To tylko moje wrażenie, czy Mikleo brzmiał jakoś inaczej. Na pewno się dobrze czuł...? Nie, przecież mówił mi, że jest zmęczony i chciałby odpocząć. Najwidoczniej muszę odłożyć przyjemności na później, bo przecież nie mogę pozwolić na to, by źle się czuł. Wspominał też coś o włosach... Uśmiechnąłem się do niego delikatnie, pogładziłem jego gładki policzek i ucałowałem go w usta.
- Odwróć się – poprosiłem, mając zamiar zająć się jego włosami tak, jak tego chciał. – Wzięliśmy ze sobą jakąś szczotkę?
- Nie, chyba nie – odparł, na co westchnąłem cicho.
- To nic, palce mi wystarczą – powiedziałem, zaczynając rozczesywać jego cudowne włosy palcami. Były takie miękkie i gładkie, poddawały mi się bez problemu mimo ich gęstości.
Miki nic nie mówił, więc w ciszy zacząłem pleść warkocza, który przeszkadzałby mu jak najmniej. Dzisiaj dam mu spokój, w końcu chwilę spędziliśmy w podróży, która mogła go zmęczyć, i ja to w zupełności rozumiem. Nie chciałbym, aby Miki czuł się źle, nie tego dla niego chciałem, chciałem dla niego jak najlepiej, tylko on chyba tego nie rozumiał. Gdyby tylko mnie słuchał, wszyscy byliby szczęśliwsi. Nie proszę go w końcu o wiele, a jedynie o posłuszeństwo.
- Możesz mi podać gumkę? – spytałem po kilku minutach milczenia, po których warkocz już był gotowy.
- Ja... nie mam. Zgubiłem – przyznam, lekko zdenerwowałem się na jego słowa, bo w końcu mógł mi powiedzieć wcześniej, to postarałbym się zrobić mu fryzurę, która nie wymaga gumki, a teraz już na to za późno. Spokojnie, Sorey, Miki jest zmęczony, w końcu to ci mówił, i pewnie zapomniał o tym wspomnieć. By moja robota się nie zmarnowała, zdecydowałem się udzielić mu swojej. Fakt, teraz mnie włosy będą przeszkadzać, ale zdecydowanie mniej niż jemu, w końcu moje nie są tak długie.
- Proszę. Mam nadzieję, że teraz będziesz czuł się lepiej – powiedziałem, całując go w policzek. – A teraz chodźmy spać, chciałeś odpocząć – dodałem, kładąc się na kocu i ciągnąc go wraz ze sobą.
- A co z tobą? Przecież tego nie chciałeś – odparł, mimo wszystko posłusznie kładąc się na mnie.
- Chcę, abyś czuł się dobrze, a skoro sen może to sprawić, to się poświęcę – wyjaśniłem, głaszcząc go po plecach. – Jutro to nadrobimy. A teraz odpocznij, tak jak chciałeś.
Mój mąż wpatrywał się we mnie jeszcze przez kilka chwil tym dziwnym, nieodgadnionym spojrzeniem, po czym w końcu położył głowę na mojej klatce piersiowej i zamknął oczy. Uśmiechnąłem się pod nosem i ostrożnie odgarnąłem grzywkę z jego czoła. Co takiego kryje się w tej jego główce, nie mam pojęcia, a bardzo bym chciał. Raz zachowuje się jak totalny kretyn grożąc mi i mną poniżając, a innym razem jak moja głupiutka, malutka Owieczka. Co prawda minęło już trochę czasu, od kiedy po raz ostatni życzył mi śmierci, ale nadal nie mogłem tracić czujności. Kto wie, co mu strzeli do głowy.
Nie myśląc już o tym za dużo, pocałowałem go w czubek głowy i przymknąłem oczy. Może jutro nie będzie padać i będziemy mogli wyruszyć wcześniej...? Ale zdecydowanie najpierw musi mi wynagrodzić tę dzisiejszą dobroć. W końcu miałem inne plany, ale zmieniłem je dla niego, nagroda mi się należy.
Kiedy rano otworzyłem oczy, Mikleo już nie spał. Uśmiechnąłem się do niego delikatnie, a następnie niewiele myśląc złączyłem nasze usta w zachłannym pocałunku. Miki bez wahania go odwzajemnił, co odebrałem jako zielone światełko. Wsunąłem dłonie pod jego koszulkę i... zamarłem. Przerwałem pocałunek przyglądając się mu uważnie.
- Coś się stało? – spytał, delikatnie się poprawiając.
- Usiądź – poprosiłem, a Miki zrobił to z pewnym wahaniem. Od razu podciągnąłem jego koszulę i taki widok normalnie by mi się bardzo spodobał, tak teraz poczułem zaniepokojenie. Miki zawsze był chudziutki, ale to... był zdecydowanie za chudy. Kiedy tak się stało? Przecież kiedy ostatnim razem się kochaliśmy, wszystko było dobrze. Co się stało, że to się tak szybko zmieniło. – Co ci się stało...? To przez to, że nie masz dostępu do wody? – spytałem, przesuwając palcem po jego zdecydowanie za bardzo widocznych żebrach. Jeżeli to jest przez wodę, to byłbym w stanie m pozwolić pobyć troszkę dłużej nad wodą, nie może być tak, że będzie wyglądał w ten sposób. To na pewno wpływa w jakiś sposób na jego zdrowie, a nie tego dla niego chciałem.
<Miki? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz