Mój chłopak miał racje już całkiem niedługo, gdy pogoda się tylko polepszy, będziemy mogli z chłopakami wrócić na boisko i to właśnie jest to, czego w życiu ostatnio mi brakuje, biegania za piłką niby nic nadzwyczajnego, a i w domu na podwórku mogę to zrobić, chociaż to nie to samo. Gra zespołowa to gra zespołowa samotne granie piłką nie zalicza się do gry zespołowej, ponadto samotna gra jest bardziej treningiem, który musisz robić, by być lepszym, a nie dlatego, że to zabawa, którą tak bardzo lubisz robić, dlatego, tak cieszę się i to cieszę się bardzo z poprawy pogody i bliskiego powrotu do gry w koszykówkę.
- Bardzo się z tego powodu cieszę - Przyznałem, nie ukrywając entuzjazmu z tego powodu, muszę za kilka dni zebrać chłopaków i zgadać się na jeden konkretny dzień, w który to wspólne pogramy, chociażby tylko dla zabawy w końcu od razu poważnego meczu nie musimy rozgrywać tym bardziej po tak długim okresie niegrywania przez nas w piłkę.
- Naprawdę? Nie widać - Rozbawiona Karotka zwróciła uwagę na moje rozemocjonowanie, którego nie było końcu, gdy tylko rozmawiamy o piłce, mój nastrój diametralnie się zmienia, a ja sam cieszę się jak dziecko które dostało prezent na urodziny. Niby tylko piłka a tak wiele radości przynosi przynajmniej mi i moim chłopakom.
- Co nie? W żadnym wypadku nie zachowuję się inaczej niż na co dzień - Uśmiechając się od ucha do ucha, wszedłem na boisko, które jeszcze jest puste, ale już nie długo będę tu ja i moi przyjaciele, bawiąc się jak nigdy wcześniej, korzystając z młodych lat, których nikt nie może nam odebrać.
Karotka zaśmiał się cicho, przyglądając się mojej radości, dając mi chwilę, abym nacieszył się miłymi wspomnieniami, dotyczącymi wspaniałej piłki.
- Już? Możemy wracać? - Słysząc rozbawiony głos mojego skarba, pokiwałem twierdząco głową, chwytając jego dłoń, nie ukrywając radości wypisanej na mojej twarzy.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, chciałbym już wrócić na boisko i bawić się jak dawniej w sumie trochę mi tego brakuje - Zauważyłem.
- A nie mogłeś sam pograć? - Na to pytanie pokiwałem przecząco głową, już pędząc mojemu chłopakowi z wyjaśnieniem.
- Nie mogłem, to znaczy mogłem i czasem to robiłem, ale granie samemu nie jest tak fajne, jak granie z kimś, naprawdę wolę grać w grupie jest zabawniej i znacznie ciekawiej a samemu no cóż, jest trochę nudno, nie ma z kimś się pośmiać i pogadać, a to też jest ważne - Wyjaśniłem chcąc, aby to zrozumiał.
- Rozumiem, gra zespołowa to jednak gra zespołowa - Przyznał mi rację, uśmiechając się do mnie, tym samym odwzajemniając mój uśmiech.
- Tak, właśnie tak, jak mówisz - Zgodziłem się z nim, tak jak on zgodził się ze mną, wracając do domu, w końcu chciałem tylko zapytać się o pierścionek, to znaczy wyjść na miasto, by pooglądać pierścionki, wiedząc już mniej więcej, co lubi mój chłopak, na pewno musi być coś delikatnego, nie przepych czym lekko mnie zaskoczył z drugiej strony, jednak gdyby tak pomyśleć Karotka jest taki delikatny i słodki do niego delikatne rzeczy pasują, więc nie ma z tym najmniejszego problemu.
- Wracamy już do domu? - Zaskoczone pytanie mojego chłopaka wróciło mnie na ziemię, przecież nie przyszliśmy tu tylko po to by obejrzeć pierścionki i wrócić, to znaczy tak przede wszystkim po to tu przyszliśmy, ale on wiedzieć o tym nie musi.
- Nie no, nie jeszcze nie, przejdziemy się jeszcze, może nawet odwiedzimy twoją siostrę co ty na to? - Zaproponowałem, mając w sumie ochotę zabrać Natsu na mały spacer. Oczywiście, tylko jeśli sama będzie chciała i mogła.
- Serio? Naprawdę być chciał? - Zaskoczony chłopak przyjrzał mi się uważnie, chcąc zrozumieć czy nie kłamię, chociaż nie miałbym nawet po co.
- Tak, serio, lubię twoją siostrę, a jeśli to nie jest dobry pomysł, to może chcesz gdzieś iść, w końcu możesz i ty mieć ochotę gdzieś pójść i coś zobaczyć - Dałem mojemu partnerowi wolną rękę, chcą tak po prostu po ludzku wiedzieć, na co on ma ochotę by zrobić coś dla niego, a nie tylko dla siebie, nie jestem przecież pępkiem świata i dobrze to wiem.
<Karorka? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz