środa, 21 sierpnia 2019

Od Victora CD Yuri'ego

Zaskoczony odwróciłem głowę w stronę mojego sługi, przyglądając mu się uważnie, analizując tym samym, co on do mnie mówi, nie, nie poprawka. Czy on jest pewien, co mówi? Nie, żebym miał coś przeciwko takim żartom, jednakże doskonale wiem, co by stało się, gdy ktoś nas zobaczył, to po pierwsze a po drugie czy odpowiadając mu, w geście złośliwości nie zrobi się zaraz cały czerwony? Ostatnio zdarza mu się to często, nawet zbyt często.
Co z jednej strony jest zabawne, a jednak z drugiej dość dziwne? Tak, właśnie dziwne nawet bardzo.
- Wiesz - Zacząłem spokojnie, a na moich ustach pojawił się uśmiech. - Nie potrzebuję niani do snu, jednakże jeśli bardzo potrzebujesz abym cię przytulił, to możesz spać zemną - Odparłem, a na moich ustach pojawił się szeroki, a jednocześnie złośliwy uśmiech.
Miałem taką satysfakcję, gdy zobaczyłem jego policzki oblane rumieńcem, znów śmiech, prawie że rozrywał mnie od środka, po prostu padam i nie mogę przestać się śmiać.
Oczywiście z zewnątrz jestem bardzo poważny, aby nie ukazać swoje rozbawienia.
- Victor - Yuri prawie piękną ze złości, gdy nie wytrzymałem, zaczynając się śmieć, jego mina była zniewalająca, usiąść i płakać ze śmiechu.
- Już, już dobrze - Przetarłem oczy, opierając się o drzwi, z szerokim uśmiechem cisnącym się na usta. - Nie wstydź się ta - Dodałem, chwytając jego policzek, szczypiąc go delikatnie w niego.
- To nie jest zabawne - Warknął, odsuwając moją rękę od swojego policzka, patrząc na mnie jak na wroga. - Ty lepiej mnie nie prowokuj - Fuknął, a jego policzki z dwóch słodkich rumieńców, zmieniły się na dwa czerwone buraki spowodowane złością na mnie.
Ach jak ja jestem wspaniały, doprowadzam go do Szewskiej Pasji, a on nic nie może na to poradzić. Jestem jego panem i mogę robić wszystko, faktem jest to, że nie mogę traktować go jak śmiecia, jednakże tego nie robię, w końcu nie na tym polega bycie księciem, nie jestem jakimś sadystą czy potworem, lubię ją czasem tylko podrażnić się z moim poddanym, widząc, że z tym sługą mogę pozwolić sobie na znacznie więcej, niż z innymi.
- Wyluzuj już, chodźmy spać - Odparłem, wciągając Yuri'ego do mojego pokoju, nie słuchając już jego narzekań, niech sobie gada co tam chce, byle nie za głośno zaraz wszystkich pobudzi.
- Cicho bądź zaraz. Kogoś obudzisz - Mruknąłem, idąc do łóżka, aby się w nim położyć, byłem zmęczony, więc kąpiel zażyje z rana.
Yuri również się położył, coś burczał pod nosem, odwracając się do mnie plecami, mrucząc krótkie "dobranoc". Na tym zakończył się dzisiejszy dzień, oczy zamknęły się, a ja odpłynąłem do krainy Morfeusza.

***

Kolejny piękny dzień, no dobrze byłby, gdyby nie ten deszcz, a wręcz burzy jak ja nienawidzę burzy, jeszcze tego mi potrzeba, aby ten dzień był wręcz beznadziejnie irytujący.
Westchnąłem głośno, odwracając głowę w stronę czarnowłosego, położyłem dłoń na jego ramieniu, chcąc go obudzić, ten głupek jednak spał w najlepsze mając mnie całkowicie gdzieś, co bardzo mnie wkurzało.
- Wstawaj - Mruknąłem, zrzucając go z łóżka widząc, że inaczej to ja go nie wybudzę z tego snu.
- Victor, co ty robisz - Czarnowłosy podniósł się do siadu na ziemi, patrząc na mnie ze skwaszoną miną.
- Budzę cię, ile można spać - Mruknąłem, słysząc grzmoty, przez które aż zjeżyły mi się włosy na głowie.
Nienawidzę burzy, boję się jej, wiem, że to żałosne, ale ja nic na to nie mogę poradzić lęki te mam od dziecka.
- Cicho bądź - Mruknął, podnosząc się z ziemi, patrząc na mnie przez dłuższą chwilę. - A czyżby ktoś bał się burzy? - Dodał, nagle rozbawiony za go dostał w łeb.
- Zamknij się, to nie jest zabawne - Fuknąłem, odwracając głowę w stronę okna. - Co będziemy dziś robić? Nie wyjdziemy na dwór, a tu nie ma co robić - Mruknąłem, ciężko wzdychając, kładąc się na łóżko, wtulając twarz w poduszkę, wiedząc, że ten dzień będzie naprawę nudny i ciężko dla mnie, nie będę już tak radosny, jak wczoraj wręcz przeciwnie znudzony będę chodził zły i niezadowolony z całego dnia.

<Yuri? XD>
635

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz