Oczywiście, że nie on będzie decydował, kiedy dostanie ode mnie prezent, mam ochotę coś mu dać to, to zrobię z okazji czy bez niej, ale to uczynię, a on niewiele ma do gadania w tej sprawie.
- Jesteś pewien, że nie przyjmiesz? - Spytałem, delikatnie uśmiechając się do chłopaka i tak mając swoje zdanie na ten temat, on jeszcze tego nie wie, ale przyjmie każdy prezent, który mu podaruję, bo nie będzie miał najmniejszego wyboru.
- Oczywiście, że nie przyjmę, nie możesz wydawać na mnie tak dużej ilości pieniędzy - Stwierdził, będąc wyjątkowo pewien swego, oj to się może jeszcze zdziwić, planuje niedługo jeszcze jeden prezent dla niego i jeśli go nie przyjmie, sprawi mi wielki zawód.
- Pozwól może, że to ja zadecyduje ile i na kogo będę wydawał, tak raczej będzie lepiej dla nas obu - Zapewniłem, chcąc, aby wiedział, że to ja zadecyduje na kogo i ile wydam, a on zdecydowanie w tej sprawie ze mną nie wygra.
Mój chłopak mimo mojej wypowiedzi nie chciał się na to zgodzić, najwidoczniej nie podobało mu się wydawanie moich pieniędzy na kogoś innego niż ja sam lub mój dom.
- Nie kłóćmy się o to dobrze? To nie ma najmniejszego sensu, nie po to szykowałem romantyczną kolację, abyśmy teraz się o coś głupiego pokłócili - Wyjaśniłem, naprawdę nie chcąc się z nim pokłócić, nie teraz nie ma przecież po co.
- Masz rację, nie będziemy się teraz kłócić, to nie ma najmniejszego sensu, szkoda by było, aby taka fantastyczna kolacja się zmarnowała - Przyznał mi rację, uśmiechając się do mnie z widoczną radością w oczach.
Zadowolony z jego szczęścia zasiadłem przy stole, przypominając sobie o winie, po które musiałem znów wstać, naturalnie wiem, że mój chłopak ma słabą głowę, ale to nic, napijemy się tylko troszeczkę, a później odstawimy alkohol, aby żadne z nas dnia następnego źle się nie czuło.
Kolacja przebiegła w bardzo, ale to bardzo przyjemnej atmosferze, pyszne jedzenie, które udało mi się zrobić mimo mojej nieudolności, romantyczny nastrój i wino wszystko było tak, jak być powinno, przynajmniej moim zdaniem nie wiem, jak odbiera to Karotka, jego zdanie w końcu nie musi być takie samo jak moje, bo mu nie musi się podobać to, co podoba się mnie prawda? Prawda.
- Czy jest tak, jak byś sobie tego zażyczył? - Pytając, wziąłem łyk wina ciekaw jego opinii.
- Jest jeszcze lepiej - Przyznał, wstając z krzesła, aby podejść do mnie, łącząc tym samym nasze usta w delikatnym pocałunku, który pogłębiłem zadowolony z jego czynów, do których był tak chętny.
Lubiłem, gdy mój chłopak czasem mnie zaskakiwał tak chętnie i czule się do mnie przymilając ciekawe czy będzie tak samo chętny, gdy dowie się o jeszcze jednej niespodziance, którą dla niego przygotowałem.
- Wiesz, nie wiem, czy ci się to spodoba, ale mam dla ciebie coś jeszcze - Zacząłem gdy mój chłopak odsunął się od moich ust, przez chwilę w milczeniu wpatrując się w moje oczy.
- Zwariowałeś? - To brzmiało bardziej niż wyrzuty, a nie pytanie, a przecież nie robię, nic złego chce tylko go uszczęśliwić a przy okazji jeszcze siebie.
- Nie, a wyglądam, jakbym zwariował? - Spytałem, unosząc jedną brew ku górze, nie rozumiejąc jego spostrzeżeń mojego zachowania, nigdy wariatem lub szaleńcem bym się nie nazwał, nawet gdybym naprawdę nim był, a nie jestem, to akurat wiem.
- Wydałeś mnóstwo pieniędzy na ten cudowny prezent i chcesz mi dać coś jeszcze, to akurat nazywa się szaleństwem - Miał racje i pewnie nawet bym ją mu przyznał, gdyby nie jeden malutki fakt ten drugi prezent był znacznie tańszy od tego pierwszego i będzie bardziej praktyczny dla nas obojga.
- Oj daj spokój, spodoba ci się - Zapewniłem, zdejmując go z kolan, na których go posadziłem, prowadząc ten zabawny dialog, wychodząc na kilka chwil z kuchni, aby już po chwili wrócić z drobnym prezentem, który wręczyłem mojemu chłopakowi.
- Jak to będzie coś drogiego, to przysięgam, oberwie ci się - Ostrzegł, wyciągając z torby prezent, którym był słodki strój pokojówki. No co? Lubię takie przyjemne zabawy, są one znacznie ciekawsze i przyjemniejsze przynajmniej dla mnie a mój chłopak, cóż on nie powinien narzekać dzięki temu i mu jest dobrze w łóżku. - Strój pokojówki? - Zaskoczony wypowiedział to zdanie, mrugając kilkukrotnie oczami.
- Tak, strój pokojówki, podoba ci się? Chyba powinien być w sam raz, ale lepiej go ubierz, bym mógł lepiej to ocenić - Zachęciłem go bardzo, ale to bardzo chcąc zobaczyć ten strój na jego ciele, już na samą myśl mam dreszcze, a gdy go już zobaczę ach mam nadzieje, że będzie wyglądał tak samo cudownie, jak w każdym wybranym przeze mnie ubraniu.
<Karocka? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz