Powrót do koszar nie był w moich planach, całe noce chodziłem po mięśnie tu i tam, nie tracąc czasu w koszarach, tym razem jednak było trochę inaczej, miałem obok męża, który nie lubił zimna, a który może mi zachorować, a tego wolałbym uniknąć.
– Szczerze powiedziawszy, do koszar wolałbym nie wracać, nie jest to za blisko miasta to po pierwsze, a po drugie nie chcę wracać tam czasu, myślę natomiast, że możemy sobie trochę czasu spędzić w jakieś gospodzie, tam zawsze może się coś dziać i kto wie może i tym razem się coś wydarzy, ja bym nie narzekał – Stwierdziłem i tak wiem, że brzmię na trochę pobudzonego, natomiast wcale taki nie jestem, nic mi nie jest, jeszcze nie jest, a przynajmniej tak mi się wydaje.
– Ty to chyba za bardzo jesteś pobudzony, a to niedobrze możesz zacząć wzbudzać podejrzenia – Nie mogę się z nim zgodzić, nie byłem pobudzony przynajmniej nie tak, jak on sobie to wyobrażał, chyba zapominał już, jak pobudzony jestem podczas pełni…
– Wiesz, co wydaje mi się, że trochę przesadzasz, nic złego przecież nie zrobię – Wzruszyłem ramionami, gdy do niego mówiłem, rozglądając się po otoczeniu, szukając gospody, w której to możemy się znaleźć.
Mój mąż trochę się wygrzeję, a ja, ja będę obserwował otoczenie, aby w razie co zareagować, zrobić, cokolwiek, aby, tylko nie zwariować, a wariuje już teraz, chociaż jeszcze nie ma pełni, już zaczynam się obawiać, jak to będzie wyglądało jutro, mam tylko nadzieję, że nie zrobię niczego głupiego, nie chcę narażać mojego męża, nie chcę również robić mu krzywdy, mimo że nad sobą nie panuje.
– Tam, choć tam – Trzymając jego dłoń, pociągnąłem go za sobą w stronę gospody, nie czekając na jego odpowiedź, nie była mi ona do niczego potrzeba.
Mój panicz nie stawiał oporu, robiąc tylko to, co kazałem, a może tylko tak mi się wydawało? Nie wiem, nie będę w to wnikał, nie mam na to czasu, muszę zaprowadzić go do ciepłego miejsca, aby mi nie zmarzł, to dla niego niezdrowe, a ja nie mogę dopuścić do pogorszenia się jego stanu zdrowia.
Pokazałem mu gospodę, w której chciałem się zatrzymać.
Właśnie w tym miejscu zaplanowałem naszą przerwę, mój panicz się wygrzeję, a ja rozejrzeć idealny plan na dzisiejszy wieczór.
– A więc chcesz spędzić tu cały wieczór? – Zapytał, zerkając na mnie, gdy zdejmowałem z jego ciele ciepły płaszcz.
– Wieczór? Nie, wygrzejesz się, czegoś ciepłego napijesz i już będziemy szli dalej – Wytłumaczyłem, idąc w kierunku gospodarza, który czekał na mnie gotowy przyjąć moje zamówienie.
Od razu zamówiłem mojemu mężowi jeszcze jednego grzańca, który lepiej go rozgrzeje, chcemy mu oczywiście, biorąc sobie jedynie gorącą herbatę, nie mogłem pozwolić sobie na alkohol nie podczas służby.
Natomiast wiem o tym doskonale, że zdążę sobie to odbić prędzej czy później na pewno.
– Proszę, napij się, zamówiłem to specjalnie dla ciebie – Odezwałem się, podając mu gorący napój, który miał go dodatkowo rozgrzać.
– Grzaniec? Dopiero piłem, chcesz mnie upić?
– Nie przesadzaj, to tylko grzaniec rozgrzeje cię, ale nie upije – Wyjaśniłem, wzruszając ramionami, siadając obok niego, wpatrując się w okno, szukając i obserwując otoczenie, za którym wszystko może się wydarzyć.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz