środa, 22 października 2025

Od Haru CD Daisuke

Czułem tę złośliwość, która wypłynęła z jego ust, może niecelowo, może przypadkiem, ale jednak mnie uderzyła. Oczywiście, nie zawsze dotrzymywałem słowa, choć naprawdę się starałem. Moja praca często wszystko komplikowała. Były dni, gdy czas przeciekał mi przez palce, a obietnice ginęły wśród obowiązków i zmęczenia.
Nie chciałem jednak wdawać się w kłótnię. Nie teraz. Wróciłem dziś wcześniej, to powinno mieć znaczenie. Postanowiłem więc skupić się tylko na nim i na tym, co jeszcze zostało z tego dnia, który mogliśmy spędzić razem.
- Szczerze powiedziawszy, nie miałem dziś czasu na śniadanie - Przyznałem w końcu, z lekkim uśmiechem, próbując rozładować napięcie. - Chciałem jak najszybciej dostać się do pracy, a potem tak bardzo się w nią wciągnąłem, że zupełnie zapomniałem o jedzeniu. - Uśmiechnąłem się do niego przepraszająco, wiedząc, że zaraz usłyszę jakąś drobną reprymendę. - Ale teraz… teraz chętnie bym coś zjadł - Dodałem, odrobinę łagodniejszym tonem. - I mam nadzieję, że ty zjesz ze mną. - Zerknąłem na niego z delikatnym uśmiechem, trochę proszącym, trochę przepraszającym takim, który miał sprawić, że choć na chwilę zapomni o moim porannym niedbalstwie.
- Haru, jak mogłeś o siebie nie zadbać? - Jego głos zabrzmiał ostrzej, niż się spodziewałem. - Przecież to nie jest zdrowe dla twojego organizmu, gdy nic nie jesz! - Zganił mnie, dokładnie tak, jak przewidziałem. Westchnąłem cicho, ale zamiast się tłumaczyć, postanowiłem odbić piłeczkę.
- A ty? Jadłeś dziś śniadanie? - Zapytałem spokojnie, unosząc brew. - Bo ostatnio bardzo często je pomijasz. - Daisuke przewrócił oczami i westchnął ciężko, a ja od razu poczułem lekkie ukłucie irytacji. Zawsze tak robił, kiedy uważał, że odwracam kota ogonem. Tyle że wcale nie próbowałem, mówiłem prawdę. On też nie dbał o siebie tak, jak powinien, a mimo to zawsze kazał mi się pilnować, a co z nim? On nie musi?
- Nie rozmawiamy teraz o mnie, tylko o tobie - Mruknął, nadąsając się lekko i unosząc policzki w dziecięcym grymasie.
Uśmiechnąłem się pod nosem. Zawsze był uroczy, gdy się złościł.
- Skoro już zaczęliśmy ten temat, to może jednak powinniśmy porozmawiać też o tobie - Odparłem spokojnie, choć w moim głosie dało się wyczuć cień stanowczości. - Bo jeśli ja mam dbać o swoją dietę, to dlaczego ty tego nie robisz? - Zanim zdążył odpowiedzieć, dodałem szybko, żeby nie dać mu uciec od rozmowy. - I proszę, nie mów mi znowu, że ja musisz o siebie dbać, bo jestem wilkołakiem i pracujesz ciężko. To niczego nie zmienia, Daisuke. Ty też musisz o siebie dbać, tym bardziej teraz, kiedy na świat ma przyjść nasze dziecko.
Zawiesiłem głos, patrząc mu prosto w oczy.
- Bo jeśli nie zadbasz o siebie, to jak będziesz w stanie zadbać o nie… i o nas - Powietrze między nami zgęstniało. Przez chwilę panowała cisza, w której słychać było tylko nasze oddechy. Nie chciałem go zranić chciałem, żeby zrozumiał.
Ja jestem w stanie sobie poradzić świetnie sam, wiele przeżyłem, wiele razy nic nie jadłam a więc nie musi się o mnie martwić, zresztą najpierw niech myśli o sobie a potem skupi się na mnie..

<Paniczu? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz