Już dawno nie odpoczywałem z dala od domu, dzieci i męża. Nie chcę, aby ktoś zrozumiał to źle, kocham i to kocham nad życie moją rodzinę jednakże czasem i ja potrzebuje czasu tylko dla siebie z dala od ciągłego mamo, to cudowne uczucie być rodzicem, ale jednocześnie bardzo męczące tym bardziej, jeśli dzieci jak to dzieci ciągle chcąc coś od mamy, to nie tak, że ignorując tatę czy nie biorą go pod uwagę, bo biorą jednakże mama to mama i to ona zawsze ma najwięcej na głowie, chociaż teraz to mój mąż ma więcej na głowie a wszystko dlatego, że nie chce, bym mu pomagał, bo ręką, a ta ręka ma się dobrze i nie trzeba się nad nią użalać.
Odpoczywając w głębinach jeziora, na samym dnie dostawiłem coś interesującego coś błyszczącego, coś, co od razu przykuło moją uwagę .
Nie myśląc za dużo, podpłynął bliżej, dostrzegając błyszczącą perłę w kolorze morskim. Zafascynowany tak niezwykłym kolorem perły wziąłem ją do ręki, uśmiechając się do siebie w duchu.
Misaki na pewno będzie szczęśliwa, gdy przyniosę jej perłę do domu... Chwileczkę czy perłę powinna znajdować się w jeziorze? Nim zdążyłem to przemyśleć, perła trzymana w moich dłoniach zaczęła intensywnie błyszczeć a ciało dziwnie boleć. Nie wiedząc, co się dzieje, puściłem perłę, chwytając się za głowę, ból był okropny wręcz nie do opanowania. Krzycząc pod wodą, zacisnąłem oczy, tracąc po chwili kontrolę ze światem.
Gdy ponownie się ocknąłem, leżałem na dnie jeziora, odczuwając dziwny ból w klatce piersiowej, dopiero po kilku chwilach uświadamiając sobie co to za ból. W tej chwili właśnie zaczynało brakować mi powietrza w płucach, zaskoczony, bo dotychczas nigdy się to nie wydarzyło, wynurzyłem się spod tafli wody, z trudem dopływając do brzegu. Jeszcze nigdy woda nie zachowywała się tak dziwne, jak dziś, co się wydarzyło przed chwilą?
Nie mając siły, o tym myśleć zamknąłem na chwilę oczy, aby odetchnąć, byłem tak bardzo zmęczony, chyba nic się no stanie, jeśli na chwilę zamknę oczy.
Ocknąłem się, sam nie wiem ile czasu później, kładąc dłoń na głowie, dostrzegając dwie sprawy, dłoń przestała mnie boleć, ale za to strasznie bolała mnie głowa. Coś za coś.
Cicho wzdychając, powoli podniosłem się z ziemi, dostrzegając mojego męża zmierzającego w moją stronę, niepotrzebnie tu szedł, mógł przecież skontaktować się ze mną telepatycznie, przyszedłbym do domu.
- Mikleo wszystko w porządku? - Wydawał się na maksa zaskoczony a czym to i ja nie miałem pojęcia.
- Oczywiście, że tak czemu by... - I wtedy to dostrzegłem, moje dużo krótsze włosy były do ramion koloru brązowego. Czy ja właśnie żniw stałem się człowiekiem?
Zaskoczony i to bardzo spojrzałem w tafle wody, dostrzegając swoje odbicie. O rany byłem człowiekiem, ale jak? Nic z tego nie rozumiem.
- Mama - W tym samym momencie Misaki zwróciła moją uwagę, wyciągając swoje rączki w moją stronę. Mój mąż był tak zaskoczony, że bez gadania oddał mi małą, a ja z ulgą dostrzegłem, że ręką już wcale mnie nie boli, jaka ulga.
- Co się stało? - Zaskoczony nie mógł oderwać ode mnie wzroku tak jak i mała, która podziwiała moje brązowego włosy.
- Nie mam pojęcia, ale chyba znów jakoś stałem się człowiekiem - Wyznałem, szczerze nawet się z tego ciesząc, bycie człowiekiem nie jest wcale takie złe, tylko mocy trochę szkoda, ale i bez tego da się przeżyć, przynajmniej do czasu kiedy to nie udam się do Lailah, aby to, dowiedzieć się co tak właściwie się wydarzyło, może ona będzie w stanie mi to wyjaśnić i jakoś mi z tym pomóc, tylko nie tak od razu, chcę w końcu skorzystać trochę z ludzkiego życia, nim znów na stale wrócę do tego angielskiego.
<Pasterzyku? C:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz