piątek, 18 kwietnia 2025

Od Daisuke CD Haru

 On był niepoważny. A co ze spodniami? Dopasowanymi ubraniami? W czym ja niby wrócę do domu? W tym, co mam teraz na sobie? Nie wiadomo jeszcze, w jakim stanie będą te ubrania po dzisiejszym dniu, bo albo się pobrudzą, albo zniszczą, a tak konkretnie to on je może łatwo zniszczyć używając zbyt dużej siły bądź pazurów. Po raz ostatni daję się mu spakować, bo on naprawdę nie umie o niczym myśleć. 
– Czyli kiedy mam na sobie inne kreacje, które mają na celu cię podniecić, już cię nie podniecają? – spytałem, nieco już na niego zdenerwowany. Miał tyle rzeczy do wyboru, a on zdecydował się na koszule. Liczyłem na jego kreatywność, byłem i jestem w stanie spełnić jego fantazje, a on mi tu wylatuje ze zwykłymi koszulami. Zawód to też jest coś, co trochę jednak czułem. Moze ja się po prostu przestanę starać? Nic nie będę robił, nic nie będę inicjował, o nic nie będę dbał, niech on się tym zajmuje. Zobaczymy, czy jest taki mądry. 
– Dobrze wiesz, że tak nie jest. Dałeś mi wybór, i go dokonałem, i nie szukajmy już powodu do kłótni, tylko zasiądźmy do posiłku. Przyniosę jeszcze wino – powiedział, absolutnie się niczym nie przejmując i zaraz po tym zniknął w piwnicy. No tak, on swoich spodni nie zniszczy i nie pobrudzi, koszul ma mnóstwo, a ja? Wyślę go na targ, i nie obchodzić mnie będzie to, że jest to daleko, ale ja wrócić w czymś będę musiał. 
Zdenerwowany odłożyłem koszule na krzesło i zasiadłem do stołu, nie mając już zbyt wielkiej ochoty na jedzenie. Ciśnienie mi skoczyło i jedyne, na co miałem teraz ochotę, to przejść się na spacer. Długi. I wrócić tu po kilku godzinach. Nerwowo uderzałem palcem o blat stołu mając sobie za złe, że nie sprawdziłem tej torby. Gdyby mnie nie pospieszał i nie wywierał na mnie tej presji, zrobiłbym to. Tyle razy jednak tak dobrze się sprawdzał, że po co miałem to czynić? No i teraz mam za swoje. 
A potem pojawiła się inna myśl. Może zdecydował się na swoje koszule, bo zakrywają moje ręce i plecy? Czyli te miejsca, które są najbardziej splugawione przez blizny. Niby mówił mi, że mu to wcale nie przeszkadza, ale w takim razie wybrałby coś innego, coś, co odkrywa więcej ciała, jak ta nieszczęsna sukienka, cekiny, biały gorset... Dlatego też może woli mnie w pełnym ubraniu, jak mi nie raz mówił. To połączenie kropek sprawiło, że zdenerwowanie ustąpiło miejsca strachowi, i wielkiej lodowej kuli w żołądku. Przestaję się mu podobać już teraz, czy to oznacza więc, że najlepsze lata życia mam już za sobą? 
– Już jestem... w porządku? Dalej jesteś zły? – usłyszałem przed sobą głos męża, który chyba chciał się upewnić, czy jeszcze się na niego gniewam. 
– Nie. Ale będziesz musiał kupić mi jakieś spodnie, bym miał w czym wrócić do domu – Odpowiedziałem znacznie spokojniej, trochę niepewnie się zabierając za jedzenie. Nie dlatego, że mu nie ufałem, ale ochota na nie jeszcze nie wróciła. Jako, że wykorzystał produkty, głupio byłoby je wyrzucić, więc musiałem przymusić się i coś w siebie wcisnąć. 

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz