Nie byłem pewien czy powinienem się zgodzić, czy raczej zdecydowanie odmówić mu gotowania dla mnie czegokolwiek, nie powinien się przemęczać, jego stan nie jest najlepszy, a ja jestem tego doskonale świadom, nie chce wyjść na dupka, który chce go tylko wykorzystać, nie jestem dzieckiem, doskonale rozumiem, że źle się czuje, z tego też powodu nie chciałbym go męczyć ani z powodu głodu, który w sumie był dosyć spory, ani tym bardziej z powodu seksu, na który miałem ochotę. Mimo wszystko nie jestem zwierzęciem. Wiem, kiedy można sobie na coś pozwolić, a kiedy nie można i nie powinno się i robić i tym bardziej namawiać drugiej osoby do różnych rzeczy nie tylko związanych z kochaniem się, ale i w tym wypadku gotowaniem, zdecydowanie powinien leżeć i odpoczywać, nie wiem nawet, czy powinien do mnie przychodzić. To znaczy bardzo, ale to bardzo się cieszę, że tu jest, boje się jednak o niego coś mogło mu się stać podczas tej drogi, którą musiał do mnie pokonać, nie wiem, co bym zrobił, gdyby coś mu się stało, chyba naprawdę bym oszalał, a jego ojca żywcem bym ze skóry chyba obraz za to, co mu zrobił.
- Nie wiem, czy to najlepszy pomysł - Odparłem, drapiąc się po głowie, wciąż nie do końca wiedząc co o tym myśleć, z jednej strony uwielbiałem jego jedzenie, a z drugiej bałem się, że coś mu się stanie przeze mnie, w końcu tyle przeżył, a przychodzi do mnie i już ma gotować? No tak nie ładnie z mojej strony.
- Dlaczego nie? - Zaskoczony wstał z krzesełka, na którym go posadziłem, aby opatrzeć jego rany.
- Jak to dlaczego? W twoim stanie? Przecież ty powinieneś odpoczywać i to dużo odpoczywać, a nie stawać przy garach, aby mi coś przygotować - Zauważyłem, oczywiście uwielbiałem jego jedzenie, było pyszne i to naprawdę pyszne jednak myślę również o jego zdrowiu i nie chce, aby się za bardzo przemęczał.
Moja mała Karota westchnęła z irytacją, pusząc przy tym policzki, czyżbym powiedział coś nieodpowiedniego? Nie sądzę, przecież się o niego martwię, boje się o niego jest taki drobny i słaby naprawdę musi na siebie uważać, co by było, gdyby coś mu się stało, to znaczy poważniejszego od jego teraźniejszego stanu? Na pewno musiałby leżeć w łóżku bez najmniejszego ruchu, aby uważać na siebie, nie żeby teraz miał nie uważać. Mam takie delikatne wrażenie, że martwię się o niego znacznie bardziej niż on sam o siebie,
- Nic mi nie jest, naprawdę nie trzeba mnie niańczyć - Burknął, najwidoczniej niepocieszony moim zachowaniem, a może niezachowaniem a słowami, które do niego skierowałem, chyba nie podoba mu się moja nadopiekuńczość, kiedy ja naprawdę się o niego martwię i to nie na żarty nie chce, aby coś mu się stało.
- Nie chce cię niańczyć, chce abyś uważał na siebie, takie uszkodzenia ciała nie są niczym śmiesznym co jeśli coś ci się stanie? - Zmartwiony, przyglądałem mu się uważnie, analizując przez cały ten czas jego stan zdrowia.
- Nic mi się nie stanie przecież tylko chce ci coś przygotować do jedzenia - Odparł, uśmiechając się do mnie tak słodziutko, nie mogłem więc mu odmówić, jeśli naprawdę czuje się na siłach i bardzo tego chce, kim ja jestem, aby mu zabraniać?
- Dobrze, ale jeśli poczujesz się źle, od razu mi mów zrozumiano? - Na te słowa chłopak pokiwał grzecznie głową, uśmiechając się do mnie radośnie, ciesząc się z możliwości przygotowania coś dla mnie, od razu idąc do kuchni, nawet na mnie nie czekając.
Westchnąłem cicho, kręcąc z lekkim rozbawieniem głową, mój mały lisek zawsze będzie mnie bawił, bez względu na to, jak bardzo będzie starał się być poważnym, a ja mimo to będę go kochał bez wglądu na wszystko.
- Tak w ogóle muszę ci coś powiedzieć - Zacząłem, wchodząc do kuchni, w której mój partner zdążył się już rozgościć.
- Co takiego? - Zaciekawiony a może i odrobinkę zmartwiony odwrócił głowę w moją stronę, unosząc jedną brew, ukazując tym samym zwoje zainteresowanie sprawą, którą chciałem poruszyć.
- Moja ciocia i twój ojciec, oni ostatnio bardzo często się spotykają - Odparłem, w końcu musiałem mu to powiedzieć, on też ma prawo wiedzieć, nie tylko mnie dotyczy ta dziwna sprawa, której nie udało mi się jeszcze rozwikłać.
<Karotka? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz