Nie musiałem za długo myśleć nad odpowiedzią, którą chce mu udzielić. Bardzo chciałem, aby coś mi przygotował był w tym bardzo, ale to bardzo dobry może nie tak dobry, jak ciocia, ale równie dobry. Nie mógłbym przecież nie chwalić swojej cioci, gdyby nie ona nie przeżyłbym ani jednego dnia uratowała mnie, a ja do końca życia będę jej to pamiętał.
- To doskonały pomysł - Przyznałem, nie ukrywając zadowolenia z jego propozycji, chętnie bym coś zjadł, bo jak sam dobrze zauważył, byłem głodny i choć chciałem to zatuszować, na niewiele się mi to zdało, chłopak miał idealny słuch, a ja chciałem go oszukać, to znaczy nie nazwałbym tego oszustwem, przecież na początku nie pytał mnie, czy jestem głodny, a gdy to zauważył, nie ukrywałem tego za specjalnie. Wiedząc, że to i tak nie ma sensu, nie jestem za ukrywaniem prawdy ani tym bardziej za ukrywaniem tego, co się czuje lub myśli. Szczerze zawsze mówię, co jest nie tak, z tego powodu ludzie jedni mnie lubią, inni nienawidzą co ani mnie nie dziwi, ani nie cieszy. Jest mi to obojętne, nie przejmuje się tym to i tak niczego nie zmieni, ci co chcą, być będą, ci co nie chcą, odejdą.
- Na co masz ochotę? - Spytał, gdy tylko pozwoliłem mu wydostać się z mojego uścisku, dając mu możliwość ubrania się i przygotowania do zejścia na dół, nikt przecież nie wie, kiedy ciocia wróci, a chłopak boi się, aby ta przypadkiem nie zaczęła czegoś podejrzewać, nie wiem, dlaczego przecież ona ma gdzieś. Co robimy, to znaczy może inaczej. Moja ciocia wie, o moich upodobaniach wie, że lubię zmieniać partnerów jak rękawiczki i co ciekawe nie ma nic przeciwko, nie wiem, oczywiście jakby zareagowała, gdyby dowiedziała się o tym, kim dla mnie jest chłopak, nie byłaby szczęśliwa, a może by była, pojęcia nie mam.
- Na placek? - Odpowiedziałem, pytaniem na pytanie zastanawiając się, czy i on ma na to ochotę, nie chciałem przecież, aby jadł coś z przymusu, jeśli ma ochotę na coś innego, zjemy coś innego dla mnie to nie kłopot.
- Wiec będzie placek - Nim zdążyłem coś dodać, Lisek już wyszedł z pokoju, pozostawiając mnie samego w łóżku, z którego tak bardzo nie chciało mi się wyjść, nie mogąc jednak siedzieć samemu w łóżku, musiałem wstać, nie wolno mi wykorzystywać chłopaka już i tak wiele dla mnie robi.
Wstałem z łóżka, ogarnąłem się, spiąłem włosy i wyszedłem z pomieszczenia, idąc do mojego gościa, który już zdążył odnaleźć się w kuchni, robiąc nam placki, w których chciałem mu pomóc, on jednak nie chciał mojej pomocy, a ja nie miałem zamiaru się narzucać, czekając aż sam pozwoli mi coś zrobić, nie jestem dobry w gotowaniu, nie mam zamiaru psuć mu jego posiłku, który chce przygotować. Wiem, że to dla niego ważne i jestem tego w stu procentach świadom.
***
Od tamtego dnia w naszym życiu zagościł spokój, ja już prawie zapomniałem o tych strasznych wydarzeniach, których sprawcą był ojciec chłopaka, a sam chłopak przebywał z nami prawie całe dnie, z czego ciocia się cieszyła i ja się cieszyłem no i zwierzaki się cieszyły, naprawdę było przyjemnie, tym bardziej że za oknem ciągle padał śnieg, a w domu było ciepło, ładnie i przyjemnie, do tego dziś miałem w planach zająć się choinką, jak i innymi ozdobami w domu, ciocia była za a nasz gość nie miał nic przeciwko. Uważając, że i tak nie ma prawa głosu. Nie do końca rozumiem, dlaczego tak sądzi, ale nie będę pytał, bo jego argumenty mogą mnie powalić na kolana.
Zamiast pytać, przyniosłem choinkę, którą postawiłem w salonie, duża zielona choinka ładnie prezentowała się w koncie salonu gdzie zazwyczaj i tak było pusto, w czasie świąt ten kont naprawdę nabierał kolorów, z czego byłem bardzo dumny.
- Chcesz pomóc mi przyozdobić choinkę? - Spytałem, kierując się na strych, gdzie znajdowały się wszystkie ozdoby na choinkę i resztę domu, który przyozdobi ciocia, nie chcąc marnować czasu na siedzenie.
- A mogę? - Niepewnie wszedł za mną na strych, rozglądając się po nim uważnie.
- Oczywiście głuptasku, że tak - Podałem mu karton z bombkami, szukając całej reszty, która znajdowała się wśród tego bałaganu, kiedyś wypada tu posprzątać, aby jakkolwiek tu wyglądało, tym jednak zajmę się kiedy indziej, dziś będziemy mieli lepsze rzeczy do roboty, które zdecydowanie dużo czasu nam zabiorą..
<Karotka? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz