najlepiej by było ruszyć na przeszpiegi, gdy już pójdzie spać, wtedy niczego nieświadoma pozwoli mi po szpiegować, tym jednak zajmę się później najpierw kąpiel i mi w końcu zaczęło przeszkadzać to, jak „pachnę” zdecydowanie wolę zapach mojej skóry po kąpieli.
Wzdychając cicho, w końcu zrobiłem to, co zrobić miałem, w pokoju wybrałem najbardziej domowe ubrania, idąc do łazienki, gdzie miałem zamiar spędzić trochę czasu, porządna kąpiel naprawdę mi się przyda.
Zadowolony zamknąłem oczy, odprężając się w gorącej wodzie, zastanawiając się nad kopertą, którą podarował mojej ciotce, ojciec chłopaka co w niej jest? Ta myśl nie daje mi spokoju, bardzo chciałem się tego dowiedzieć, jednocześnie pamiętając o tym, by nie wzbudzić żadnych podejrzeń u kobiety która. Cóż zachowuje się bardzo normalnie, tak jakby nic się nie stało. Czy tylko mnie osobiście to niepokoi? A może powinienem jednak spytać się wprost ją, co miało znaczyć to spotkanie z potworem, który przecież zabił moich rodziców. Czy to jednak by coś dało? Wątpię, kłamałaby lub udawała, że coś mi się przewidziało, już nie raz zdarzało się jej tak robić, gdy tylko pytałem o coś, co w jej mniemaniu nie było niczym ważnym, choć z jej emocji świetnie potrafiłem wyczytać, że kłamie, z czasem jednak zrobiła się w tym bardzo dobra, już sam nie do końca nie rozróżniam czy kłamie, czy mówi prawdę.
Lekko niezadowolony namoczyłem swoje włosy, nie mogąc zaspokoić swojej ciekawości, w głowie miałem miliony pytań, na które sam nie mogłem sobie odpowiedzieć, to irytowało mnie jeszcze bardziej, do tego martwiłem się o mojego chłopaka, miałem nadzieję, że jego ojciec nic mu nie zrobi, o ile w ogóle wróci do domu, z tego, co mówił mi chłopak, miało go nie być, co więc tu robił bez wiedzy swojej rodziny? I to jeszcze pod moim domem, to wszystko jest cholernie podejrzane, nie rozumiem tego, a bardzo zrozumieć bym chciał, abym wiedział, na czym stoję i co się do cholery wokół dzieje.
Lekko zirytowany natłokiem myśli wyszedłem z wody, zakładając swoje ubrania na ciało, wychodząc po cichu z łazienki, wokół panowała cisza, tak jakby w domu zabrakło życia. Koda najwidoczniej przebywał na dworze a ciotka, hym ona mogła być w swoim pokoju, ciekawe czy to, co dostała od tego mężczyzny, jest wraz z nią w pokoju? Bardzo możliwe, a jednocześnie jeszcze bardziej podejrzane, to mogłoby sugerować mi, lęk przed odkryciem tego, co jej dał, czyżby to były jakieś informację na jakiś temat? A może sprawa miała się inaczej. Przez moje cholerne przypuszczenia nie mogłem sobie odpuścić odkrycia tego sekretu.
Jak gdyby nigdy nic wróciłem do pokoju, gdzie zająłem się dobą, teraz i tak nic nie zrobię, muszę poczekać do nocy, aż zamknie swoje oczy, a wtedy ruszymy do akcji, na razie pozostało mi tylko odpocząć, by nazbierać siły na nocne przeszpiegi.

Nastała noc a wraz z nią moje oczy otworzyły się, długo spałem, regenerując swoje siły, gotowy do działania. Cicho wstając z łóżka, jak gdyby ciotka miała to usłyszeć, wyszedłem z pokoju. Dokoła panował mrok, co mogło, a raczej oznaczało, że moja ciotka już śpi, najlepszy czas na przeszpiegi. Moje oczy idealnie widzące w ciemności pozwoliły mi dotrzeć do jej pokoju bez wydawania hałasu, który w ciemnościach jest tak łatwo wywołać.
Otwierając po cichu drzwi, rozejrzałem się po pokoju, kobieta spała, a na szafce nocnej trzymała kopertę, którą musiała już przejrzeć, nie chowając jej, doskonale wiedząc, że nigdy tu nie wchodzę, tym razem ciekawość doprowadziła mnie do złamania tej zasady.
Cichutko podszedłem do stojącej przy łóżku szafce, biorąc kopertę, z którą wyszedłem z pokoju, znikając w swoich czterech ścianach, gdzie mogłem zapalić świecę, przy której przejrzałem zawartość koperty, ku mojemu zaskoczeniu była tam duża zawartość pieniędzy. Ale za co miałby on płacić mojej ciotce? Co tu jest grane, nie rozumiejąc niczego, jeszcze bardziej zirytowany wróciłem do jej pokoju, aby cicho odłożyć kopertę na swoje miejsce mając zamiar wyjść z domu, by odetchnąć.
Przebrany w wyjściowe ubrania wyszedłem z domu, wpuszczając do środka psa, który miał go pilnować, nie musiałem martwić się o dom, Kodi go przypilnuje, a i nic nie zniszczy nauczony nieniszczenia przedmiotów znajdujących się w domu.
Przechadzając się w mroku, zamyślony nie dostrzegłem, gdy znalazłem się nieopodal domu (o ile tak można go nazwać) mojego chłopaka.
Nie byłem pewien czy powinienem tu przychodzić, jeśli ktoś mnie wyczuje, mogę mieć problemy, na szczecie w ludzkiej formie mój zapach nie jest aż tak rozpoznawalny, co nie oznacza, że w ogóle go nie ma, mimo niepewności musiałem się z nim spotkać. Wspinając się po cichu po poręczach, znalazłem jego pokój, wyczuwając go po zapachu. Zastukałem w okno, czekając na reakcję, która była, prawie że natychmiastowa, chłopak lekko przestraszony podszedł do okna, które otworzył, patrząc na mnie z niedowierzaniem.
- Co tu robisz? Ktoś może cię zobaczyć - Wyszeptał, tak bym tylko ja go usłyszał, nie żeby ktoś jeszcze mógł.
- Twój ojciec za coś płaci mojej ciotce - Odparłem, nie przejmując się jego słowami, w tej chwili w ogóle mnie to specjalnie nie obchodziło.

<Karotka? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz