sobota, 10 sierpnia 2019

Od Victora CD Yuri'ego

Bez słów wpatrywałem się w niebo. Myśląc, nad tym, co widzę, niebo wyglądało jak rozlane mleko, do którego dosypano trochę błękitnej farby, trochę brokatu tworząc razem piękną barwną kolorystykę na niebie.
- Tu jest pięknie - Przyznałem, nie mogąc wydusić z gardła ani jednego słowa więcej po prostu było tu wyjątkowo, całkowicie inaczej. Już nie pamiętam, kiedy ostatnio raz oglądałem gwiazdy wraz z Yurim, odkąd wydoroślałem, nie koniecznie miałem na to czas ani ochotę bądź co bądź po całym dniu ciężkiej pracy nie chciało mi się wychodzić na dwór, aby oglądać jakieś tak gwiazdy, w tej chwili jednak żałuję, że nie zrobiłem tego wcześniej, teraz przypominam sobie, co tak naprawdę straciłem, przez te kilka tych już starszych lat swojego jakże długiego a co za tym idzie ekscytującego życia.
- Dawno nie spędzaliśmy tak razem czasu - Dodałem, nie mogąc oderwać wzroku od gwiazd, Yuri milczał, pewnie nad czymś myśląc, dla mnie to nic nie znaczyło, cisza w tej chwili z jego ust brzmiała błogo, w końcu byłem już trochę zmęczony całym dniem, a cieszące się oczy tym łonem natury wystarczyły mi, by znów nie przestawać się uśmiechać, tym samym wyobrażając sobie, że gdzieś tam daleko, daleko na niebie jest moja mama, tą jedną z tych gwiazd i patrzy na mnie, uśmiechając się do mnie, wiedząc, że jest we mnie mocno, moc, którą okiełznam, nie mając wyboru, nie chcę, aby mieli mnie za potwora, nie jestem nim, naprawdę bardzo będę się starał, aby wszystkie rozterki odeszły, a ja pokaże wszystkim, jaki ze mnie Bóg.
- Tak, mój panie dawno tego nie robiliśmy - Przyznał mi rację, uśmiechając się w moją stronę co i ja uczyniłem, patrząc na niego kilka chwil, ponownie odwracając głowę w stronę gwiazd. Myśląc sobie nad czymś, nad czymś, co pewnie zaraz powiem na głos.
- Wiesz, tak się zastanawiam pewnie to głupie, ale tato kiedyś mówił mi, że tam i góry są wszyscy królowie i bliscy naszemu sercu, którzy kiedyś przyjdą, nam z pomocą zawsze w to wierzyłem, ale teraz sam nie wiem, czy to w ogóle jest możliwe - Odparłem, nie będąc pewien czy w ogóle powinienem mu mówić coś takiego, nie żeby mnie kiedyś wyśmiał czy coś podobnego, po prostu wydaje mi się, że to trochę głupie i tyle, a może faktycznie jestem głupi, skoro w to wierzę, no cóż, naiwniak zemnie proste.
Yuri milczał, drapiąc się po podbródku, pewnie zastanawiał się, jak można być aż tak naiwnym, no cóż, najwidoczniej można skoro taki jestem.
- Wiesz, wydaje mi się, że twoja mama może tam być - W końcu wypowiedział słowa, które naprawdę chciałem usłyszeć. - Bogowie zawsze wracają do nieba więc i twoja mama tam jest, wpatrując się w ciebie, myśląc jakiego wspaniałego syna pozostawiła po sobie - Nieoderwanie patrzyłem w niebo, naprawdę wierząc w jego słowa.
A mimo to gdzieś w głowie miałem myśli typu „Nabija, się zemnie” lub „To wcale nie prawda”, A jednak mimo to pragnę, aby to była prawda tak samo, jak pragnę. Kiedyś ją zobaczyć. I gdy tylko zobaczyłem, spadającą gwiazdę zażyczyłem sobie jedno proste życzenie, które nigdy się nie spełni.
Aby kiedyś zobaczyć swoją matkę. Tą kobietę, która mnie urodziła, ale wychować szans nie miała. A wszystko to wina mojego dziadka.
- Spadająca gwiazda - Zauważył Yuri, wskazując na nią palcem, na co uśmiechnąłem się pod nosem, widząc ją znacznie wcześniej od mojego towarzysza.
- Szybko pomyśl sobie jakieś życzenie - Stwierdził, delikatnie szturchając mnie w ramię, czekając na moją reakcję, jednak ja już swoje życzenie dawno wypowiedziałem i nie musiałem prosić gwiazdy o coś jeszcze. Życzenia i tak nigdy się nie spełniają i to wiem.
- Ja już dawno sobie coś zażyczyłem - Przyznałem, zamykając na chwilę oczy, chcąc, chociaż wyobrazić sobie jak mogłaby wyglądać moja rodzicielka, nie miałem niestety porównania, bo wyglądałem jak ojciec, ale właśnie.. Wystarczy poprosić, moją ciocię ona na pewno ma jakieś stare obrazy mojej mamy, dzięki temu będę mógł zobaczyć jej twarz chociaż przez chwilę. By zapamiętać jakieś szczegóły.
- Jakie było twoje życzenie, jeśli mogę wiedzieć? - Spytał, na co otworzyłem oczy, odwracając głowę w jego kierunku, uśmiechając się tajemniczo, przykładając palec do swoich ust, w geście milczenia lub tajemnicy, którą wcale moje życzenie nie było.
- Nie mogę ci powiedzieć, gdybym to zrobił, musiałbym cię zabić - Wyszeptałem, uśmiechając się zadziornie, no cóż, żarty zawsze się mnie trzymały od dziecka.
Yuri napuszył policzki, jak dziecko rozumiejąc, że perfidnie robię sobie z niego jaja no cóż, nic na to nie poradzę, to wszystko jest silniejsze, ode mnie lubię się z nim droczyć i to się nigdy nie zmieni. No, chyba że wreszcie łaskawie wydorośleje.
- Żartowałem, poprosiłem o jedno zwykłe spotkanie z matką - W końcu przyznałem się, mówiąc prawdę w końcu, takie właśnie było moje życzenie. - A ty? Zażyczyłeś sobie coś? - Spytałem ciekawy, jeśli zechce. Powie, jeśli nie no cóż, płakać z tego powodu nie będę. To tylko jakieś tam głupie życzenie i tak nigdy się nie spełni, nawet nie wiem, dlaczego i po co ludzie w to wierzą czy to kiedykolwiek się spełniło? Nie wiem, nie chce nawet chyba wiedzieć. Takie życzenia są dla małych dzieci i tyle.
- Z resztą nieważne to i tak jest głupie, nigdy się nie spełni, oboje o tym dobrze wiem - Westchnąłem ciężko, wpatrując się w to piękne niebo, które mam jeszcze przed oczami. Nie chcąc już myśleć o magicznych gwiazdach spełniających marzenia.
Yuri w milczeniu wpatrywał się w moją twarz, co widziałem. Jednak nie reagowałem, myśląc jedynie o kolorowym mleku rozlanym na niebie, tak mam świadomość, że zorza nie ma nic wspólnego z kolorowym mlekiem, ale kto zabroni mi tak o tym myśleć? W końcu nikt nie zna moich myśli. I mam nadzieje nigdy nie pozna. 
- Naprawdę tak uważasz? - W końcu spytał, przerywając na moment ciszę, która nastała po moim pytaniu i następnie po stwierdzeniu oszukanych życzeń, przynajmniej dla mnie to tylko ściema a mimo to poprosiłem o coś gwiazdy, chyba sam nie mogę się zdecydować, czego tak naprawdę chcę.
- Sam nie wiem, gwiazdy spadają i są przecież tylko i wyłącznie kulistymi ciałami niebieskimi więc jak coś takiego może spełniać ludzkie życzenia? - Spytałem, unosząc jedną brew, wpatrując się w Yuri'ego. Tak jak bym oczekiwał na odpowiedź, z jego strony a przecież, tak nie było, no chyba, tak właśnie nie było. Ale że sam gubię się w zeznaniach to nie ma co zwracać czasem uwagi na moje słowa lub spojrzenia. Po prostu jestem czasem trochę bardziej głupi.

<Yuri? xD>
1039

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz