Ależ ja go kochałem, ależ on mnie kręcił, ależ ja miałem na niego ochotę. Mój mąż był jedynym, którego w życiu tak bardzo kochałem i za czym, a raczej, za kim tak bardzo szalałem.
Kochałem go nad życie i nikt ani nic już tego nie zmieni. Trafił mi się anioł złośliwy, ale za to, jaki piękny i mądre nie mogę zignorować takiego cudu, którym zostałem obdarowany.
Spragniony smaku mojego męża chciałem mieć go już, chciałbym mieć go natychmiast i pewnie bym mógł, gdyby nie jego nastroje, które udzielały się również i mnie.
– Myślę, że lepiej zapakowane już być nie może – Stwierdziłem, szczerząc się do niego jak głupi do sera.
Mój mąż przewrócił rozbawiony oczami, a jego koń prychnął z pogardą, ależ on mnie wkurza, nic złego mu nigdy nie zrobiłem naprawdę nic złego, on jest do mnie negatywnie nastawiony tylko dlatego, że jestem wilkołakiem, uważa, że jestem zagrożeniem dla jego pana i za każdym razem, gdy tylko ma okazję, właśnie mi to pokazuje. Nie cierpi mnie i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że to się już nigdy nie zmieni, i to nie tak, że ja sobie to wszystko wymyśliłem i też nie tak, że nie próbowałem nic z tym zrobić, próbowałem, i to nieraz niestety jego koń nie cierpi mnie, bo zabrałem mu pana jednak, czy coś takiego uczyniłem? Absolutnie nie, jego pan zawsze będzie jego panem, a ja nie będę o niego walczyć w taki sposób, w jaki chciałby ze mną konkurować jego koń. Chciałbym się z nim kiedyś zaprzyjaźnić… Chociaż nie teraz już nie, za późno na przyjaźnię, teraz wystarczy, że będziemy się tolerować i pewnie by tak było, gdyby ten durny koń co chwilę nie pokazywał swoich humorów, chcąc za wszelką cenę zrobić mi na złość, pokazując swojemu panu, jaki to jestem zły i okrutny.
Nie komentowałem jednak zachowania konia, ponieważ wiedziałem, że mój mąż i tak stanie w jego obronie, bo przecież to tylko koń, a ja jako człowiek powinienem mieć inne nastawienie, gdyby tylko mógł usłyszeć jego myśli, zdecydowanie inaczej by o nim myślał jednak, czy mi uwierzy? Nie, dlatego nawet nie mówię mu, co słyszę od jego wierzchowca.
– Możemy już iść? Wszystko już zrobiliśmy – Zauważyłem, mając nadzieję, że zostawimy już te konie i pójdziemy do rezydencji.
– Idziemy, idziemy, musisz w końcu zrobić nam obiad – No tak obiad, całkowicie o tym zapomniałem, nie brałem w ogóle tego pod uwagę, że dzisiaj będę gotował obiad, jednak, kto to zrobi, jeśli nie ja? A więc dobrze w takim razie przygotuję coś szybkiego i dobrego najlepiej placki ziemniaczane z mięsem są dobre potrzeba do nich małe składników i robi się je w miarę szybko, jeśli się uprę, to nawet w pół godziny obiad będzie już gotowy.
– Tak, całkiem o tym zapomniałem – Zabrałem torby, zanosząc wszystko do domu, bo w sumie dużo tego nie było, jedna torba z naszymi ubraniami nic więcej, cała reszta takich rzeczy, jak produkty do gotowania już dawno zostały tu przywiezione.
– Mogą być placki ziemniaczane z mięsem Czy masz może inny pomysł? – Zapytałem, chcąc dopytać się, na co on ma ochotę.
<Paniczu? C;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz