czwartek, 22 sierpnia 2019

Od Yael'a Cd. Reo

Nigdy obcowanie na poziomie seksualnym z innymi nie stanowiło dla mnie problemu. Te sprawy u kotołaków miały zawsze swój naturalny rytm. Całe ciało oddawało się tylko tej jednej jedynej osobie. Nigdy tego nawet specjalnie nie rozstrząsałem. Gdzieś w głębi serca miałem nadzieję na spotkanie jakiegoś przystojnego przedstawiciela mojej rasy, który by się mną zaopiekował. Mimo swojego charakteru łatwo było mnie zdominować przez nadwrażliwe kocie elementy. Nigdy też nie miałem wątpliwość, że moja druga połówka będzie tej samej płci co ja. U mojego gatunku nie było to źle postrzegane. Wręcz naturalne. Dlatego szokiem było dla mnie ograniczone myślenie ludzi. Wiedziałem oczywiście że na świecie pałętają się osobniki o podobnej mi orientacji jednak w pełni ludzkiego pochodzenia, jednak do tej pory nigdy nie rozmyślałem co by było gdyby zabójczo przystojny człowiek z ewidentnie demonimi powiązaniami zaczął w ten sposób na mnie działać.
Sprawianie sobie przyjemności w łazience również nie należało do czegoś bardzo nienaturalnego czy dziwnego i parę razy jako dziecko zdarzyło mi się wejść do pomieszczenia gdzie ów, niecny według niektórych uczynek, właśnie miał miejsce. Jednak nigdy nie mówiło się o tym głośno. Jak ktoś nie chciał nikt nie śmiał poruszyć tego tematu.
A ten…. Bezczelny typ nie dość że wlazł mi podczas tak prywatnego momentu do łaźni to jeszcze teraz perfidnie to wykorzystywał. Nie chciałem by tak szybko, a przede wszystkim w taki sposób dowiedział się o moim zainteresowaniu jego osobą. Teraz jednak było jak to niektórzy mawiają "po ptokach" i nie miałem za wiele do gadania.
W momencie kiedy ja siedziałem naprzeciwko niego zżerany własnymi myślami, demonica gadała o jakimś gównie czy innych bzdetach, a Reo-czyżbyś-wolał-moją-dłoń-albo-usta-Choke miział pod brodą jakaś czarną kotkę, niespodziewanie poczułem jak policzki płoną mi z zazdrości, a chęć mordu na dwóch samicach znajdujących się obecnie w pomieszczeniu prędko osiągała poziom krytyczny. Na szczęście czy też nie w tym momencie Cuchnąca Dziewczyna podziękowała za posiłek i ruszyła swoje jakże szanowne cztery litery z misternie zdobionego krzesła. Nie lubiłem jej. Ale cóż się dziwić. Kto normalny lubi demony?!
Gdy drzwi trzasnęły za demonicą nie wytrzymałem. Cała ta sytuacja kompletnie mnie zdezorientowała. Jednocześnie miałem koszmarną ochotę by nieznajomy ponownie przycisnął mnie do ściany czy nawet zimnej kamiennej posadzki, byle by tylko poczuć tą dominację, a jednocześnie miałem ochotę zwiewać gdzie pieprz rośnie a złote gęsi się pie… wróć…. Wcale o tym nie pomyślałem.
Nie panując do końca nad tym co zamierza teraz zrobić moje ciało, wstałem i zamiatając ogonem tuż nad podłogą wyjąkałem ciche
Reo? - co chciałem powiedzieć? Zapomniałem w chwili kiedy pozwoliłem sobie spojrzeć na cholernie pociągającą twarz mężczyzny
Specjalnie mnie tak kusisz?
Jego głos rozbrzmiał w całym pomieszczeniu, a w jego barwie mogłem rozróżnić zarówno rozbawienie, zaciekawienie jak i porządnie.
Czemu ten ludź działał na mnie tak mocno?! I czemu do cholery gdy tylko usłyszałem ten głos kolana się lekko pode mną ugięły. Nie miałem pojęcia czy ten chrzaniony przystojniak rzucił na mnie jakiś urok czy zaklęcie ale w obecnym momencie miałem ochotę jedynie paść do jego stóp i łasić się jak kotka w rui. Do czego to doszło żeby następca tronu Lakoseth, sam chciał się poniżyć przed tak nisko leżąca w łańcuchu pokarmowym istotą. Tak jak już wspominałem miałem to w głębokim poważaniu gdzieś od momentu gdy nie całe 40 minut temu przygniótł mnie do ściany i przygryzł moje cholernie nadwrażliwe na wszelki dotyk zwierzęce ucho.

< Reo? >

Liczba słów: 558

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz