Szczerze przyznać musiałem, że byłem zaskoczony nie tak mocno, ale trochę nawet tak, w końcu pływanie nie jest takie trudne, chociaż kto wie, może dla co poniektórych jest trudna i dlatego nie umieją, a ja nie rozumiem tego, tylko dlatego, że sam pływam doskonale.
- To żaden problem - Machnąłem na to ręką nie mając z tym najmniejszego problemu potrafiąc się z tym uporać sam nauczę go pływać to nie tak trudne, jak się wydaje, jeśli jest kumaty, to szybki załapie, o co mi chodzi.
- Jak to? Nie umiem pływać to jednak jest problem - Chłopak mimo wszystko mówił spokojnie i ostrożnie tak jakby bał się, że jakieś słowo może mnie urazić, czego w zupełności nie rozumiałem, przecież nie jestem dzieckiem, nie obrażę się o to, każdy ma prawo mówić i myśleć co tylko zechce, a mi tak się składa nic do tego.
- Nie, ja cię nauczę - Przyznałem, nie widząc w tym nic złego, w sumie chyba nie będzie tak źle, najwyżej będę go asekurować, damy radę to tylko tak źle wygląda, a w rzeczywistości wcale takie nie jest.
- Nauczysz? Nie wiem, czy to taki dobry pomysł - Odparł, a w jego głosie słyszałem niepewność, chyba naprawdę się bał, nic w sumie dziwnego to mogłoby być niebezpieczne, gdyby tak zaczął tonąć, nie jest przecież sam, a ja nie pozwolę mu utonąć razem na pewno jakoś damy sobie radę z jego cóż drobnym problemem.
- No co ty pływam całkiem nieźle, nie jestem co prawda mistrzem, ale najciężej też nie jest - Przyznałem, uśmiechając się szeroko do chłopaka, chcąc dodać mu otuchy.
Jasnowłosy spojrzał na mnie niepewnie, zastanawiając się nad tym pomysłem, cicho wzdychając, jego twarzy ukazywała niepewność co do tego pomysłu, ale oczy błyszczały, chcecie poznania czegoś nowego, przynajmniej takie było moje wrażenie, nikt nie powiedział mi, że jestem nieomylny, sam z resztą nigdy bym tego nie przyznał, to byłoby nieprawdziwe.
- No dobrze, możemy spróbować - Jego głos wypełniony był niepewnością, tak jakby powiedział to dla spokoju świętego lub aby nie sprawić mi przykrości, trochę tego nie rozumiem, ale nie będę narzekać na to w sumie.
Byłem zadowolony, więc od razu skierowała się w stronę wody, ciesząc się jak małe dziecko.
- Taiki a jak nauczyłeś się pływać? - Spytał nagle mój młody towarzysz, przerywając tym samym panującą między nami ciszę.
- Jak nauczyłem się pływać? - Powtórzyłem, potrzebując kilku, a nawet kilkunastu długich chwil, aby się nad tym zastanowić, to pytanie jakoś tak nie było wcale proste, nie tak jakby się wydawało.
- Szczerze mówiąc, umiem pływać od zawsze, nigdy się nie uczyłem, smoki od urodzenia dobrze pływają, gady w większości przypadkach po prostu umieją pływać od zawsze więc nigdy specjalnie nie musiałem się do tego przykładać mam to w genach - Stwierdziłem, bo co miałem mu powiedzieć? Nigdy naprawdę nigdy nie uczyłem się pływania, ja po prostu umiałem pływać, wchodzę do domu i wszystko robię odruchowo, nawet zbytnio tego nie kontrolując, bo po co? Tym razem jednak skupię się na własnym ciele, aby pomóc chłopakowi w tym jego drobnym problemie, jakoś sobie z nim poradzimy, gorsze rzeczy się robiło.
Shōyō nic już nie powiedział, jedynie kiwając głową, grzecznie idąc koło mnie, rozglądając się uważnie po otoczeniu, nic nie mówiąc, a ja sam do niczego go nie zmuszałem nad wodą będzie fajnie, jednak jeśli zrezygnuje i nie będzie chciał pływać, nie zmuszę go do niczego, usiądzie najwyżej na brzegu, a wtedy ja po pływam, nie mając zamiaru namawiać go do czegoś, czego by nie chciał.
Nad wodę dotarliśmy po niespełna piętnastu może dwudziestu minutach, spokojnego spaceru nigdzie w końcu nam się nie śpieszyło, jezioro nie zająć przed ludźmi nie ucieka.
- Jesteśmy - Zadowolony przystanąłem nad wodę, wciągając do płuc powietrze, które przy wodzie było zupełnie inne niż to w mieście. - Chcesz próbować czy wolisz odpuścić? - Zapytałem, gdy zdjąłem swoją koszulkę, nie będę w końcu moczyć swoich ubrań, to nie było potrzebę.
- Nie jestem przekonany - Odparł niepewnie nerwowo bawiąc się palcami zerkając w bok, byleby nie spojrzeć na mnie.
- W porządku do niczego cię nie zmuszam, ja jednak skorzystam z darów natury, gdy zmienisz zdanie mów śmiało naprawdę mogę ci pomóc pływać - Przyznałem, zdejmując spodenki, zostając w samej bieliźnie, wchodząc do nawet odrobinie chłodnej wody, nie specjalnie mi jednak to przeszkadzało woda jak woda ważne, że można było popływać to zawsze relaksujący sposób na odpoczynek z dala od ludzi, który praktykuje dość często, to prawda lubię ludzi, co nie oznacza, że nie mam ich czasem dość, to w końcu specyficzne osobowości i z jakiegoś powodu potrafią zajść czasem za skórę nawet mi, istocie, która na pozór zdaje się niewzruszona nie raz dziecinnie irytującym zachowaniem ludzi, potrafię ich akceptować takimi, jakimi są, co nie oznacza, że i moja cierpliwość kiedyś nie odbiegnie końcu.
<Shōyō? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz