poniedziałek, 11 października 2021

Od Taiki CD Shōyō

 Przerażony naprawdę nie wiedziałem co robić, gdzie iść i w jaki sposób odnaleźć moją Karotkę, ktoś ją porwał, tego byłem pewien tylko kto i dlaczego? Nie zaszedłem chyba nikomu aż tak za skórę, a nawet jeśli to moja Karocia nie zasłużyła sobie na to, by być gdzieś przetrzymywana, a co jeśli ten, kto ją porwał i coś jej zrobił? Nie wybaczę temu, kto to zrobił, odnajdę moją Karocie, nawet jeśli będę musiał przeszukać cały świat.
Najpierw jednakże muszę złapać trop lub chociaż spróbować go złapać nie mogę siedzieć bezczynnie i czekać na powrót mojego liska, może być tak, że już nigdy do mnie nie wróci. Co ja gada. Wróci, nie zostawiłby mnie, a no właśnie a co jeśli zostawił? Może odszedł sam dlatego, że coś zrobiłem, na pewno to moja wina tylko nie wiem, co źle zrobiłem. Nie Taiki, uspokój się, musisz odnaleźć Karocie, on na pewno cię potrzebuje.
Narzeczonego szukałem do późnego wieczora, próbując złapać jego trop, niestety nigdy nie byłem dobry w tropieniu a z powodu częstego przebywania z ludźmi i zachowywania się jak człowiek rzadko, kiedy używałem swoich smoczych umiejętności z powodu czego zanikły, aktywując się tylko, wtedy gdy jestem bardzo zły, tracąc zupełnie na sobą kontrolę.
Załamany wróciłem do domu, nie wiedząc co ze sobą zrobić, niech moja Karocia już wraca, bo bez niego po prostu oszaleję z tęsknoty.
- Dzień dobry - Moja ciocia radośnie przywitała mnie. - Co się stało? Gdzie jest twój chłopak? - Spytała zaskoczona, a jednocześnie zmartwiona moim chyba nie najlepszym wyglądem jak jednak mam wyglądać dobrze skoro moja druga połówka gdzieś zniknęła.
- Ktoś uprowadził Karotkę lub sam odszedł ode mnie - Gdy to mówiłem, serce pękało mi w szwach, jak mogli mi go zabrać lub co takiego zrobiłem, że mnie opuścił, czyżbym nie był wystarczający? I znów to samo czy ja się użalam nad sobą? Cholera Karocia jest w niebezpieczeństwie, a ja martwię się tylko o siebie pieprzony ze mnie Narcyz.
 - Jak to uprowadził? - Zaskoczona ciotka patrzyła na mnie jak na kosmitę, nie rozumiejąc najwidoczniej moich słów, czego tu do cholery nie rozumieć? Porwali mi Karocię i gdzieś tam ją przetrzymują, co ja mam teraz zrobić.
- Kogo uprowadzili? - Mój brat schodzący po schodach musiał usłyszeć rozmowę, którą od razu się zainteresował, no właśnie mój brat on może by go wyczuł, był tresowany na mordercę, dla niego nie powinno być to trudne.
- Uprowadzili Karotkę, Shingo pomóż mi go odnaleźć - Musiałem prosić brata o pomoc bez niego sobie nie poradzę, jestem beznadziejnym łowcą, a on na pewno sobie poradzi, chociaż spróbuje, a kto wie, może to pomoże.
- Kto go uprowadził? - Mój brat, marszcząc brwi, podszedł do mnie, nic z tego nie rozumiejąc ta cała sytuacja nie tylko dla mnie, ale i dla nich obojga była chora, no i teraz nie wiem, czy uprowadzili go z mojego powodu, aby zrobić mi na złość, czy jednak zrobili to, bo coś w nim wyjątkowego zauważyli.
- Nie wiem, gdybym wiedział już bym go u niego lub u niej szukał - Wyznałem, trzęsąc się cały ze stresu, ja muszę go znaleźć, nie dam rady żyć bez niego, dlaczego ktoś mi go odebrał?
- Taiki spokojnie, usiądź, zrobię ci ciepłą herbatę, zjesz coś, a jutro Shingo pomoże ci szukać twojego narzeczonego - Ciocia może i miała rację, ja jednak nie chciałem się zgodzić, musiałem szukać mojej Karotki, chociażby nie wiem co, muszę go odnaleźć, on mnie potrzebuje.
- Nie chcę jeść ani pić muszę odnaleźć Karotkę - Twardo trzymałem swojego, nie mogę sobie tu tak siedzieć, jeść, pić i grzać się w ciepłym, gdy nie wiem co dzieje się z moim narzeczonym, może być właśnie krzywdzony, a ja muszę go uratować.
- Taiki spokojnie, głodny i zmęczony nic nie osiągniesz, musisz odpocząć i coś zjeść nim znów wrócić do poszukiwania - Odezwała się ponownie ciocia, martwiąc się o mnie, niepotrzebnie jakoś sobie poradzę.
- Ciocia ma rację, zjedz i odpocznij, a jutro z samego rana zaczniemy go szukać - Tym razem odezwał się mój brat, klepiąc mnie po ramieniu, oboje chyba mieli rację, teraz i tak jest ciemno, nie odnajdę go, lepiej nazbierać siły, by jutro z samego rana wznowić poszukiwania.
- Macie racje jutro z samego rana wznowimy poszukiwania - Zgodziłem się, mając tylko nadzieję, że moja Karocia sobie poradzi, to znaczy na pewno sobie poradzi, tego jestem pewien, nie może być przecież inaczej, ja wiem, że sobie poradzi, musi wytrwać, zanim go odnajdę a odnajdę na pewno.

<Karocia? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz