poniedziałek, 7 grudnia 2020

Od Taiki CD Shōyō

Lekko zaskoczony kilkukrotnie zamrugałem oczyma, nie do końca rozumiejąc, co do mnie mówi, to znaczy przekaz był prosty i logiczny a mimo to nie do końca jasny. Dałem mu prezent, a on, zamiast go otworzyć. Mówi o tym, że nic dla mnie nie ma, a jakie ma to znaczenie? Przecież na święta ważne jest, aby dawać, a nie dostawać, chce go uszczęśliwić, w zamian naprawdę nic nie chcąc, jego szczęście naprawdę mu wystarczy.
- Posłuchaj, chciałem cię uszczęśliwić, idą święta, a w tym czasie uszczęśliwia się najbliższych, dając im prezenty lub szczęście, które uszczęśliwia również ludzi dających, nie trzeba brać, aby być szczęśliwym, czasem więcej szczęścia odczuła się, gdy się coś da, niż gdy się coś weźmie - Wyjaśniłem, nie wiem, czy zrobiłem to w sposób prawidłowy, mógł tego nie zrozumieć lub mógł to odebrać inaczej, niż tego oczekiwałem, co jest niestety bardzo prawdopodobne.
- To oznacza, że nie uszczęśliwiłem ciebie - Zaczął, wciąż pragnąc oddać mi prezent, który mu wręczyłem, czy on w ogóle rozumie, na czym polega dar dzielenia się z innymi? Oczywiście, że nie sam przecież mówił mi, że u nich świata wyglądają zupełnie inaczej niż u nas, wciąż tego nie pojmuje, co nie powinno mnie dziwić a mimo to wciąż dziwi. Dziwi mnie to, jak można traktować w taki sposób ludzi, a raczej własne dziecko, jego ojciec to skończony idiota, za którym podejrzewam nikt, ale to naprawdę nikt by nie tęsknił.
- Właśnie uszczęśliwisz, gdy weźmiesz mój prezent, nie musisz rozpakować go dziś do świąt mamy jeszcze kilka dni, weź ten prezent i po prostu sprawi mi tym przyjemność. Nie chcę niczego tak bardzo, jak twojego szczęścia - Wyjaśniłem, całując jego czoło. Ciocia wiedziała i zaakceptowała to, że jesteśmy razem, nie zmieniało to jednak faktu, że lepiej było nam, nie odnosić się z tym, co do siebie czujemy, ciocia będzie spokojniejsza, a to pozwoli nam po prostu normalnie spotykać się u mnie w domu gdzie nikt ani nic nie będzie nam przeszkadzało.
Karotka wciąż uparcie trzymał przy swoim, nie odpuszczając miał jednak problem, bo i ja nie miałem zamiaru odpuszczać, wręcz przeciwnie im bardziej on chciał postawić na swoim, tym bardziej ja uparcie naciskałem na wzięcie przez niego prezentu. W końcu mi się to nawet udało, chłopak wziął prezent, a ja poczułem się naprawdę dobrze, zależały mi na tym, aby wziął ten prezent, mam też nadzieję, że sweterek świąteczny mu się spodoba. Jeśli nie, kupię mu coś innego.
- Dziękuję - W końcu podziękował, zabierając prezent, którego nie otworzył, odkładając na bok.
- Nie pożałujesz - Zapewniłem go, choć sam nie byłem pewien czy mu się spodoba, nie jesteśmy ze sobą aż tak długo, żebym był tego pewien w stu procentach. Może lepiej by było, gdyby otworzył to od razu, przynajmniej upewniłbym się, czy aby na pewno mu pasuje mój prezent, nie jest za duży? Wiem, że chciałem, aby otworzył go na święta, jednak cóż troszeczkę nie mogę się doczekać, aż wreszcie to zrobi, po świętach nie od razu się zobaczymy, a chciałbym zobaczyć go w sweterku.
- Mam otworzyć go teraz? - Spytał, widząc moją minę, która wyrażała więcej niż tysiąc słów.
- Gdybyś chciał i może mógł to tak - Kiwnąłem głową, uśmiechając się do niego szeroko, bardzo chcąc go zobaczyć w sweterku.
Chłopak w końcu kiwnął głową, nie mając za bardzo wyboru, otworzył prezent, który wyciągnął z opakowania, przyglądając mu się uważnie.
- Sweter? - Zaskoczony, spojrzał na mnie, mrugając kilkukrotnie oczami.
- Tak, sweterek. Ubierz go - Ponagliłem go, chcąc zobaczyć swojego partnera w prezencie, który mu podarowałem.
Chłopak westchnął cicho, koniec końców założył jednak go na siebie, wyglądając naprawdę słodko, czerwony sweterek z płatkami śniegu pięknie się prezentowały na nim, wyglądał dzięki niemu, na młodszego niż już jest co, jeszcze bardziej mnie kręciło.
- I jak? - Spytał, nie przeglądając się jeszcze w lustrze.
- Jak dla mnie doskonale a jak ty się czujesz? - Będąc ciekaw jego odpowiedzi, odwróciłem go w stronę lustra, czekając na odpowiedź mojego liska, który przez chwilę milczał, pewnie zastanawiając się nad tym, co powiedzieć. Nie zraziło mnie to w żaden sposób, miał prawo, aby się zastanowić a ja miałem dużo cierpliwości, aby dać mu czas na odpowiedź.

<Karotka?c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz