Błądziłem wzrokiem po całym otoczeniu, byleby tylko nie spojrzeć na chłopaka. Czułem się odrobinkę nieswojo, kiedy Taiki był przede mną jedynie w samej bieliźnie, nie mówiąc już o tym, że sam miałbym się rozebrać. Owszem, to było normalne, że należało się rozebrać by niepotrzebnie zmoczyć ubrania, ale chyba nie jestem na tyle śmiały, aby zrobić to przy nim. W dodatku kątem oka widziałem jego sylwetkę i była ona o wiele lepsza od mojej, co było kolejnym powodem dla mojego wstydu.
Usiadłem na brzegu jeziora, a następnie zdjąłem buty, podwinąłem nogawki spodni i włożyłem stopy do wody. Od razu po tym zrobiło mi się nieprzyjemnie zimno i poczułem dreszcze przebiegające po moim ciele. Byłem istotką ciepłolubną, więc to może dlatego unikałem wody, która zwykle kojarzyła mi się z zimnem. Chociaż Vivi bardzo uwielbiała chlapanie się w niewielkich strumykach, zwłaszcza, kiedy było bardzo upalnie i z chęcią wskakiwała do wody, podczas kiedy ja odpoczywałem na brzegu, bez specjalnej chęci do dołączenia do niej.
Podciągnąłem kolana pod brodę i oplotłem nogi rękami, przyzwyczajając się powoli do temperatury i wodząc wzrokiem za pływającym chłopakiem. Kiedy był w wodzie czułem się odrobinkę swobodnie, choć nadal czułem palącą czerwień na policzkach. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji i to nie było dla mnie specjalnie komfortowe, ale coś czułem, że będę musiał się przyzwyczaić do tego typu sytuacji. Chyba, że po tej całej sytuacji w knajpce Taiki stwierdzi, że nie chce kontynuować znajomości ze mną, pewnie jestem dla niego jakimś dziwakiem.
- Nie jest ci gorąco? - usłyszałem głos chłopaka, który nagle wynurzył się z wody. Taiki zgarnął mokre włosy do tyłu, jego idealna do tej pory fryzura została zniszczona, ale widać było, że był zadowolony. Mam nadzieję, że nie psuję m zabawy.
- Nie, wysokie temperatury mi nie przeszkadzają - wzruszyłem ramionami, nie spuszczając z niego wzroku.
- Na pewno nie chcesz, abym nie cię nauczył? Nic ci się nie stanie mogę cię asekurować - powiedział, patrząc na mnie z uwagą.
Wcześniej pomyślałem, że to może być bardzo ciekawe doświadczenie i zawsze to fajnie jest nauczyć się nowych rzeczy. Kto wie, może kiedyś to mogłoby mi się przydać? Ale teraz nie byłem tak pewien. Ale co, jeżeli się do tego nie nadaję? Albo zacznę tonąć. Nigdy nawet nie próbowałem zrobić jakikolwiek progres w pływaniu, zbyt bardzo się bojąc.
- Mogę się do tego nie nadawać - odparłem cicho, spuszczając wzrok.
- Nonsens, nie dowiesz się, dopóki się nie przekonasz - odparł Taiki, podpływając do mnie. - To nie jest takie trudne.
Zastanowiłem się chwilę nad jego słowami. Jemu było łatwiej, sam mówił, że gady pływanie mają we krwi. Ja nie byłem gadem, a zwykłym kitsune. Nawet i niekoniecznie zwykłym, a słabszym i gorszym osobnikiem. Mimo wszystko bardzo korciło mnie spróbowanie nowej rzeczy, zwłaszcza kiedy mam ku to temu sposobności. I przecież Taiki obiecał mi, że będzie mnie asekurował, więc co takiego mogłoby mi się stać?
Pokiwałem niepewnie głową, a na twarzy chłopaka pojawił się szeroki uśmiech. Nieśmiało odwzajemniłem ten gest mając nadzieję, że nie będę dla niego zbędnym problemem. Zacząłem rozpinać guziki swojej koszuli, postanawiając iść w ślady chłopaka. To będzie jedynie chwila wstydu, zanim zdążę się do tego przyzwyczaić, a przynajmniej później będę miał suche rzeczy, a to się dla mnie bardziej liczy. Ciepełko przede wszystkim.
Chłopak wyszedł z wody i usiadł obok mnie, ponownie poprawiając swoje włosy. Lekko mnie to speszyło, ale wszystko było w porządku, dopóki nie poczułem jego przeszywającego wzroku na sobie. Czemu on musiał się tak na mnie gapić, co ja mu takiego zrobiłem, trochę prywatności, kiedy on się rozbierał, ja na niego nie patrzyłem.
- Przestań się tak na mnie patrzeć - burknąłem nieco zawstydzony, odkładając koszulę na bok. Podniosłem się z ziemi, chcąc również zdjąć spodnie, ale nie zrobię tego, póki ten tak intensywnie się we mnie wpatruje.
- Skąd ten siniak? - spytał nagle i zaraz po tym poczułem, jak dotyka sinego i lekko bolącego miejsca. Czując jego chłodną dłoń na swoim ciele podskoczyłem i odsunąłem się od niego, zerkając na wskazane przez niego miejsce.
- Nie wiem, chyba się o coś wczoraj uderzyłem - odparłem, marszcząc brwi. Naprawdę nie byłem pewien, skąd on jest, ale czy to takie ważne? I tak zniknie on za kilka dni. - Teraz się odwróć, czy coś, chciałbym się przebrać - dodałem, krzyżując ręce i pusząc lekko policzki, czując coraz większe zawstydzenie. Chyba powoli zaczynam żałować, że się zgodziłem na tę naukę. Jakim cudem Taiki potrafi być tak spokojny i swobodny mimo tego, że jest prawie nagi? Też chciałbym być taki śmiały.
<Taiki? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz