wtorek, 26 kwietnia 2022

Od Yuutaki CD Saori

 Wróciłem ze swoimi zwierzakami wreszcie do domu. Trochę zastanawiały mnie słowa Saori, chyba gdzieś już je słyszałem? Zastanowiłem się chwilę, ale w końcu pokręciłem głową odganiając od siebie myśli. Yuuta postawił szczeniaka na ziemi, aby mógł poznać się z Jin'em. Uśmiechnąłem się pod nosem, spoglądając na psy. Jin ewidentnie cieszył się, że ma nowego towarzysza, natomiast kota zabrałem ze sobą do swojego pokoju. Wypuściłem kotkę z transportera i usiadłem na łóżku. Kicia od razu wskoczyła na nie i położyła mi się na kolanach. -Kuro - powiedziałem bez zastanowienia, głaszcząc tą małą bestyjkę. Uśmiechnąłem się pod nosem ponieważ, no jednak byłem zadowolony obrotem sytuacji. Miałem wreszcie dwójkę swoich zwierzaków. Słyszałem aktualnie jak Yuuta bawił się ze szczeniakiem i Jin'em. Niech się mały oswoi, ale zaraz i tak trzeba pomyśleć, żeby jutro je zabrać do weterynarza. W takim wypadku jeden dzień wolnego w szkole nie zrobi różnicy. Miłe jeszcze dodatkowo było to, że Kuro zaczęła mruczeć gdy zacząłem ją głaskać, jest na prawdę niezwykła. W końcu to ona wybrała mnie, nie ja ją. I była jednym z niewielu stworzeń które się nie bały mnie. Podniosłem się i poszedłem by nakarmić zwierzaczki. Trzeba jeszcze wymyślić imię dla szczeniaka, ale coś czuję że to imię samo przyjdzie. Pogłaskałem zwierzaki gdy jadły, by następnie udać się pod prysznic. W trakcie zażywania kąpieli stałem i myślałem nad dzisiejszym dniem. W sumie miło było spędzić go w trójkę. Z Saori i Yuutą. Może to kolejna ciekawa relacja? Po jakichś 15 minutach gorącego prysznica, wyszedłem spod niego z ręcznikiem na biodrach, przeczesałem włosy przed lustrem. Gdy nagle zdałem sobie z czegoś sprawę. ~Dziękuję za miły wypad do sklepu zoologicznego, muszę już wracać, moja mama nie lubi, gdy spędzam czas z innymi ludźmi spoza naszego kręgu ~ Te słowa rozbrzmiały w mojej głowie, jak podwójne echo. Przypomniałem sobie Lisicę. Brzmienie ich głosu w tym zdaniu było baaardzo podobnie, zwłaszcza że samica mówiła coś podobnego. Stanąłem jak wryty, powoli chyba uświadamiając sobie, że Lisica a Saori, to jedna i ta sama osoba. O Boże! Ona widziała moje rogi. Przełknąłem ślinę, wychodząc jak najszybciej z łazienki. Szybko ruszyłem  w kierunku swojego pokoju by następnie ubrać się w mój nocny strój.

-Yuutaki? Wszystko w porządku? - Usłyszałem głos przyjaciela, który wszedł do mojego pokoju. -T-Tak, ale muszę gdzieś wyjść...- Wyjaśniłem szybko. -Ejże... Na co Ci ten strój? Wyglądasz jakbyś ducha zobaczył - Spojrzał na mnie zaskoczony. Zatrzymałem się przy nim ponieważ, on musiał złapać mnie za ramię. Moje czerwone oczy skierowały się na niego. Byłem trochę podenerwowany całą tą sytuacją. Gdy przyjaciel zobaczył mój wyraz twarzy, odsunął się. Wyszedłem już w środku nocy tak na prawdę z mieszkania i ruszyłem za dobrze znanymi i zapachem. Saori... Przemknąłem przez ulice, czując, że trochę się denerwuje, tylko jak dać upust emocją? Pokręciłem głową i po chwili znalazłem się pod oknem dziewczyny, przy jej domu. Spojrzałem do góry i wskoczyłem na drzewo. Gałęzie były blisko okna, więc miałem wspaniały widok by sprawdzić co się dzieje w środku. Dziewczyna o dziwo już spała. Zbliżyłem się do okna, by następnie swoją mocą przenieść się do jej pokoju. Od razu gdy tylko znalazłem się w jego wnętrzu Tuptuś ocknął się spoglądając na mnie. Nie bardzo chyba wiedział co robić. Nachyliłem się nad łóżkiem dziewczyny, odgarniając kosmyki jej włosów z twarzy. Zmrużyłem oczy, widząc jak moje paznokcie zamieniają się w pazury... Czy ona powiedziała komuś, że jestem potworem? Zdradziła mnie? A może coś innego? Na chwilę straciłem czujność i w tym momencie, dziewczyna się ocknęła. W ostatnim momencie zasłoniłem jej buzię, gdy ta chciała zacząć krzyczeć. Przytrzymałem ją najdelikatniej jak potrafiłem, chociaż i tak ledwo hamowałem gniew. Gdy trochę się uspokoiła puściłem ją, jednak dziewczyna poderwała się z łóżka biegnąc w kierunku drzwi. Szybko przygwoździłem ją do nich, by broń boże nie mogła wyjść. -Powiedziałaś komuś kim jestem? - warknąłem, patrząc w jej oczy. Dziewczyna była zaskoczona, a jednocześnie przerażona całym obrotem sytuacji. -O czym ty mówisz? - Zapytała niepewnie. - Nie udawaj głupiej Lisie... -syknąłem, czując jak powoli wbijam pazury w dziewczynę. Ona spojrzała po moich rękach, zszokowana i z grymasem bólu. Kurcze, ale ja nie chcę tak na prawdę jej zrobić krzywdy! Jak ja mam się powstrzymać?! Mimowolnie ją puściłem, by zdjąć maskę ze swojej twarzy, dziewczyna zaczęła się w tym momencie powoli przemieszczać w stronę drzwi. Próbowałem się uspokoić, jednak w ostateczności odwróciłem się z powrotem do Saori... "Będę tego żałować... " Pomyślałem i przyciągnąłem dziewczynę do siebie całując namiętnie w usta. Przycisnąłem ją mocno do siebie, nie pozwalając się ruszyć i pogłębiłem już i tak żarliwy pocałunek. Powoli zaczynałem czuć jak całe napięcie ze mnie uchodzi, a moje paznokcie już nie są pazurami i nie wyrządzają nikomu krzywdy. Odsunąłem się od Saori, która stała jak wryta. Otworzyła buzię z zamiarem powiedzenia czegoś. - Przepraszam...Nie chciałem cię skrzywdzić - wyjaśniłem. Saori wpatrywała się we mnie, gdy nagle przygryzła wargę i spojrzała na mnie z czerwonymi od zawstydzenia policzkami. Przełknąłem ślinę mimowolnie. Bosze! Wygląda teraz prze słodko! Podszedłem do niej, natomiast dziewczyna zaczęła się wycofywać jednak ostatecznie skończyła na ścianie. Położyłem dłoń na jej policzku, wpatrując się w nią wręcz z pożądaniem. Oczarowała mnie tej nocy, swoją osobą, że aż nie mogłem oderwać od niej wzroku. - Mam nadzieję, że mnie nie zdradziłaś maleńka... - Wyszeptałem, ponawiając pocałunek i kładąc jej ręce na biodrach. Nie chciałem jej puścić. Przyciągała mnie do siebie. Oczarowała mnie, chciałem jej, pragnąłem jej! 

(Saori? Hihihi :3 )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz