Wiedząc że i tak prawdopodobnie spędzę tu noc, nie spieszyłem się za bardzo. W końcu nie było takiej potrzeby. W duchu przeklinając moją "drugą połówkę" powolutku sunąłem w górę rzeki grając bliżej nieokreślone dźwięki które mimo wszystko tworzyły spójną całość.
-Jeśli chcesz dojść do jakichś zabudowań musisz iść w dół rzeki. Tam gdzie się kierujesz są tylko góry i granica. - usłyszałem nagle zza pleców. Przestraszony odskoczyłem nieco na pobliski kamień. Na moje nieszczęście kamień był mokry przez co nie było opcji żeby noga mi nie ujechała. Nie zdołałem utrzymać równowagi i wylądowałem w wodzie. Mokry spojrzałem na nieznajomego
- Przestraszyłeś mnie. - powiedziałem podnosząc się z ziemi. - Aczkolwiek dziękuję za radę. - skłoniłem się nieco - Zgubiłem się i nie za bardzo wiedziałem jak wrócić. - wyjaśniłem szybki jakby chcąc się usprawiedliwić. Spojrzałem na instrument który trzymałem w ręce. Na szczęście nic mu się nie stało.
- Na pewno nic ci nie jest? - zapytał nieznajomy.
Ponownie podniosłem na niego wzrok
- Jestem tylko trochę mokry. To nic takiego. - machnąłem ręką. - Dziękuję za troskę. - dodałem z delikatnym uśmiechem. Zrobiłem parę kroków mijając białowłosego.
- Idziesz może w tamtą stronę? - zapytałem odwracając się w jego stronę. - Chętnie bym się przyłączył bo znając moje szczęście to zgubie się jeszcze parę razy. - przyznałem drapiac się po karku. No cóż. Nic nie poradzę na to że nie mam zbyt dobrej orientacji w terenie. A wolałbym jednak nie błądzić po tym lesie przez kolejnych parę godzin. Nieznajomy jakby nie patrzeć spadł mi z nieba z tą informacją.
< Nie ma problemu ^^ >
Liczba słów: 243
Liczba słów: 243
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz