Nie do końca podobało mi się to, że mój mąż myślał w tej chwili tylko o mnie, a w rzeczywistości powinien myśleć o sobie, o swoim dobru i przyjemności, którą mogę mu dać.
– Myślę, że powinniśmy pomyśleć o wspólnej przyjemności, nie chciałbym, abyś myślał o mojej przyjemności, kiedy to możesz myśleć o swojej przyjemności, a ich możesz dostać co niemiara pod warunkiem, że będziesz tego chciał – Wyszeptałem, chwytając jego podbródek, aby spojrzeć w jego oczy. – Niczym się nie przejmuj, wszystko będzie dobrze, kocham każdy centymetr twojego ciała, od małego nosa po palce u stóp i żadna blizna tego nie zmieni – Zapewniłem, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku.
Mój mąż niepewnie odwzajemnił pocałunek, kładąc dłonie na mojej klatce piersiowej.
Po oderwaniu się od swoich ust spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy, a nasze spojrzenie było pełne miłości, obaj bardzo się kochaliśmy i nic tego nie zmieni, a przynajmniej nie z mojej strony mam nadzieję, że z jego również, nie chciałbym, aby mnie zostawiał, nawet jeśli coś sobie ubzdura, a ubzdura na pewno, bo taki właśnie jest, cały on, ale i tak go kocham, kocham jak wariat i nie wyobrażam sobie, aby bez niego żyć.
Daisuke chwycił moją koszulkę, przyciągając mnie bliżej siebie.
– W takim razie, jeśli i mi ma być dobrze, to chce, abyś coś dla mnie założył – Zaczął, kładąc dłoń na moim policzku, stukając palcem o mój policzek.
– Co takiego? – Mój ogon od razu wesoło zaczął merdać, a uszy poruszały się w każdą stronę, ciesząc się wraz z ogonem.
– Nie mogę ci teraz powiedzieć – Stwierdził, czym bardzo mnie zasmucił, ciekawe, dlaczego on nic mi nie chcę powiedzieć, zrobiłem coś nie tak? On mnie każe? Ale za co.
– Dlaczego nie? Czemu taki jesteś? – Zapytałem, patrząc na niego z widocznym smutkiem w moich złotych oczach.
– To jasne, najpierw zjemy obiad, aby się nie zmarnował, a później, później zobaczymy, co mam na myśli – Gdy to mówił, jego usta uśmiechały się, widziałem błysk w jego oczach, on bardzo chciał czegoś i miał na coś bardzo ochotę, oczywiście ja doskonale wiedziałem, co kryje się za tym czymś, chciałem jednak grzecznie poczekać, chciałem, aby sam powiedział mi, co chce, abym mógł go uszczęśliwić.
– Oczywiście, zasiądźmy więc przy stole, zjedzmy już zapewne trochę zimny posiłek, a później, później powiesz mi co ci w duszy gra – Chwyciłem krzesło, aby odsunąć je przed mężem, dając jasną informację, aby usiadł na swoim miejscu i zabrał się za posiłek.
Mój mąż usiadł grzecznie na swoim miejscu, zabierając się do spożywania swojego posiłku, widząc to i ja zacząłem jeść obiad, zerkając na męża, który wyglądał na zadowolonego, a to jasno dawało mi do zrozumienia, że mu smakowało, a przynajmniej taką miałem ochotę.
Wspólny posiłek był dobry i przyjemny rozmawialiśmy i jedliśmy, dzięki czemu atmosfera była bardzo przyjemna.
– Chciałbyś jeszcze dokładkę? – Zaproponowałem, nie chcąc, aby przypadkiem był głodny, nie wybaczyłby sobie, gdyby tak się stało.
– Nie, przecież wiesz, że nie mogę, jeszcze przytyje i co wtedy? – Za bardzo się przejmował swoim wyglądem, mimo że był piękny, bardzo piękny i tylko mój.
– Nie przejmuj się kochanego ciała nigdy za wiele – Wymruczałem, całując go w czoło.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz