niedziela, 13 kwietnia 2025

Od Haru CD Daisuke

Stojąc przed szafą, sortowałem wzrokiem znajdujące się w środku ubrania, nie mogąc zdecydować się na to, co chciałbym na nim zobaczyć, a może powinienem poszukać coś poza szafą? Coś, co kupiłbym w mieście? Tylko czy chciało mi się wychodzić na miasto? Zdecydowanie to nie byłby dobry pomysł, muszę wybrać coś z tego, co mam, a nie wymyślać sobie coś, co w tej chwili jest dla mnie niedostępne.
A więc tak wybieram… I cóż, jeszcze nie wiedziałem, co wybrać, ale się dowiem, w końcu coś wybiorę, tylko potrzebuje trochę czasu, aby to zrobić. Cóż, nie śpieszy mi się, mam czas, mój mąż będzie spał, a ja w tym czasie coś sobie na pewno wybiorę.
Chodząc od szafy do szafy, szukałem czegoś odpowiedniego, nie mogąc się zdecydować na to, co powinien na siebie założyć, patrzyłem i szukałem, niczego nie znajdując, zdecydowałem się w końcu na moje koszule, w których wyglądał tak pięknie, tak seksownie, aż chciał się go brać na każde możliwe sposoby.
Wybrałem oczywiście najładniejsze koszule, które posiadałem, pakując ładnie do torby, aby później mój mąż nie narzekał, że brzydko to wszystko poskładałem, dla siebie oczywiście też coś spakować musiałem, aby mieć w czym chodzić i nie odczuwać nieprzyjemnego zapachu z powodu noszenia jednego i tego samego odzienia.
Zadowolony z przygotowanych przez siebie kreacji zamknąłem torbę, mieszcząc się ze wszystkimi w jednej, wykonując to, co chciał.
A skoro wykonałem to, co chciał, to znaczy, że byłem grzecznym pieskiem prawda? Oczywiście, że tak, więc czeka mnie nagroda, a ja lubię nagrody, które chciałbym już teraz i pewnie, gdybym był inny, wybudził, bym go ze snu i kazał nagrodzić za wykonaną pracę.
Nie zrobiłem tego, bo byłem grzeczny, a jako grzeczny piesek czekałem.
Położyłem się nawet obok mojego panicza, szukając wzrokiem każdego najmniejszego śladu malującego się na jego twarzy, szukałem oznak przebudzenia się, niestety on spał, a ja tak strasznie się nudziłem.
Co miałem w tej chwili robić? Nudzić się? To nie było fajne.
Zamknąłem oczy, czekając na przebudzenie się mojego męża szkoda tylko, że on się nie chciał obudzić, a ja nudziłem się jak nigdy dotąd, energia wręcz mnie rozpierała i nic nie mogłem na to poradzić.
Nie mogąc, wystarczyć wstałem z łóżka, podchodząc do naszych kotłów, które zamruczały wesoło na mój widok, przynajmniej one się cieszą, nie to, co mój pan, on się nie cieszy, a powinien, czasem mam bardzo niedobrego pana.
– Cześć dziewczyny – Przywitałem się z kotkami, drapiąc każdą z osobną za uchem.
– Zaczynasz rozmawiać z kotami? – Usłyszałem za sobą tak dobrze znany i kochany przeze mnie głos mojego męża.
– Spałeś, a ja się nudziłem i tak sobie zacząłem do nich mówić – Przyznałem, podnosząc się z kolan, aby podejść do męża, który wyglądał tak zabawnie w tych samych roztrzepanych włosach, pięknie, chociaż zabawnie jak cały on.
– Spakowałeś nas? – Zapytał, unosząc, jedną brew ku górze uważnie mnie obserwując.
– Tak, wszystko przygotowałem, możemy już ruszać? – Zapytałem, bardzo chcąc już opuścić tę rezydencję, aby wyruszyć w drogę.
– Już? – Zapytał, trochę zdziwiony moim zachowaniem.
– No tak nudzę się już – Burknąłem, puszczać swoje policzki.

<Paniczu? C:> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz