No tak więc Yuuta musiał wygonić mojego słodkiego Lisa, ehhh no co za bezczelny drań. Jednak, nie wkurzył mnie na tyle, bym zmienił swoją postać. I dobrze. Nie wiadomo co wtedy by się działo. W końcu, nie chcę żadnych nieprzyjemności, a muszę uważać żeby nikomu krzywdy nie zrobić. -Chcę nowego członka rodziny - mruknąłem zniesmaczony. Przyjaciel spojrzał na mnie zszokowany moim wyznaniem. -Że w sensie jakiegoś zwierzaka jeszcze jednego? - zapytał niepewnie. Skinąłem głową, wzdychając ciężko. Jin to był jego pies, więc za swoim Panem chodził wszędzie, a ja lubię otaczać się słodkimi istotami/rzeczami, więc chętnie bym przygarnął psiaka albo kota? -Okej. Możemy iść jutro po szkole do zoologiczne - Wzruszył ramionami. -Serio?! -krzyknąłem z zadowoleniem- Tak, tak! Bardzo chcę! Dziękuję Yuuta! - wypaliłem, porywając go w objęcia i przytulając do siebie mocno. Yuuta poklepał mnie po głowie, tak jakby bawił się w mojego ojca i uśmiechnął się delikatnie. - Dobra dobra, a teraz odstaw mnie na ziemię - Zaśmiał się. No to teraz nie mogę się doczekać kolejnego dnia! Z racji tego, że chciałem by szybko nadszedł poszedłem pod prysznic. Umyłem się szybko i poszedłem spać. W końcu jak śpię, to noc mija najszybciej więc po prostu idealnie!
Okej! Nastał ranek, więc dziś akurat wyjątkowo szybko ubrałem się do szkoły i zszedłem na dół do przyjaciela. Siedziałem grzecznie czekając na dobre śniadanie. Co jak co... Ale akurat w tej przyjaźni to on umie gotować, ja nigdy nie próbowałem i ogólnie no nic mnie nie zachęca do tego, żeby spróbować. Plus nie chciałbym otruć Yuuty. Bądź co bądź jest moim jedynym i najlepszym przyjacielem. Zjadłem szybko jedzenie i dziś to ja go wyciągnąłem do szkoły. Yu był bardzo zaskoczony moimi poczynaniami. -Podmienili Cię przez noc czy o co chodzi? - Zapytał zszokowany. - Jak to o co? Kupujemy dziś zwierzaka dla mnie! - krzyknąłem podekscytowany. Chłopak zaśmiał się na moją dziecięcą radość i pokręcił głową. Udaliśmy się do szkoły. Niestety trzeba jeszcze przeżyć cały dzień w tej budzie i potem możemy lecieć po zwierzaka! Byłem tak podekscytowany, gdy nagle mój przyjaciel zatrzymał się i do kogoś pomachał. Zaskoczony podniosłem trochę głowę, ponieważ przez daszek kapelusza nie bardzo wiedziałem o kogo chodzi. Ale moim oczom szybko pokazała się asystentka pielęgniarki. -Saori cześć! - krzyknął Yuuta. Spojrzałem na niego zdziwiony - Po co do niej machasz i ją wołasz? - szepnąłem.-Ciągle Ci się przygląda - zachichotał pod nosem. Dziewczyna równie zaskoczona odmachała mojemu przyjacielowi, więc żeby nie wyjść na idiotę również niezauważalnie jej pomachałem. Yuuta wziął mnie pod rękę i podszedł ze mną do Saori. -Saori, robisz może coś dzisiaj po szkole? -Zapytał zaciekawiony. Chwila moment.... Co ten knypek kombinuje! Zmarszczyłem brwi nie bardzo chcąc się wypowiadać. - Jeszcze nie wiem... -Zaczęła. -Idziemy z Yuutaką do sklepu zwierzęcego po szkole! Kupujemy dla niego zwierzaka! Wybrałabyś się z nami? - Zaproponował, przerywając jej wypowiedź w połowie zdania. Zaraz....CO?! On chce ją wziąć z nami? Aleee....Ale po co? Dlaczego?! Za co?! Spojrzałem zszokowany na przyjaciela, ale nawet nie wiedziałem jak mam się odezwać. To było... No jednym wielkim szokiem.
(Saori? XD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz