Jak zwykle nie rozumiem reakcji mojego ukochanego, czym on się tak przyjmuje? Przecież to jest ludzkie, a wszystko, co ludzkie nie jest nam obce prawda? Prawda, mój brat oleje sprawę, bo co innego miałby zrobić? Jest w takim wieku, że sam pewnie już nie raz poszalał, takie są w końcu prawa młodych, trzeba korzystać, póki ma się siłę i chęci, bo później różnie może z tym być.
- Nie byłbym tego taki pewny - Nie rozumiałem tego lęku lub wstydu, jaki odczuwa mój chłopak, przecież nie robimy niczego złego, czy dla niego sex jest czymś złym? Raczej nie gdyby tak było, przecież by się ze mną nie kochał, on po prostu zbyt bardzo przejmuje się tym, co powiedzą o nim inni, zamiast skupić się na tym, co sam myśli, czuje i pragnie.
- Ty naprawdę przejmujesz się tym, co pomyśli mój brat? - Spytałem, ale tylko po to, by się upewnić czy aby na pewno wszystko dobrze rozumiem, czy jednak czegoś nie rozumiem.
- No tak, a ty niby nie? - Spytał, tak jakby przejmowanie się tym, co myślą o nas inni było najważniejsze na świecie, a przecież nie jest, bo najważniejsze jest to, co my czujemy i to, co my myślimy, a nie co inni o nas mówią, czy też myślą.
- Oczywiście, że nie dlaczego bym miał? Przecież to, co robimy, to nie jest nic złego - Zauważyłem, nie czując skrępowanie z tak błahych powodów i raczej nigdy nie poczuje, bo nie mam powodu, by go poczuć.
- Ty to naprawdę za bardzo się przejmujesz moim bratem - Trochę mnie ten fakt zaniepokoił, dlaczego on się nim tak interesuje czy ja mam zacząć być zazdrosny? Nie no, o czym ja myślę, przecież mój chłopak by mnie nie zdradził, to nie w jego stylu prędzej ja bym to zrobił niż on.
- Bo właśnie to twój brat i mieszka z tobą w jednym domu - Westchnąłem, słysząc tę wypowiedź, to wytłumaczenie było głupie, ale niech będzie, nie chce już tego tematu poruszać, bo nie ma po co.
- Dobrze, nieważne i tak jest już za późno, abyśmy się tym martwili, najlepiej skupmy się na sobie, co ty na to, aby zabrać zwierzaki i pójść na spacer? - Zaproponowałem, nie chcąc przebywać w domu, jest ładna pogoda, trzeba ją wykorzystać.
Moja Karocka zgodziła się ze mną, chętnie korzystając z ładnej pogody, nie mając powodu, aby się w sumie nie zgodzić, to znaczy zgodzić się nie musiał, ale po co siedzieć w domu, gdy pogoda taka piękna.
Skoro już się dogadaliśmy, przygotowaliśmy się do wyjścia z domu, po czym po prostu wyszliśmy z niego, zabierając ze sobą zwierzaki.
Na spacerze rozmawialiśmy o wszystkim i niczym co było największą przyjemnością tego dnia, to znaczy następną przyjemnością tego dnia.
Spacer na świeżym powietrzu był bardzo relaksacyjny, przyjemnie było, chociaż na chwilę wyjść z domu i rozprostować kości robiąc coś innego niż tylko leżenie w łóżku.
Do domu wróciliśmy po dwóch może trzech godzinach, spacerując na świeżym powietrzu, ciesząc się swoim towarzystwem.
- Mojego brata już nie ma więc to dobry czas na przygotowanie niespodzianki, proszę cię więc, abyś udał się do pokoju, a ja w tym czasie coś przygotuje.
- A może ci pomogę? - Zaproponował, najwidoczniej chcąc poznać już niespodziankę.
- Nie trzeba mi pomagać dam sobie radę - Zapewniłem, całując go w czoło.
- A może jednak razem będzie raźniej - Uśmiechając się do mnie słodko, próbował mnie przekonać do pomocy sobie, mój mały skarb cały on tylko by pomagał innym, nie myśląc o sobie.
- Nie, nie, nie musisz mi pomagać, ja sobie sam poradzę, a ty zmykaj do góry - Nie mając zamiaru, przyjąć jego pomocy, szybko wygoniłam go do góry, chcąc zostać sam, aby w spokoju przygotować niespodziankę.
Mój chłopak, chociaż bardzo niechętnie i niepewnie poszedł do mojego pokoju, robiąc to, o co go prosiłem, dając mi czas na przygotowanie tego, co przygotować chciałem.
W czasie gdy ja przygotowywałem pyszną kolację ze świecami, kładąc na stół drobny prezent, którym był złoty naszyjnik dla mojego chłopaka, Karotka przebywał w pokoju, dając mi czas na przygotowanie niespodzianki, na krótką zawołałem go po kilkunastu długich minutach dochodzących do nawet godziny.
- Karocka chodź, już wszystko gotowe - Zawołałem, czekając na mojego skarba, zastanawiałem się nad tym, czy wszystko wygląda na tyle dobrze, by mój chłopak był po prostu zadowolony, mam nadzieję, że tak, bo bardzo się starałem, aby wszystko było tak, jak być powinno.
<Karocka? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz