Rozbawiony słodkim zachowaniem mojej małej perełki ucałowałem jego słodziutkie usteczka, pragnąc go więcej i więcej każdego następnego dnia nie potrafiąc się nim nacieszyć, mam go przy sobie przez cały czas a mimo to wciąż czuję niedosyt, który nie mija, kocham go i nie chcę, aby coś lub ktoś nas rozdzielił.
- Możesz powtarzać przez cały czas dziennie po tysiące razy a ja i tak będę miał swoje zdanie, którego nie zmienisz, jesteś słodziutki jak ciasteczko z owocami - Przyznałem, uśmiech się do mojego chłopaka nie mogąc się napatrzeć na jego słodkie rumieńce, które pojawiły się na jego twarzy, co ponad wszystko było dziwne, mój chłopak jest ze mną, już dobry czas a wciąż rumieni się, gdy mówię mu mile rzeczy czy tak powinno być? Sam nie wiem, chyba już powinien się przyzwyczaić i przestać wstydzić się mnie, gdy coś do niego mówię lub coś mu robię chyba najwyższa pora przyzwyczaić się do rzeczy, które powinny być już dla niego normalne, na szczęście jestem bardzo wyrozumiały i dlatego spokojnie dam mu czas, aby przyzwyczaił się do wszystkiego, co robimy lub o czym razem rozmawiamy.
- W takim razie będę powtarzać kilka tysięcy razy, abyś w końcu to zrozumiał - Uparł się, chcąc mi udowodnić, że wcale nie jest słodkie, a właśnie takim zachowaniem powoduje, że jest jeszcze słodszy w moich oczach.
- Możesz powtarzać, ile tylko chcesz, nikt nie powiedział, że mam zamiar cię w tej sprawie słuchać - Skwitowałem, całując moje słodkie maleństwo w czoło. - A teraz zmykaj, bo chyba chciałeś iść odwiedzić siostrę, nie możesz przecież pozwolić, aby Natsu za długo na ciebie czekała, nie karz czekać dziecku, tak nie wypada - Zmieniłem temat, wiedząc, że tamten nie ma najmniejszego sensu. My i tak się nie dogadamy w tamtej sprawie i dlatego lepiej zostawić ten temat takim, jakim jest, nie rozkopując czegoś, co nie ma najmniejszego sensu.
- Zmieniasz temat - Burknął, niepocieszony moim zachowaniem, no cóż, jak to się mówi. Bywa, czasem lepiej odpuścić sobie jakoś temat niż go drążyć, tym bardziej że wiem, jak mój Słodziak zareaguje na moją upartość, która jego zdaniem nie ma najmniejszego sensu.
- Czasem lepiej odpuścić sobie co poniektóre tematy niż drążyć je bez najmniejszego sensu i ty chyba doskonale o tym wiesz - Po mojej wypowiedzi mój chłopak westchnął cicho, nie komentując już mojej wypowiedzi, po prostu cicho coś mrucząc pod nosem, tylko nie słyszałem co, wychodząc z pokoju, najwidoczniej kierując się do kuchni czy może do salonu, jeszcze nie wiem, po jego krokach jeszcze nie potrafiłem tego określić, aż tak mądry to ja nie jestem.
- Pomogę ci umyć naczynia i idę - Odparł, nagle wchodząc do kuchni, a przepraszam bardzo czy ja wyglądam na kogoś, kto potrzebuje pomocy przy myciu naczyń? Mam ranne ramie nieupośledzony mózg umiem sam myć naczynia.
- Nie zgadzam się, ty miałeś już uciekać do siostry, a na sam posprzątam, naprawdę nie jestem na tyle głupi, by sobie z tym nie poradzić - Trochę niezadowolony napuszyłem policzki, stawiając tace przy zlewie e którym miałem umyć naczynia i to całkiem sam..
- Ale - Zaczął, chcąc mimo wszystko mi pomóc.
- Nie ma żadnego, ale, dam sobie radę sam naprawdę jestem dużym chłopcem, poradzę sobie z myciem nauczyć - Zapewniłem, czochrając moje słodkości po tych jego cudownych włosach.
Karotka westchnął cicho, finalnie na szczęście odpuszczając mi dalsze próby pomocy, o którą nie prosiłem, żegnając się szybkim pocałunkiem, po którym wyszedł z kuchni, prawdopodobnie idąc do przedpokoju, w którym ubrał się i wyszedł z domu, nie chciałem go wyganiać, absolutnie nie o to ki chodzi, chciałem, tylko aby zajął się czymś innym niż niańczenia dorosłego faceta, ma siostrę, do której powinien iść i którą powinien się zająć, a nie mną się przyjmować, gdy jestem dorosły i zdolny do samodzielnego funkcjonowania. Miałem tylko nadzieję, że mój chłopak się na mnie nie obrazi, nie o to mi przecież chodziło, chciałem tylko jego dobra, aby sobie odpoczął ode mnie i tej atmosfery w domu, gdy ja w tym czasie mam zamiar posprzątać po śniadaniu i wyjść na spacer z psem, a później chyba coś tak czuję, że pójdę spać, mimo porządnego snu byłem zmęczony a skoro mam wolne to, czemu by nie skorzystać z tej możliwości i po prostu odpocząć, tym bardziej że mojej Karotki nie będzie cały dzień, więc nie mam kogo męczyć ani z kim rozmawiać, nawet mój brat gdzieś wyszedł, a ciocia siedzi w pracy, ciekawe jak długo jeszcze będzie w stanie, nim zostanę tu jednym mężczyzną pracującym na cały dom i całą naszą rodzinę. No nic, mam wolne trzeba korzystać, resztą przejmować się będę później, gdy nadejdzie ku temu najodpowiedniejsza okazja, która tej chwili jeszcze nie nadeszła i jeszcze przez kilka tygodni na szczęście nie nadejdzie.
<Karocka? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz