piątek, 29 kwietnia 2022

Od Mikleo CD Soreya

 Spojrzałem na męża, mrugając z zaskoczeniem swoimi oczami. Demon? No tak w moim anielskim ciele był uwięziony demon, pewnie więc dalej we mnie jest, tego tak naprawdę nie wiem i nie chcę się dowiedzieć, bo nawet jeśli jest to lepiej, by się nie aktywował.
- Nie słyszałem go, dlatego nie jestem pewien czy ze mną jest - Wyznałem, nie bardzo teraz się nim przejmując, byłem człowiekiem a nim przecież chciałem być, po co mi wracać do bycia aniołem? Czy to nie byłoby fantastyczne uczucie razem się zestarzeć? To byłoby fantastyczne uczucie, tylko ja nie jestem człowiekiem i doskonale o tym wiem i nigdy nim już nie powinien być, mój czas dobiegł końcu, teraz moją rolą jest być Serafinem, aniołem pomagającym pasterzowi w wyzwoleniu świata od zła.
- To nie dobrze, demon może cię z łatwością teraz opętać - Gdy to powiedział, wróciłem na ziemię, unoszą jedną brew ku górze, doskonale wiedząc, że nie może tego zrobić w końcu czy jestem aniołem, czy też człowiekiem wciąż demon jest uwięziony, a ja nie mam powodu, by ulec jego pokusie.
- Nie martw się tym to nasz najmniejszy problem - Wyznałem, uśmiechając się ciepło do męża. Mężczyzna odwzajemnił mój uśmiech, przytulając się do mnie. Dobrze, że go mam z nim świat jest prostszy a przy okazji dużo bezpieczniejszy.
Resztę dnia spędziliśmy na zabawie z małą i Yukim, chłopiec bardzo zaskoczył się, gdy zobaczył mnie w ludzkiej formie tak jak każde z nas, tak i on nie spodziewał się zobaczyć mnie w ludzkiej postaci, no cóż, na to już nic nie poradzę i tak dobrze, że to spotkało mnie, a nie któreś z naszych dzieci.

Dnia następnego Sorey bardzo naciskał, byśmy poszli do pani jeziora, on zdecydowanie bardziej chciał, bym stał się aniołem, niż ja sam. No cóż, pod naciskiem zgodziłem się, z rana najpierw odprowadzając Yuki'ego o Emmy by następnie z mężem i córką zagościć u pani jeziora.
- Co się stało? - Zaskoczona kobieta przyjrzała mi się uważnie zmartwiona, czy tylko ja nie martwię się tym, że jestem człowiekiem? Naprawdę?
Nie mając wyjścia, opowiedziałem kobiecie całą historię, pokazując perłę znalezioną na dnie jeziora, Lailah jakoś tak od razu zbladła prosząc, by położył perłę na stole.
- Powinieneś jak najszybciej stać się z powrotem aniołem, ta demoniczna perła odebrała ci moce i wieczne życie przywracając to wcześniejsze to, w którym zostałeś zabity, na szczęście jest eliksir, powinnam przygotować go w ciągu dwóch dni, odpowiednie rośliny znajdują się nieopodal, dlatego nie musisz się o nic martwić - Mówiła spokojnie, jednocześnie wydając się trochę nerwowa, nic z tego nie rozumiem, nie ma pośpiechu nic się nie stanie.
- Nie ma chyba pośpiechu prawda? - Patrząc na, uziemiającą się minę kobiety, zrozumiałem, że coś jest nie tak, co takiego się staje, jeśli szybko nie wrócę do bycia człowiekiem?
- Mikleo, jeśli w ciągu kilku dni nie wrócisz do swojego anielskiego ciała, cała historia się powtórzy, ty znów umrzesz, tym razem nie mogąc już powrócić, twoja dusza zostanie uwięziona na zawsze w przeklętej perle, a twoje ciało zostanie przejęte najprawdopodobniej przez demona, który w tobie jest - Gdy to mówiła, mina mi zrzedła, a więc jednak nie jest mi przeznaczone być człowiekiem.
Westchnąłem cicho, nie mając zamiaru się załamywać, mam dwa dni mogę się bawić i korzystać z życia, no prawie mam w końcu rodzinę i obowiązki nie będzie mi to jednak przeszkadzało w korzystaniu z życia, spacery z mężem i córką, jedzenie słodkich karmelowych jabłek i możliwość kupowania własnoręcznie książek, nie wspominając już o strefie intymnej, na pewno nie omieszkam skorzystać z chwili sam na sam z mężem, gdy jestem człowiekiem.
- Zatem zjawię się za dwa dni - Uśmiechnąłem się ciepło do kobiety, zamieniając z nią jeszcze kilka zdań, nim wraz z mężem wrodziliśmy do domu. Sorey poszedł położyć małą do łóżeczka, a ja w tym czasie zrobiłem nam po herbacie, samemu idąc na taras, myśląc nad tym jak najlepiej wykorzystać te dwa dni. Brzmi, to prawie jakbym umierał, a ja przecież tylko stanę się znów aniołem, łał witaj nudne wieczne życie..

<Pasterzyku? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz