środa, 9 kwietnia 2025

Od Haru CD Daisuke

 Jego odpowiedź bardzo mi się podobała, w końcu jego bezpieczeństwo jest dla mnie najważniejsze i zrobię wszystko, aby tak było już zawsze.
– Bardzo mnie to cieszy – Chwyciłem jego dłoń, nie przejmując się otoczeniem, niech ludzie patrzą, niech wiedzą, że jesteśmy szczęśliwi i nie próbują tego zmienić, nie pozwolę im na to. – Chciałbym, aby tak było już zawsze – Dodałem, wyciągając go z ciepłej gospody, na to potworne zimno, które od razu w nas uderzyło.
– Jestem pewien, że będzie – Odpowiedział bardziej się do mnie, przytulając, poszukując ciepła, które byłem mu w stanie zaoferować.
Od razu poczułem, że się trzęsie, moje biedactwo i co ja mam z nim zrobić? Może powinien pozostać w gospodzie? Tylko czyby tu sam został? Obawiam się, że nie tym bardziej że oparł się na spędzanie wspólnie czasu, mimo że powinien być w domu i spać, on, jednak zdecydował inaczej i teraz ma za swoje, niech tylko mi później nie narzeka, że jest chory, bo jeszcze tego mi w tej chwili by było potrzeba.
A może powinienem zaprowadzić go z powtórek do rezydencji, tam będzie bezpieczny i zdrowy, a przecież na tym mi najbardziej zależy.
– Powinienem odprowadzić ci do domu – Czując, jak bardzo się trzęsie, mimo mojego ciepła i gorącego wina, który wypił.
Mój mąż spojrzał na mnie zaskoczony moją wypowiedzią, nie spodziewając się takich słów z mojej strony.
A ja w sumie nie wiem, co go aż tak zaskoczyło, oczywiście mogłem podejrzewać i nawet podejrzewałem, natomiast uważam, że powinien wrócić do domu, wygrzać się porządnie i poczekać, aż do niego wrócę, niepotrzebnie się naraża, zdecydowanie niepotrzebnie się męczy i obaj zdajemy sobie z tego sprawę.
– Słucham? Do jakiego domu? Przecież już ci powiedziałem, że zostaje z tobą i nigdzie nie wracam – Mruknął niezadowolony, upierając się na pozostanie razem ze mną mimo okropnej pogody.
Próbowałam jeszcze kilka razy go przekonać, jednak on uparł się na pozostanie ze mną.
Co więc jednak miałem zrobić? Pogodziłem się z tym, że zostanie razem ze mną, przestając zmuszać go do zmiany zdania, niech już będzie tak, jak chce, aby było…
Ostatnie dwie godziny minęły nam bardzo spokojnie, zbyt spokojnie jak dla mnie, zdecydowanie za bardzo się nudziłem, tak bardzo chciałem zrobić coś więcej, a tu nic, zupełnie nic, nudziłem się jak nigdy, nie wiem, czy to dlatego, że na stanie pewnie, czy dlatego, że faktycznie cały ten dzień był nudny, a raczej noc, która wreszcie dobiegła końca, pozwalając nam wrócić do domu.
– Nareszcie mam już tego serdecznie dosyć – Mruknąłem, wracając wraz z moimi mężem do rezydencji, ciepłej i przytulnej rezydencji, w której to będziemy mogli żarzyć ciepłej kąpieli, a nawet położyć się do łóżka i pójść spać, oj, tak spać w tej chwili tylko o tym marzę.
– Aż tak źle? – Daisuke był rozbawiony moimi słowami, trzymając się lepiej niż ja sam, a to dopiero było ciekawe, nie był senny? A przecież powinien, a to dopiero ciekawe.
– Gorzej niż źle, marzę tylko o gorącej kąpieli, łóżku i twojej bliskości w nim – Wytłumaczyłem, całując dłoń, którą tak bardzo kochałem.

<Paniczu? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz