środa, 30 kwietnia 2025

Od Daisuke CD Haru

 Zadowolony rozsiadłem się w wannie, pozwalając by gorąca woda otuliła całe moje ciało. Od razu też poczułem jeszcze jedną rzecz, a mianowicie szczypanie w miejscach, za które to Haru mnie łapał, albo się wgryzał. Najbardziej chyba bolało mnie miejsce, w które wgryzł się za pierwszym razem, kiedy tylko zniszczył swój pasek i uwolnił swoje dłonie. Chyba wtedy niezbyt nad sobą panował i zrobił to zbyt mocno. Będę musiał sprawdzić z rana, jak to wygląda. I jak wygląda całe moje ciało. Po dzisiejszej nocy pozostawił na moim ciele sporo ran, muszę więc upewnić się, że te rany pozostaną tylko wspomnieniem, a nie będą już ze mną na zawsze. Przez te wampiry to ciało już i tak jest wystarczająco brzydkie, po ciąży stanie się jeszcze gorsze, dlatego muszę uważać, by nie stało się naprawdę paskudne. 
– Woda ma odpowiednią temperaturę? – usłyszałem, kiedy oparłem głowę o jego klatkę piersiową. Wyciągnąłem rękę z wody, przyglądając się swojej zaróżowionej skórze. 
– Myślę, że tak. Moja skóra nie jest zbytnio podrażniona. Przynajmniej nie przez wodę – powiedziałem cicho, czując bolące gardło. Możliwe, że trochę za bardzo je zdarłem sobie, pozwalając sobie na krzyki i głośne jęki. Gdyby w pewnym momencie nie uruchomił moich rąk, zakryłbym sobie usta i mógł mówić, ale nie, on to dostrzegł i od razu musiał zrobić swoje, bo przecież tak pięknie brzmię. Albo raczej brzmiałem, bo teraz to w ogóle nie brzmię. 
– Coś ci zrobiłem? Za mocno cię skrzywdziłem? – zapytał, chyba zbyt mną przejęty. 
– Bardziej obolały byłem podczas naszego miesiąca miodowego – przyznałem zgodnie z prawdą. – Ale zmęczony jestem bardziej teraz, dlatego nie pogardzę, gdybyś mnie tak teraz umył – dodałem, używając tego trochę wyczekującego tonu. Zmęczył mnie, więc niech mną się teraz zajmie. 
– Rozumiem cię doskonale – odparł, biorąc w dłoń gąbkę. 
Haru mnie oczywiście nie zawiódł, dokładnie myjąc moje ciało i uważając na miejsca, które przez jego pieszczoty przez chwilę były zbyt wrażliwe na jakiekolwiek inne bodźce. Umył także moją głowę, wykonując przy tym delikatny masaż, co było naprawdę bardzo przyjemne. Zadowolony odchyliłem głowę, przymykając zmęczone oczy. A zmęczony w ogóle być nie powinienem. Powinienem jeszcze mieć siłę. Przecież jeszcze byłem młody. Powinienem mieć mnóstwo energii i ochoty, zwłaszcza na zbliżenia z nim, osobą, którą kocham nad własne życie.
– Poczekaj, przyniosę ci coś do ubrania – powiedział, kiedy opatulił mnie ręcznikiem. 
– A wytrzeć to mam się sam? – zażartowałem, stawiając stopy na puchatym ręczniku. 
– To uczynię zaraz – obiecał, całując mnie w czoło i opuszczając łazienkę. No tak, tamta koszula do ponownego założenia już się tak nie do końca nadawała. Czując, że jest mi zimno, sam zacząłem się wycierać, chcąc jak najszybciej wrócić do łóżka i wtulić się w gorące ciało mojego męża. I czegoś się napić, strasznie mi się chciało pić. I w sumie, to bym nawet coś przegryzł... Nie, jedzenie to ja powinienem odstawić na bok. Za bardzo przytyć nie mogę, z dzieckiem będę ważyć wystarczająco dużo. – Już jestem. Przepraszam, że tak długo, jeszcze zmieniłem nam pościel. Proszę, taka akurat pod kolor twoich oczu. 
– Z tego, co pamiętam, kupiłem ją tobie, nie sobie. Ty ją miałeś zakładać na jakieś ważne okazje – zauważyłem, pozwalając mu mnie ubrać. 
– No patrz, a to na tobie wygląda idealnie – wyszczerzył się głupio, wycierając moje włosy. – Potrzebujesz czegoś jeszcze? 
– Najbardziej to ciebie – odpowiedziałem, wyciągając do niego ręce chcąc, by mnie chwycił w swe ramiona. Nie ma mowy, że moja stopa postanie na tej okropnie zimnej posadce.

<Piesku? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz