Nie rozumiałem, co ma na myśli, jaką krytykę? Dlaczego i za co ktoś miałby go krytykować? Czy coś wydarzyło się w szkole, o czym powinienem wiedzieć? Jeśli tak to dlaczego cały czas powtarza mi, że nic się nie dzieje, jeśli jednak się dzieje. Ja naprawdę czasem go nie rozumiem, dlaczego nie mówi mi otwarcie, co czuje i co go trapi, tylko ukrywa przede mną prawdę? Wstydzi się mnie? Może wstydzi, to złe słowo raczej powinienem zapytać, czy on mi w ogóle ufa? A może to nie o zaufanie chodzi tylko o coś innego tylko o co konkretnie?
- Nie do końca rozumiem - Przyznałem, lekko zmartwiony tym, że ktoś go już drugiego dnia w szkole tak źle potraktował, w końcu nikt nie chciałby zostać źle potraktowanym drugiego dnia w szkole.
- To nic takiego przesadnie reaguje i tyle - Wyjaśnił, unosząc głowę, by ładnie się do mnie uśmiechnąć, tym samym starając się zrobić wszystko, bym nie drążył dalej tematu.
Westchnąłem cicho, na ten gest nie dając się tak łatwo nabrać, musiałem w końcu się dowiedzieć, co siedzi w głowie mojego narzeczonego i kto śmiał go skrytykować i co najważniejsze, za co to zrobił.
- Może właśnie poczujesz się lepiej, jeśli mi powiesz, co cię trapi? I dlaczego ktoś cię tak nazwał? - Wciąż drążąc temat, nie chciałem za bardzo odpuszczać, muszę wiedzieć, co jest grane i albo mi powie, albo nie dam mu spokoju.
- Myślę to ja, że nie powinieneś się tak bardzo o mnie martwić dam sobie radę - Zapewnił, łączą nasze usta w delikatnym pocałunku, który bardzo chętnie odwzajemniłem, głaszcząc go po głowie z cichym pomrukiem.
- Wiesz mimo to, że zawsze możesz na mnie liczyć? - Zadałem to pytanie, by upewnić się, że jest tego świadom i wie, że zawsze może liczyć i co najważniejsze zawsze będę starał się mu pomóc za wszelką cenę, nie pozwolę, by ktoś go skrzywdził, kocham go i będę chronił do ostatnich chwil swojego życia.
- Wiem i bardzo ci za to dziękuje, a teraz chodźmy już spać, jesteś na pewno zmęczony ja zresztą też - Wymruczał, wtulając się mocniej w moje ciało, przymykając swoje oczy co i ja uczyniłem, odczuwając zmęczenie a wszystko to dlatego, że dziś strasznie wynudziłem się w pracy. Mogłoby się coś zacząć dziać, bym mógł się wykazać, nie siedząc jedynie na tyłku, w ogrodzie patrząc przed siebie, myśląc o wszystkim i niczym.
Następnego dnia ze snu wybudził mnie mój pies, troszeczkę wcześniej niż przyszedł czas do wyjścia do pracy, to dobrze miałem spokojnie czas, aby się ogarnąć, robiąc coś ze sobą, coś więcej niż tylko przygotowanie się do pracy, a mianowicie miałem czas by przygotować śniadanie dla mojego narzeczonego, nie tylko on od rana musi szykować mi śniadanie, ja też czasem mogę to uczynić, by sprawić mu przyjemność.
- Dzień dobry, dlaczego mnie nie obudziłeś? Pomógłbym ci w przygotowaniu śniadania - Głos mojego liska wybił mnie z rytmu kończenia pysznego śniadanka, którego miałem nadzieję, nie zepsułem, głupio by mi było, gdyby jednak tak się stało.
- Dzień dobry, nie obudziłem cię, ponieważ sam świetnie sobie poradziłem - Wyznałem, podchodząc do mojej Karotki, by ucałować go w czoło. - Wyspałeś się? - Dopytałem, chcąc wiedzieć, czy dnia dzisiejszego czuje się lepiej niż wczoraj, nie chciałbym w końcu, aby nadal się biedaczek męczył, przejmując słowami.. Nie wiem kogo, ale to nie ważne, ważne by się nie przejmował to tylko gadanie..
- Tak, wyspałem się a ty wyspany? - Zapytał, wchodząc w głąb kuchni, by najwidoczniej wyciągnąć talerze i kubki mając zamiar pomóc mi przy moim półmetku kończenia śniadania dla nas.
- Ja również się wyspałem, co prawda chętnie jeszcze na kilka minut zamknąłbym oczy, jednakże nie jest tak źle, pewnie zdrzemną się w pracy lub odeśpię jutro na wolnym.
- Masz jutro wolne? - Spytał zaskoczony, zalewając gorącą wodą herbatę, gdy ja mogłem zacząć spokojnie nakładać na talerz jedzenia.
- Tak, mam jutro wolne, nie mówiłem ci? - Na to pytanie pokiwał przecząco głową, a więc zapomniałem, no tak też mogło mi się zdarzyć. - No to już wiesz, a skoro już wiesz, to może jutro gdzieś się razem wybierzemy?
- Mam jutro szkołę nie mogę się zerwać - Zauważył, stawiając kubki na stole.
- Nie mówiłem nic o zrywaniu się ze szkoły, mogę jutro podejść po twoich zajęciach pod szkołę, a później gdzieś razem pójdziemy i spędzimy przyjemnie czas co ty na to? - Ostatnio spędzaliśmy mało czasu i to z powodu mojej pracy dlatego dobrze byłoby jutro gdzieś się wyrwać razem by chociaż odrobinkę nadrobić zmarnowanego czasu oczywiście, tylko jeśli mój narzeczony będzie miał na to ochotę.
<Karovia? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz