Nie do końca mu wierzyłem, bo gdyby wszystko było dobrze, nie byłby taki dziwny, dlaczego więc taki jest? Chyba muszę z nim porozmawiać i skupić się bardzo, aby nie zrobić lub nie powiedzieć czegoś, czego będę żałował do końca swoich dni.
– Czyżby? Jakoś nie wyglądasz ani nie zachowujesz się tak, jak gdyby nigdy nic się nie stało – Nie dałem za wygraną doskonale, wiedząc, że coś go dręczy, co jak co, ale oczy miałem, a i węch sporo mi wyjaśniał, dlaczego więc mnie oszukiwał? Przecież wiedział, że czuje i widzę więcej niż taki normalny człowiek, to zdecydowanie nie ma najmniejszego sensu.
Mój mąż nie odpowiedział, bawiąc się jedzeniem, coś ewidentnie było nie tak, a on nic nie chciał mi powiedzieć i pewnie nie powie, cały on zawsze coś przede mną ukrywa i jest to najczęściej coś związanego z jego wyglądem, czyżby znów coś sobie wmówił? Na pewno tak było, w końcu on potrafi z niczego zrobić coś, czasem za bardzo dramatyzuje, a ja czasem nie mam już na to siły ani cierpliwości, po co to dramatyzowanie? Jeśli coś jest nie, tak, niech mówi, a nie kręci, bo jak na razie tylko niepotrzebnie mnie drażni.
– Czy ty możesz mi powiedzieć, co się dzieje? – Zapytałem, mając dziś naprawdę dość jego zachowania, drażni mnie, prowokuje, a później zachowuje się jak głupek, nie chcąc niczego mi powiedzieć.
– Zaczynam rozumieć już, dlaczego zabrałeś koszule – W końcu się odezwał, odkładając wszystko na bok.
– Tak? Dlaczego? – Zapytałem, przechylając głowę w bok, zachowując się jak piesek, którym po części trochę byłem.
– Nie chcesz oglądać mojego ciała, moich śladów, blizn po tych bestiach, nie dziwię się, też bym nie chciał tego oglądać – Wytłumaczył, a ja myślałem, że szczęka mi opadnie, przecież to było niedorzeczne, dlaczego on tak uważa? Przecież ja nigdy niczego takiego nie powiedziałem.
– Słucham? Przecież ja nigdy nic takiego nie powiedziałem, skąd ci się coś takiego wzięło? – Musiałem zapytać, aby zrozumieć, bo przyznam szczerze, że nie jest to wcale takie proste, niby mężczyzna, a coraz częściej zachowuje się jak kobieta, co więc będzie, gdy się nią stanie? Już zaczynam się tego wszystkiego obawiać, chciałam, tylko by było miło, aby było spokojnie, a zamiast tego mam męża, który wmawia sobie niestworzone rzeczy trochę, zrzucając winę na mnie. Mimo że ja niczego nie powiedziałem ani niczego złego nie zrobiłem…
– Nie musiałeś mi tego mówić, twoje zachowanie trochę na to wskazuje – No i znów wina stoi po mojej stronie, a ja nawet przecież nic złego nie zrobiłem, nie mówiąc już o mówieniu, czasem nic nie ma tu sensu, powiem coś, jest źle, bo powiedziałem o dwa słowa za dużo, nie powiem nic, to i tak jest źle, bo on sobie coś sam wmówi.
– Moje zachowanie? A co jest nie tak z moim zachowaniem? Przecież nie zrobiłem ani nie powiedziałam nic złego, a przynajmniej tak mi się wydaje – Trochę byłem w tym wszystkim zagubiony, co ja takiego złego zrobiłem? Przecież bardzo się staram, aby było mu dobrze co, więc robię źle? Chciałbym wiedzieć, aby to zrozumieć i naprawić, jeśli się tylko da.
<Paniczu? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz