środa, 20 kwietnia 2022

Od Yuutaki CD Saori

 A więc tak będzie słodki lisek pogrywać ze mną? Nie będzie się odzywać? No dobra. Wzruszyłem ramionami i mimo sprzeciwów swojego przyjaciela, wziąłem na ręce Lisice i zaniosłem do swojego pokoju. -A więc rozgość się, może zaprzyjaźnisz się z Jin'em - Uśmiechnąłem się w stronę stworzenia, czekając aż pies mojego przyjaciela pojawi się w pokoju. W sumie prawda jest taka, że Jin nigdy nie przychodzi do mnie sam z siebie. Zawsze to ja go szukam i zaciągam do siebie do pokoju. Z racji tego, że miałem w tym momencie inną słodką istotę przy sobie, usiadłem na łóżku i zacząłem głaskać Lisicę. W sumie nie bardzo zważałem na to, że może chciała wrócić na wolność czy coś. Po prostu nie przejmowałem się tym. Nie wiem kiedy minęła godzina, a ja cały czas ją trzymałem na swoich kolanach i albo głaskałam jej futerko, albo bawiłem się jej uszkami. Ogólnie miałem ochotę robić z nią wszystko. O dziwo jednak, nie pisnęła ani słowa. Wtem moje drzwi z hukiem otworzyły się na oścież. Stanął w nich Jin. Gdy zobaczył, że na moich kolanach siedzi jakaś Lisica, chyba był pełen złości? 

Spojrzałem na psiaka dość zaskoczony, chociaż jednak może trochę to zrozumiałe. W końcu zawsze moja uwaga skupia się na nim. Więc skoro dziś po prostu go olałem, to chyba nie był z tego tytułu zadowolony. Chociaż nie mogę zrozumieć jednej rzeczy... On nie bardzo przepada za tym, że tak nie mogę się od niego oderwać więc skąd ta reakcja? Jin zaczął szczekać i warczeć na Lisa. Wtem usłyszałem dobiegający głos Yuuty z drugiego końca mieszkania. -Mam nadzieję, że wypuściłeś już tego lisa, kaleko!-krzyknął. Westchnąłem ciężko, odkładając swoją towarzyszkę. W sumie byłem już w domu, więc mogłem zdjąć głupi kapelusz i trochę już być ubranym mniej formalnie? Więc odłożyłem kapelusz na lampkę nocną, co ukazywało moje rogi wyrastające z czoła, oraz rozpuściłem włosy. Moje kruczoczarne włosy opadły w nieładzie na twarz i ciało. Przeczesałem je delikatnie, podchodząc do Jin'a i kucając przy nim. Spojrzałem na niego czule by następnie wziąć go na ręce. 
-Ahh Jin, spokojnie. O tobie nie zapomniałem - Pogłaskałem psiaka, siadając z nim na łóżku. Co jednak najbardziej mnie zaskoczyło ... Lisica która siedziała na moim łóżku, nie mogła oderwać wzroku od moich nietypowych rogów. Czyżby pierwszy raz to stworzonko widziało taką osobę jak ja? Kto wie? Może? 
-Coś Ci się nie podoba? - Mruknąłem troszeczkę niezadowolony. Nie lubiłem przykuwać uwagi... W sumie, zawsze pomagał mi w tym Yuuta. On znajdywał wyjścia z sytuacji, bym nie był tak wyróżniający się i bym mógł sobie żyć swoim życiem. W sumie trochę mu uprzykrzam to życie, no ale cóż. Jakimś dziwnym trafem nadal żyjemy pod jednym dachem...

(Saori? :3 )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz